10

804 20 12
                                    

- Granger! - usłyszałam tuż obok siebie.

Byłam tak totalnie niegotowa na takie niespodzianki, że ze strachu wydałam z siebie krótki okrzyk, podskoczyłam, a książkę, którą trzymałam w rękach podrzuciłam do góry, że przeleciała przez ducha i wpadła prosto w ręce rozbawionego Malfoya.

- Odbiło ci?! - wykrzyknęłam wyrywając mu książkę. - Chcesz mieć ludzi na sumieniu?!

- To nie myśl o niebieskich migdałach kiedy idziesz - był tak rozbawiony, że miałam ochotę zdzielić go czymś w twarz. Najlepiej tłuczkiem. Z całej siły.

- Odwal się! - krzyknęłam i wyminęłam go.

- Czy ty masz jakieś zapędy samobójcze? - zapytał zrównując się ze mną.

- O co ci chodzi?

- Nie widzę innego wyjaśnienia, skoro nie uciekłaś od Daniela z krzykiem.

- Niby czemu bym miała? Nie odstrasza mnie to, że w jakiś sposób jest z tobą spokrewniony. Na szczęście nie został wychowany tak jak ty.

Kątem oka widziałam jak na jego twarzy maluje się zdziwienie.

- Coo? - zapytał, a ja aż zatrzymałam się, co zauważył dopiero po kilku krokach.

Wrócił i stanął naprzeciw mnie.

- Co ty pieprzysz? - zapytał.

- To, że on nie jest tobą.

- Masz rację. Jest znacznie gorszy.

- Chyba sobie żartujesz! On w przeciwieństwie do ciebie nigdy nie nazwał mnie szlamą!

- To ciesz się, że nie chodziłaś z nim do szkoły.

- Coo? - tym razem ja spytałam lekko zaskoczona. - Co ty insynuujesz?

- Nie opowiedział ci wszystkiego - bardziej stwierdził niż zapytał i uśmiechnął się drwiąco. - Nasz Daniel wciąż cię okłamuje.

- Nie okłamuje mnie - warknęłam, choć nie byłam tego taka pewna. Już raz Malfoy zdemaskował go przy mnie i faktycznie okazało się, że coś przede mną ukrywał.

- Doprawdy? Opowiedział ci o Ellen?

- O kim?

- Ty nawet nie wiesz, że miał siostrę? - parsknął, a ja w myślach szukałam czym uda się go jeszcze bardziej poturbować. Może by tak potraktować go drętwotą i zostawić pod Bijącą Wierzbą?

- Wiem. Nie znałam tylko jej imienia. Opowiadał mi o niej.

- I nadal się go nie boisz?

- A niby czemu bym miała?!

- Granger... - wydawał się tak zaskoczony tym co powiedziałam, że aż cofnął się o kilka kroków. - Co ci powiedział?

- Że popełniła samobójstwo - palnęłam i miałam ochotę samą siebie zdzielić. Dlaczego z nim rozmawiałam?!

- Merlinie... Okłamuje cię.

- Nie prawda!

- Nie popełniła samobójstwa. Została zamordowana.

- Coo? - tym razem to ja cofnęłam się o kilka kroków. Poczułam chłód na plecach kiedy wpadłam na ścianę. Podszedł do mnie uważnie mi się przyglądając. - Kto...? - zaczęłam, ale z jakiegoś powodu nie mogłam dokończyć pytania.

Pokręcił powoli głową zatrzymując się i pochylając w moją stronę.

- Nie mam prawa ci tego wyznać. On musi to zrobić. Zapytaj go, Granger. Zapytaj go, kto zabił Ellen. -powiedziawszy to odsunął się i odwrócił. Nie powiedział już więcej ani jednego słowa, odszedł nie oglądając się.

Splątana [Dramione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz