Odwróciłam się w stronę chłopaka aby sprawdzić, który z tych 7 gostków przyszedł. Zobaczyłam, że to Jungkook bez koszulki. W tamtym momencie włączyło się moja dusza ARMY. Przypomniały się wszystkie sceny z fale love i wiele innych. Stwierdziłam, że i tak teraz nie zasnę, dlatego włączyłam sobie koncerty. Włączyłam sobie fancam'y Jungkook'a z boy with luv i blood, sweat & tear
Jako ja iż jestem jedną wielką chodzącą ciamajdą, zapomniałam że miałam na maxa włączony dźwięk i boy with luv obudziło ledwo żyjącego chłopaka.
Jk: Czy nawet o tej godzinie musisz mnie stalkować? - zaśmiał się- nie wystarczy ci, że leżę obok.
Wtedy dopiero zdałam sobie sprawę jak musiało to być żenujące, dlatego odłożyłam telefon i odwróciłam się w drugą stronę i odsunęłam się od chłopaka.
Hjin: Przepraszam... - powiedziałam smutno
Jk: Ej nie smuć się. Nie chciałem cię urazić. Po prostu nie mogę uwierzyć, że moja największa ARMY spędza ze mną czas. A teraz nie smuć się kruszyno i idziemy spać.- przytulił mnie i w takiej pozycji poszliśmy spać.
Następny dzień*****
Obudziłam się sama w pokoju. Znaczy wydawało mi się tak. Obok mnie nie było chłopaka z którym zasnęłam wczoraj w nocy. Postanowiłam wstać i iść zrobić śniadanie dla tych śpiochów. Jednak coś mi nie pasowało. Gdy chciałam postawić nogi na ziemi poczułam coś włochatego (?). Bardzo się przestraszyłam. Mógł by to być jakiś szczur czy coś, więc szybko schowałem się pod kołdrę krzycząc. Po chwili do mojego pokoju przybiegł Jin z Yoongim.
J: Co się stało?!
Hjin: Tam coś jest! Takie włochate! Fujjj!
S: Nie ruszajcie się bo to spłoszycie. - poszedł w miejsce w którym poczułam to coś. Skradał się na palcach jak małe dziecko. Gdy doszedł tam to tylko się za śmiał.
S: Faktycznie to duże i Fujjj Haha
Hjin: Nie śmiej się tylko to wynieś na dwór
Chłopak podszedł i wyją to coś i wziął na ręce. Gdy zobaczyłam co tam trzyma zrobiło mi się głupio. Był to Jungkook, który smacznie sobie spał.
J: Faktycznie okropne to haha
S: Położę go obok ciebie bo widzę, że sobie smacznie śpi.
Jin i Suga wyszli z mojego pokoju zostawiając mnie i chłopaka samego. Ruszyłam, a raczej chciałam ruszyć do łazienki aby ogarnąć swoją osobę. Ręka która trzymała moją była bardzo silna. Chciałam ją delikatnie ściągnąć, ale nie było mi to dane, ponieważ obudziłam go.
Hjin: Jungkook, puść mnie chcę iść się ogarnąć do łazienki.
Jk: Cicho bądź- przyciągną mnie do siebie- tak lepiej.
Hjin: Proszę puść mnie. Chcę się ogarnąć. Wiesz, że mam gips i muszę iść dzisiaj na kontrol.
Jk: A No tak zapomniał bym.- powiedział dalej mnie przytulając.- o której masz?
Hjin: O 11.15
Jk: To masz jeszcze dużo czasu.
Hjin: niby tak, ale muszę tam jakoś dojść,a z tym czymś nie idzie się za szybko.
Jk: Przecież pojadę z tobą. Nie masz się co martwić będziesz na czas.
Hjin: Nie ma takiej opcji. Ty nigdzie nie jedziesz. Jeżeli ktoś cię rozpozna to będziesz miał problemy. Nigdzie nie jedziesz.
Jk:-obrócił mnie twarzą w jego stronę- jadę z tobą czy ci się to podoba czy nie, rozumiesz?
Hjin: Nie- wyrwałam się z jego uścisku- idę na dół, jak ci się znudzi leżenie to przyjdź.
Wyszłam z pokoju o kulach. Nie powiem chciałam aby ze mną pojechał, ale nie mogę narażać go na spotkanie z fanami.
Zeszłam na dół i wchodząc do jadalni zobaczyłam, że reszta je sobie naleśniki, które zapewnię przygotował Jin.
Hjin: Hejka. Co tam porabiacie?
Jm: A czekamy na was gołąbeczki
Hjin: Jak to na nas przecież jestem tu ja .... Ty czekaj jakie GOŁĄBECZKI?!
V: Oj Hee nie denerwuj się tak bo złość piękności szkodzi.
Jk: Jej nic nie zaszkodzi.
Hjin: - uderzyłam go z pięści w ramię.-usiadłam do stołu.
S: Widzę, że miłość rozkwita.
Hjin: Weźcie ogarnijcie się bo zbiera mnie na wymioty.
V: Nie dość, że miłość to jeszcze będą mieć dziecko.
Hjin: Sorry Jin, ale odechciało mi się jeść. Idę do pokoju.
Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Wchodząc do pomieszczenia udałam się szafy z której wyjęłam to:
Iż jako jestem największym przypalenia życiowym to stwierdziłam, że przebiorę się w pokoju.
Na moje szczęście do mojego pokoju ktoś wszedł kiedy zakładałam drugi sweter .
Hjin: Co chcesz?
Jk: Jedziemy czy nie?
Hjin: Powiedziałam, że nigdzie z tobą nie jadę. Jak ktoś cię rozpozna będziesz miał problemy.
Jk: Czy ktoś się o mnie martwi?-zaczął do mnie podchodzić.
Hjin: Czy dbanie o twoją karierę jako waszej fanki to coś złego?
Jk: Tylko fanki?- byliśmy bardzo blisko siebie.
Hjin: Tylko fanki.- odeszłam i zeszłam na dół do korytarza.
Hjin: Chłopaki ja wychodzę, jeżeli chcecie zostać to zostańcie. Jeżeli nie to zamknijcie dom jak będziecie wychodzić. Jin klucz jest na komodzie w salonie.
Wyszłam z domu i w pośpiechu zaczęłam iść w stronę szpitala w którym miałam kontrolę.
Dochodziła już 11.15, dlatego weszłam do sali w której miało się to odbyć. Gdy tam weszłam ustalam jak słup soli. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Siedział tam mój dziadek.
Hjin: Cześć dziadku. Przyszłam na kontrolę.
____________________________________
Trochę nudny ten rozdział, ale w następnym postaram się wprowadzić trochę rzeczy.
CZYTASZ
Nieznajomy ///Jeon Jungkook
FanfictionOd autorki: Chce tylko powiedzieć, że ta książka to jeden wielki cringe, dlatego nie odpowiadam za jakieś uszczerbki na zdrowiu 😌 Pewnego dnia napisał do mnie nieznajomy... Czy on odmieni moje życie?