Od zawsze bałam się samotności. Już za dzieciaka robiłam wszystko, żeby znaleźć sobie przyjaciół, by nie musieć przesiadywać w domu, praktycznie sama, bo rodzice ciągle pracowali. Niestety dla innych dzieci zawsze byłam dziwna. Trochę przez to, że chcąc im zaimponować starałam się dowiedzieć wszystkiego o wszystkim, wkuwałam na pamięć zasady gry w piłkę nożną czy koszykówkę, jeśli dowiadywałam się, ze ktoś się tym interesuje. Czytałam o samolotach, o fizyce, astrofizyce, chemii, biologii, o jakimś aktorze, piosenkarzu czy pisarzu. Przez to zamiast rozmawiać z innymi swobodnie recytowałam to, czego się nauczyłam. Zamiast cieszyć się grając z innymi w piłkę nożną, wymądrzałam się i wykłócałam na temat spalonego. Ludzie nie lubią takich jak ja. Ale trochę też przez to, że zawsze „oszukiwałam". Nie tak na prawdę, po prostu ujawniały się moje zdolności magiczne. Byłam zawsze jak mucha, która nieuważnie wleciała w sieć pająka i jedyne co jej pozostało to czekać nieruchomo na koniec lub trzepotać skrzydełkami z nadzieją, że uda jej się wyrwać z pajęczyny i odlecieć. Ja byłam tą muchą, która za wszelką cenę próbowała się uwolnić. I już prawie mi się to udało. Kiedy dostałam list z Hogwartu obiecałam sobie, że tym razem się wyrwę.
Na początku było tak jak zawsze, bo nie umiałam przestać się wymądrzać, ale w końcu udało mi się wtedy znaleźć przyjaciół. Mucha już prawie się wyrwała. To były najlepsze lata mojego życia, z roku na rok poznawałam coraz więcej ciekawych rzeczy, doświadczałam niesamowitych przygód, i w końcu nie byłam sama. Kiedy wracałam na wakacje do rodziców przez dwa tygodnie męczyłam ich opowieściami ze szkoły. Nie ważne czy mama w tym momencie myła naczynia a tata naprawiał samochód, zawsze słuchali mnie uważnie uśmiechając się i kiwając głowa dając znać, że słuchają.
Aż w końcu wszystko się skończyło. Mucha ponownie wleciała w sieci pająka. Wciąż próbowała się uwolnić, ale tym razem machała skrzydełkami tak bez przekonania, jakby próbując oszukać samą siebie, że przecież się stara.Przyjaciele odeszli. Nagle. Bez ostrzeżenia. Jednego dnia żegnaliśmy się obiecując sobie, że niebawem się zobaczymy. Jak tylko wrócę z Australii, dokąd poleciałam by sprowadzić rodziców do domu. I tu pojawił się pierwszy problem.
Kiedy stanęłam pod drzwiami ich domu waląc pięścią raz po raz, w końcu wyszła starsza pani z domu obok i zaczęła coś do mnie wołać przez płot.
Tam nikt nie mieszka, mówiła. Od kilku tygodni dom stoi pusty.
Jak to pusty, gdzie się podziali? Chciałam wiedzieć, musiałam wiedzieć, znaleźć, sprowadzić do domu.
Wyruszyli w podróż dookoła. Dookoła czego, pytałam.
Wzruszyła ramionami, po jej twarzy widziałam, że chyba już ma dosyć tej krótkiej wymiany zdań. Mówili o Europie, usłyszałam. Podróż dookoła Europy? Kolejne wzruszenie ramion, a ja miałam ochotę chwycić kobietę i potrząsać nią aż w końcu powie mi, gdzie są moi rodzice. Europy, Azji, świata.
Po tych słowach odeszła i do moich uszu dotarło tylko trzaśnięcie drzwiami i przekręcenie zamka.I to by było na tyle z odnalezienia rodziców.
Kiedy wróciłam do domu, pojawił się drugi problem. Nie było mnie stać na utrzymanie domu rodzinnego. Z bólem serca i łzami w oczach sprzedałam go. Cześć pieniędzy wymieniłam na walutę czarodziei, i razem z resztą gotówki, która została ze sprzedaży domu schowałam bezpiecznie w swojej skrytce w banku Gringotta.I w końcu, pojawił się trzeci problem. Chciałam skontaktować się z przyjaciółmi, z Harry'm, Ronem, Ginny. Wysyłane sowy do nich, wracały bez odpowiedzi, a gdy pojawiłam się pod ich domem odpowiadała mi tylko cisza. Wyjechali na jakieś bardzo długie wakacje, a może się przeprowadzili, w każdym razie nikt z nich nie skontaktował się ze mną przez rok.
I stało się. Dopadło mnie to, czego tak bardzo się od zawsze bałam.
Wynajęłam pokój w Dziurawym Kotle, najmniejszy i najtańszy, a dzięki temu, że przyjęli mnie tam jako kelnerkę płaciłam za pokój dosłownie grosze. Potrzebowałam lepszej pracy, ale tak naprawdę nie miałam siły jej szukać. Chciałam po prostu przeczekać odbudowę Hogwartu i wrócić na ostatni rok nauki. Potem miałam już nigdy nie przecierać stolików i podawać drinków obleśnym typom, którzy przychodzili nocą.
CZYTASZ
Splątana [Dramione]
FanfictionPo wojnie życie Hermiony Granger zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Zagubiona i samotna ma wrażenie, że marnuje swoje życie, aż poznaje mężczyznę, który pomaga jej wrócić na właściwe tory. Jaką tajemnicę skrywa Daniel i co wspólnego ma z nim Dr...