3

159 16 12
                                    

Nie pamiętam nic...

Obudziłem się w jakiejś ciężarówce? Nie mam pojęcia co to było. Rozejrzałem się po pojeździe, ale Kacpra nie było, a byli jacyś inni mężczyźni mimo że raz na kilku zdarzyła się kobieta. Miałem na rękach kajdanki, łańcuchy? Nie wiem ale już chciałem się wiercić żeby się wydostać ale...

-Nawet nie próbuj.-Powiedział cicho ktoś obok mnie, a ja popatrzyłem na niego z zdziwieniem.

-Jeden chciał tak zrobić, ale  potraktowano go prądem i zabrano z tąd. Nie chcesz żeby i ciebie to spodkało prawda?-Powiedział ktoś jeszcze obok człowieka który jest obok mnie.(Wiem średnio zrozumiałe XD)

Trochę się przeraziłem i siedziłem cicho. Całą drogę nikt z nikim nie rozmawiał.  Nie miałem przy sobie nic. Bałem się trochę o Kacpra, ale raczej nic mu nic nie jest. Wysadzono mnie i kilku innych, a razem z nami kilku strażników? W sumie to sam nie wiem. Ja nic tutaj nie wiem.
Chciałem spytać gdzie my tak w ogóle idziemy, ale się bałem. Szliśmy przez jakąś wioskę nie mam pojęcia.

-Ty tam idziesz!-Krzyknął jeden z strażników celując w niego bronią, lecz nie zapowiadało się żeby strzelał.

Zaraz za nim poszedł inny strażnik pilnując go. A my szliśmy dalej. Tak właśnie wyglądała ta podróż, aż w końcu zostałem sam z strażnikiem.

-Idziesz z mną!-Krzyknął już ostatni strażnik. Poszliśmy do jednego z domów.

-Ty będziesz teraz mieszkał tu-Powiedział.
-I nawet nie próbuj uciekać, bo widzisz co trzymam w ręce.-Powiedział i wyszedł.

Obserwowałem go gdzie idzie, ale tak żeby mnie nie widział. Poszedł do domu na przeciw więc pewnie będzie mnie "pilnował". Odszedłem od okna i rozejrzałem się po mieszkaniu. Jak to na wsi, nie był wybitnie biedny ale nie była to też jakąś Villa. Mieszkanie w sumie mi się podobało. Nie miałem tu żadnych swoich rzeczy więc nie wiedziałem co robić. Usiadłem na kanapie sam i nie pozostało mi nic innego niż włączenie telefizora. Podczas oglądania coś w mnie pękło. Brakowało mi Kacpra i rozpłakałem się ogromnie. Widziałem że dziś widziałem go ostatni raz i nigdy więcej go nie zobaczę.(Zobaczym Pioter zobaczym...) Nagle usłyszałem głos który  powiedział
Przygotuj się jedziemy do twojego mieszkania i bierzemy twoje rzeczy
Uradowałem się strasznie i już byłem gotowy żeby wyjść. Szybko umyłem twarz zęby nie było że płakałem i byłem gotowy. Miałem nadzieję że zobaczę Kacpra więc odrazu miałem więcej energii. Kazano mi wejść do jakiegoś auta.

*****

Dojechaliśmy do domu. Strażnik oczywiście miał broń obok siebie bo jakby że inaczej. Wszedłem do mieszkania ale.... Kacpra tam nie było. Posmutniałem i to bardzo. Wzięłem wszystkie potrzebne mi rzeczy czyli np: telefon, ubrania, pieniądze, dowody itp.

S-Strażnik P-Piotrek

P-Co będzie z tym mieszkaniem?
Bardzo bałem się o to zapytać, w ogóle co kolwiek bałem się pytać.

S-Zależy ale najprawdopodobniej będzie sprzedane, a pieniądze będą dla pana.

******

Dojechaliśmy do domu. Nadal niezbyt wiem gdzie się znajduje. Szybko sobie wszytko poukładałem i chciałem już skończyć ten dzień. Idąc do sypialni zauważyłem łoki toki, a obok niego kartkę.

Tym łoki toki będziesz mógł się porozumieć ze mną. Twoje auto będzie przywiezione w ciągu najbliższych kilku dni.

W sumie nie wiem co czułem wiedząc o tym łoki toki. Byłem tak zmęczony dzisiejszym dniem że poszedłem spać, a w głowie pozostawała mi cały czas jedna myśl już nigdy nie zobaczę Kacpra

**💦**

No i koniec na dziś. W następnym rozdziale zobaczycie perspektywę Kacpra a rozdział będzie w wtorek bajo 😃

Bez mojej notatki 540 słów

Ig: kubekjestem

Rozdzieleni~KxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz