Just be with you || Cedrik Diggory

Ślub

Wakacje :
W końcu nadszedł dzień naszego ślubu. Od rana byłam u kosmetyczki a później u fryzjera. Zostało mi tylko założenie sukienki. Ślub miał odbyć się na plaży.

Nigdy tak bardzo się nie stresowałam i cieszyłam jednocześnie. Nareszcie nadeszła ta chwila. Mój tata doprowadził mnie do ołtarza. Cały czas miałam uśmiech na twarzy. Podeszłam do Cedrika. Wypowiedzieliśmy słowa przysięgi. Pocałowalismy się :
- Kocham cię.
- Kocham cię.
  Ślub trwał już kilka godzin. Tańczyliśmy z Cedrikiem :
- To jest ślub moich marzeń. - powiedziałam.
- Moich też kochanie.
- Mogę prosić do tańca Wiktoria? - zapytał pan Amos.
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
*
Po podróży poślubnej wprowadziliśmy się do naszego nowego domu :
- Ten dom jest cudowny - powiedział Cedrik.
- Wiem. Ceddy jutro są te urodziny.
- Już jutro?
- Yhm.
*
Następnego dnia udaliśmy się na urodziny Cedrik poznał moją kuzynkę a ja bawiłam się z małą Alice :
- Alice a co ty tutaj masz. Jaką ładną lalkę.
- Lal-ka.
- Tak Alice bardzo ładnie.
- Skarbie co ty robisz?
- Bawię się nie widać? Alice to jest Cedrik mój mąż.
- Ce-drik.
- Oo jaka słodziutka.
- Będziemy się już chyba zbierać.
- Yhm.
Gdy wróciliśmy do domu poszłam wziąść prysznic. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Cedrika oglądającego stare zdjęcia :
- Ced co ty robisz?
- Oglądam twoje i moje zdjęcia z dzieciństwa.
- Cedrik chcesz mieć dziecko?
- Tak, ale nie chciałem wywierać na ciebie presij. Czy ty chcesz?
- Jasne, że chce.
Kilka miesięcy później :
Staraliśmy się o dziecko już od kilku miesięcy. Powoli traciliśmy już nadzieję :
- Cedrik to się chyba nie uda..
- Wiktoria.. Uda się.
- Cedrik staramy się od pół roku.
- Ej damy radę.
- Mam nadzieję..
- Chcesz spróbować jeszcze raz?
- Tak.
Zaczął mnie całować. Weszliśmy do sypialni. ( Każdy wie jak to się skończyło). Następnego dnia poszliśmy na zakupy. Weszliśmy na dział dziecięcy :
- Patrz na tą sukieneczkę. Jak słodka.
- Skarbie kupmy ją.
- Cedrik..
- No kupmy.
- Ok. - nagle zrobiło mi się słabo.
- Wiki? Coś nie tak?
- Nic tylko jakoś źle się czuję.
- Może wracajmy już do domu.
- Yhm.
********