3

1K 27 4
                                    

Był cholerny piątek, blisko pory kolacji, kiedy na tablicy ogłoszeń pojawiło się powiadomienie o sobotnim wypadzie do Hogsmeade. To, że byłam wściekła to niedopowiedzenie. Nie miałam możliwości, by na czas powiadomić Daniela o tym, nawet nie sięgałam po pergamin, by napisać list. Powstrzymywałam się, by nie zacząć krzyczeć na Rona, kiedy ten mówił nam, że koniecznie musimy iść do Miodowego Królestwa i do Sklepu Zonka. Mało brakowało, a bym się obraziła na Ginny i Harry'ego za planowanie randki w herbaciarni u pani Puddifoot lub w Trzech Miotłach. Do samego wyjścia do Hogsmeade chodziłam wściekła jak osa, nawet Ron to widział, i bał się podejść.
Ale w sobotę rano trochę wyluzowałam. Razem z przyjaciółmi ruszyliśmy w stronę wioski, próbowałam nawet śmiać się z ich żartów.

Już zaczęłam razem z nimi wesoło rozmawiać, kiedy naszym oczom ukazały się pierwsze budynki. Przy jednym z nich już ktoś stał, chociaż wyruszyliśmy jako jedni z pierwszych.

Tego dnia słońce świeciło mocno oślepiając nas, ale dojrzałam jasno brązową czuprynę.

Wysoki chłopak, stał oparty o jeden z budynków, wyglądał jakby czekał. Kiedy nas dojrzał wyszedł na środek ścieżki. Nieco się zbliżyliśmy i zaczęłam rozpoznawać tę sylwetkę. Bez zastanowienia i bez wyjaśnienia przyjaciołom rzuciłam się do biegu. Gdy byłam już blisko, odbiłam się od ziemi i skoczyłam. Złapał mnie i wylądowałam w jego ramionach oplatając go nogami i ramionami. Pocałowałam go mocno, nie dając mu dojść do słowa. Nie chciałam się odsuwać, trwaliśmy tak dopóki Harry, Ron i Ginny do nas nie dotarli. Puściłam Daniela i zeskoczyłam na ziemię.

- Daniel, poznaj moich przyjaciół. To jest Ron, Harry i Ginny. A to jest Daniel, mój narzeczony - przedstawiłam ich sobie kolejno, ale moje oczy cały czas spoczywały na rozpromienionej twarzy Daniela.

- Bardzo miło mi was poznać - odparł z uśmiechem podając rękę każdemu z nich, a Ginny całując w dłoń, na co ta się zarumieniła.

- Mówiłam, że dżentelmen - szepnęłam do niej, na co ta zachichotała.

- Danielu! Hermiona nam tyle o tobie opowiadała! Cieszymy się, że możemy cię poznać - powiedziała ruda.

- Może pójdziemy się czegoś napić? - zaproponował mój ukochany.

- Bardzo byśmy chcieli, ale zostawimy was na razie samych. Nacieszcie się sobą! Dołączcie do nas później do Trzech Mioteł, chętnie cię poznamy.

Spojrzałam na Ginny z wdzięcznością. Wiele ją kosztowało by odmówić, wiedziałam, że bardzo chciała osobiście go przepytać co do zamiarów wobec mnie, ale wiedziała też, że chciałabym z nim choć chwilę spędzić sam na sam.

- Dziękuję Ginny, na pewno skorzystam z tego zaproszenia. Bawcie się dobrze i do zobaczenia.

Widziałam jak moi przyjaciele uśmiechają się słysząc jego słowa. Teraz już sami wiedzieli, że Daniel jest wspaniałym mężczyzną

- Skąd wiedziałeś? Ja sama dowiedziałam się wczoraj wieczorem - zaczęłam kiedy już zostaliśmy sami.

- Ja też. W pracy usłyszałem, że skoro Sama-Wiesz-Kto nie żyje, chcą wam pozwolić na częstsze wyjścia do Hogsmeade. Jak tylko powiedzieli, że dziś jest pierwszy wypad, rzuciłem wszystko i postanowiłem tu przyjechać, by cię zobaczyć - przystanął na chwilę by przyciągnąć mnie do siebie i pocałować.

- Tęskniłem... - dodał szepcząc mi w usta.

- Ja też... - odpowiedziałam. - To chyba mój najgorszy rok w Hogwarcie. Chciałabym być z tobą...

- Zobaczysz księżniczko, szybko zleci - cmok w nos - zaraz do mnie wrócisz - cmok w czoło - i już nie będziesz musiała wyjeżdżać.

Uśmiechnęłam się do niego.

Splątana [Dramione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz