10

103 10 2
                                    

Pov. Kacper

Całą noc myślałem nad tym co mi jest. Zastanawiałem się co muszę czuć do Julki. Ciągnie mnie do niej.

Może ja.... Się.. zakochałem...?

Ale co z Piotrkiem przecież to jego kocham. To on jest moją miłością życia.

Muszę się chyba pożegnać z nim, bo jego pewnie już nie zobaczę więc skupie się na tym co tu i teraz.

Pov. Piotrek

Muszę coś zrobić żeby tylko nie stracić mojej miłości, co jeżeli już traci wiarę? Muszę się pospieszyć.

Wpadłem do pierwszej lepszej kwiaciarni i kupiłem kwiaty.

Popędziłem nad dobrze znany mi już adres.

Zapukałem do drzwi, a przed nimi stanęła Kasia.

Wszedłem do środka i powiedziałem wszytko oraz dałem kwiaty.

Teraz to wszystko zrealizować. Plan idealny nic nie może się zepsuć.

Wybiegłem z mieszkania ale już tu czekała mnie nie miła niespodzianka.

A pan gdzie się wybiera? Masz pozwolenie?-Powiedział strażnik

Eeee... Idę do moich przyjaciół...?-Powiedziałem niepewnie, a strażnik spojrzał na mnie nie pewnie.-Zaoferowali mi pracę więc się tam wybieram.-Powiedziałem

Nie mam pojęcia co ty knujesz ale puszczę cię.-Powiedział wąsacz.-Miłej zabawy ale musisz być przed godziną 19:00 bo inaczej czeka cię surowa kara.

Ja na ten sygnał się uśmiechnęłam i pobiegłem dalej.

Już chciałem wsiąść do auta ale go nie ma.

Gdzie on do cholery jest.-mruknełem cicho pod nosem.

Rozejrzałem się na około w celu poszukiwania mojego auta. Moim oczom ukazał się rower.

Idealnie-Powiedziałem-To jest pani Cosgrove. Pożyczę od niej tylko muszę jeszcze ją znaleść.

Pobiegłem do jej domu i zadzwoniłem do drzwi.

Nikt się nie odzywa. CZY WSZYSTKO MUSI MI DZIŚ UPRZYKRZAĆ ŻYCIE?!

Rozejrzałem się po ogrodzie staruszki, czy przypadkiem jej tam nie ma.

Z tyłu usłyszałem głos starszej pani.

Szukasz czegoś młody chłopcze?-Zapytała staruszka wolnym tempem podchodząc do mnie z ręką na krzyżu i laską.

Mógłbym może pożyczyć pani rower?-zapytałem.

Tak. A do czego ci on potrzebny?-Zapytała.-W głębi czuje że bardzo go potrzebujesz, a rzecz którą robisz jest ważna. Niech zgadnę... Miłość?-Powiedziała staruszka a ja zrobiłem duże oczy z wrażenia.

-Tak... Skąd pani to wie?-Odpowiedziałem.

-Oj chłopcze.... Dużo o mnie nie wiesz. Starsza kobieta ze mnie, doświatczona życiem i z odrobiną pewnego przeczucia.-Powiedziała starsza pani po czym uśmiechnęła się i poszła.

Idąc dopowiedziała jeszcze "Baw się dobrze i trzymaj się swojego planu, to on będzie kluczowy." Wtedy zniknęła w oddali domu.

Ja zdziwiony wsiadłem na rower i odjechałem. Cała drogę myślałem o słowach starszej pani.

Może dobrze ułoży mi się z Kasią i będę z nią szczęśliwy?

Może plan wypali i znów będę z Kacperem?

Rozdzieleni~KxPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz