Rozdział 2

4.2K 204 62
                                    

~5 lat później~

Sześcioletni Harry Potter siedział sobie pewnego ciepłego lipcowego dnia na huśtawce, która znajdowała się na placu zabaw obok sierocińca.
Przez te kilka lat wszyscy wychowankowie ośrodka chodzili jak w zegarku pod batutą jednego chłopca. Każdy kto mu się sprzeciwił kończył z jakimś ciężkim urazem. Zapewne każdy już wie, że chłopcem, który nimi steruje to zielonooki Harry Potter.

Ale wróćmy do tego co się dzieje na placów zabaw. Potter siedział i patrzył na inne dzieci, analizując i odnajdując słabe punkty innych. Będąc tak zapatrzonym nie zauważył jak nowi wychowankowie co niedawno doszli do sierocińca podchodzą do niego. Byli to chłopcy w wieku od 12 do 16 lat. Byli dużo wyżsi i silniejsi od Harry'ego, więc myśląc, że mogą wszystko zepchnęli zielonookiego z huśtawki przez co ten zniszczył sobie spodnie i skaleczył kolana.
Chłopcy zaczęli się śmiać z chłopca i nabijać się z niego.

Wychowankowie którzy byli w sierocińcu dłużej niż te łobuzy, przerazili się i wyzywali w myślach starszych za ich głupotę. W między czasie kruczo-czarnowłosy  wstał z ziemi, otrzepał spodnie i odwrócił się do starszych z lodowatym wzrokiem.
Nastolatkowie wzdrygnęli się pod jego wzrokiem, lecz dalej nie zaprzestali się z niego śmiać.

Zirytowany Harry postanowił się w końcu odezwał bo nie miał zamiaru niszczyć swojego tytułu przez takich krnąbrnych i nie wychowanych śmieci. 

-Czy mógłbym wiedzieć co was do mnie sprowadza i czemuż to zachowaliście jako nie wychowane bękarty?- mówił spokojnie ale z wyraźną wyższością.

Chłopcy popatrzyli na siebie z wyraźną kpiną a potem jeden z najstarszych o imieniu Sam się odezwał:

- Wszyscy się ciebie boją, boją się głupiego małego dzieciaka- kpił z Harry'ego

Harry spojrzał na niego chłodno i osoby, które dłużej znamy chłopca wycofali się gdy zauważyły zaciśnięte pięści.

Chłopak o imieniu Peter podszedł do Harry'ego i zaczął go popychać ta by młodszy się przewrócił.
W pewnym momencie kiedy to Peter miał znowu popchnąć Pottera, jego ręka zatrzymała się w powietrzu kilka centymetrów od zielonookiego. Wystraszony chciał zabrać swoją kończynę lecz szybko pożałował bo z każdym szarpnięciem, mięśnie w ręce przechodził ból jakby palący ogień.

Harry patrzył na to niewzruszony i mimo próśb by coś zrobił ten podniósł swoją dłoń i przejechał palcem po zablokowanej kończynie przeciwnika. Kości ręki Petera pod wpływem dotyku zaczęły się łamać wydając przy tym nieprzyjemny dźwięk.

Kiedy cała ręką była już pokryta krwią która wypływała z ran zrobionych przez wystające, połamane kości.

Wszyscy wokół się zlękli a starszy płakał z bólu i prosił o wybaczenie. Potter na niego spojrzał i rzekł:

-Jeszcze raz któryś będzie próbował podważyć mój autorytet skończy się to gorzej niż na połamanej ręce - skończywszy mówić odwrócił się ostentacyjnie od nich i odszedł do swojego pokoju w ośrodku.

Wszystkie wychowawczynie zaalarmowane płaczem i krzykami, szybko przebiegły i ujrzawszy stan Petera szybko zabrali go do szpitala.

W tym czasie Harry spokojnie siedział na swoim łóżku i czytał książkę dopóki jego spokoju nie zagłuszyło syczenie.
Zdziwiony zszedł z posłania u zaczął szukać miejsca skąd wydobywał się dźwięk.

Kilkanaście minut później Potter w końcu odnalazł to miejsce za szafą za którą był mały czarny wąż. Gad zwinął się w kłębek gdy go zauważył, lecz zielonooki tylko przykucnął przy nim i zaczął do niego mówić:

~nie bój sssię, nie chce ci zrobić krzywdy. Mozessssz mi powiedzieć co tu robissssz?- zasyczał cicho, spokojnym głosem.
Wąż spojrzał na niego i trochę się rozluźnił

~jakiśś wysssoki człowiek mnie tu przyniósssssł. Jesteśśś inny niż inni, ty mnie rozukiessssssz.

~Jak masz na imię?~ spytał Harry 

~Mam na imię Mephistopheles, a ty Panie jak masz na imię?~ spytał z szacunkiem

~Me imię brzmi Harry i nie mów do mnie per "Pan", chce żebyś został moim przyjacielem ~ mówił to  lekkim uśmiecham chociaż w głębi duszy już tworzył mu się plan jak wykorzystać tego węża w przyszłości

~Dobrze Harry, będzie to dla mnie zaszczyt przyjaźnić się z tobą ~

W ten oto sposób plan wielkiego Albusa Dumbledora zaczął się sypać w małe kawałeczki.

Harry Potter i Mroczna HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz