*****
{Trochę baśniowy rozdział, krótki, ale szybciej :D Trzymajcie się, wasza M.}
*****
- Co ja mam teraz zrobić? - spytał Jace, patrząc na dwójkę siedzącą przed nim. Małżeństwo Lightwood-Bane siedziało przy przeciwnej krawędzi stołu. Z założonymi na piersi rękami stykali się ramionami. Na twarzy Łowcy widniał wręcz żarzący się gniew, nie schodzący jeszcze od Instytutu, który opuścili od razu przez stworzony przez Czarownika portal.
- Oświeć nas - powiedział zbyt łagodnym głosem Magnus. Nie pozwolił, by żal załamywał mu ton głosu, choć szczerze chciał dowalić blondynowi.
Jace skulił się we własnych ramionach i patrzył w szklany stół. Prawa noga ruszała się przez zdenerwowanie.
- Jak się dowiedzieliście?
Alec spojrzał na Magnusa.
- Mieliśmy... właściwie niespodziankę. Uznaliśmy, że skoro mamy spokojną noc, może wy, znaczy Clary i ty, zajmiecie się tym co my - powiedział powoli Alec.
- Więc skorzystaliśmy z runy odczucia jako przedłużenie Parabatai - dodał Magnus - Mogliście dzielić emocje.
Jace poderwał głowę i spojrzał w oczy Magnusa. Uchylił usta i zmarszczył lekko brwi, a między nimi pojawiła się zmarszczka.
- Czyli ty - spojrzał na Łowcę - czułeś to, co ja?
- Nie do końca - pokręcił głową Alec - nie wszystko, w każdym razie. Nie czułem fizycznie innego dotyku na skórze, niż Magnusa, jakby przekazywane mi od Ciebie podniecenie brało się z samych emocji, nie bliskości... - urwał, lustrując blondyna - kogoś.
Jace zaklął pod nosem i spojrzał w bok, zagryzając wargę.
- Więc czułeś? Jak ja?
Alec przekręcił głowę.
- Co konkretnie?
Jace spojrzał mu w oczy, a Magnus pierwszy raz od dawna ujrzał na jego twarzy zakłopotanie i czerwone rumieńce.
- Magnus był na górze. Prawda? - przeniósł wzrok na Czarownika, który przyglądał się dwójce z niepewnością. Alec otarł niepostrzeżenie skrawkiem skóry łokcia ramię Magnusa.
- Po czym wnioskujesz? - spytał dawny Bane.
Jace uśmiechnął się smutno.
- Bo czułem. Tak, jak Twój mąż czuł ode mnie to samo.
Alec i Magnus pokiwali głowami, w końcu tego się spodziewali, żadna niespodzianka.
- Zaraz - zamarł nagle Magnus i spojrzał z ogromnymi oczami na żałośnie kiwającego głową blondyna - Poduszka... To samo...
- Nie pierdol - powiedział na bezdechu Alec, kładąc rozplecione ręce nadgarstkami na stole. Stojący na nim kubek zakołysał w środku kawą.
Jace pokiwał znów głową, gniotąc palcami materiał jeansów.
- To nie ja pierdoliłem...
- Z kim? - spytał Magnus, skracając niezapowiadającą się zadowalająco wypowiedź blondyna.
Cisza trwała dobre 20 sekund, a przez twarze Jace'a przeszło mnóstwo emocji, ale dominowały żal, smutek, zawstydzenie i żałość.
- Naprawdę myślisz, że to on?
- Tylko to się mi klei.
- Simonem - wyrzucił z siebie nagle Jace.
Magnus spojrzał na męża, obydwaj mieli poważne, ale też wstrząśnięte miny.
CZYTASZ
Above all {Malec} [ZAWIESZONE]
Fanfiction,,- Panie Bane... - Lightwood-Bane - warknął zamykając mężczyźnie drzwi przed nosem". Po Bitwie o Alicante, Alexander i Magnus zostają małżeństwem. Wiodą spokojne życie, a komplikację przyjmują z uśmiechem. *** Fabuła fanfiction obraca się wokół Al...