{10} Let's believe in Mr. Duck.

196 12 13
                                    

*****

{Trochę baśniowy rozdział, krótki, ale szybciej :D Trzymajcie się, wasza M.}

*****

 - Co ja mam teraz zrobić? - spytał Jace, patrząc na dwójkę siedzącą przed nim. Małżeństwo Lightwood-Bane siedziało przy przeciwnej krawędzi stołu. Z założonymi na piersi rękami stykali się ramionami. Na twarzy Łowcy widniał wręcz żarzący się gniew, nie schodzący jeszcze od Instytutu, który opuścili od razu przez stworzony przez Czarownika portal.

 - Oświeć nas - powiedział zbyt łagodnym głosem Magnus. Nie pozwolił, by żal załamywał mu ton głosu, choć szczerze chciał dowalić blondynowi. 

Jace skulił się we własnych ramionach i patrzył w szklany stół. Prawa noga ruszała się przez zdenerwowanie.

 - Jak się dowiedzieliście? 

Alec spojrzał na Magnusa.

 - Mieliśmy... właściwie niespodziankę. Uznaliśmy, że skoro mamy spokojną noc, może wy, znaczy Clary i ty, zajmiecie się tym co my - powiedział powoli Alec.

 - Więc skorzystaliśmy z runy odczucia jako przedłużenie Parabatai - dodał Magnus - Mogliście dzielić emocje.

Jace poderwał głowę i spojrzał w oczy Magnusa. Uchylił usta i zmarszczył lekko brwi, a między nimi pojawiła się zmarszczka.

 - Czyli ty - spojrzał na Łowcę - czułeś to, co ja? 

 - Nie do końca - pokręcił głową Alec - nie wszystko, w każdym razie. Nie czułem fizycznie innego dotyku na skórze, niż Magnusa, jakby przekazywane mi od Ciebie podniecenie brało się z samych emocji, nie bliskości... - urwał, lustrując blondyna - kogoś.

Jace zaklął pod nosem i spojrzał w bok, zagryzając wargę.

 - Więc czułeś? Jak ja?

Alec przekręcił głowę.

 - Co konkretnie?

Jace spojrzał mu w oczy, a Magnus pierwszy raz od dawna ujrzał na jego twarzy zakłopotanie i czerwone rumieńce. 

 - Magnus był na górze. Prawda? - przeniósł wzrok na Czarownika, który przyglądał się dwójce z niepewnością. Alec otarł niepostrzeżenie skrawkiem skóry łokcia ramię Magnusa.

 - Po czym wnioskujesz? - spytał dawny Bane.

Jace uśmiechnął się smutno.

 - Bo czułem. Tak, jak Twój mąż czuł ode mnie to samo.

Alec i Magnus pokiwali głowami, w końcu tego się spodziewali, żadna niespodzianka.

 - Zaraz - zamarł nagle Magnus i spojrzał z ogromnymi oczami na żałośnie kiwającego głową blondyna - Poduszka... To samo...

 - Nie pierdol - powiedział na bezdechu Alec, kładąc rozplecione ręce nadgarstkami na stole. Stojący na nim kubek zakołysał w środku kawą.

Jace pokiwał znów głową, gniotąc palcami materiał jeansów.

 - To nie ja pierdoliłem...

 - Z kim? - spytał Magnus, skracając niezapowiadającą się zadowalająco wypowiedź blondyna.

Cisza trwała dobre 20 sekund, a przez twarze Jace'a przeszło mnóstwo emocji, ale dominowały żal, smutek, zawstydzenie i żałość.

 - Naprawdę myślisz, że to on?

 - Tylko to się mi klei.

 - Simonem - wyrzucił z siebie nagle Jace.

Magnus spojrzał na męża, obydwaj mieli poważne, ale też wstrząśnięte miny.

Above all {Malec} [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz