czarne płaszcze

291 28 2
                                    

     Otrzymali kwaterę w zupełnie innej części budynku, który był niebotycznie ogromny. Mieli wrażenia jakby korytarze, klatki schodowe, ciągi klamek nigdy się nie kończyły. Wszędzie chodzili strażnicy, na każdym kroku znajdowały się kamery, monitorujące najmniejsze skinięcie palcem. Przez to ani na sekundę nie poczuli się na tyle swobodnie, by poza obrębem swojego pokoju, odezwać się jednym słowem. 

         Sypialnia była niewielka, lecz przytulna. Mieściły się w niej cztery oddzielne łóżka, o grubych materacach, nakryte czystą pościelą. W kącie złożone były ich wszystkie bagaże, które po przeszukaniu okazały się nieszkodliwe. Zabrano im jedynie broń, a lekarstwa jakie posiadał Kim, poddano do analizy. Na ładnej, barokowej etażerce, stojącej przy parapecie stała także dwulitrowa butelka wody oraz półmisek z kanapkami. Pierwszy raz od pamiętnych czasów widzieli taki posiłek, takie naczynia, taki porządek oraz taką prozaiczność. Przyzwyczajeni, że wszystko może być zatrute, nieświeże oraz czerstwe, nie potrafili tak ufnie podejść do życzliwości, którą ich obdarzono. Zwłaszcza, że według tajemniczego mężczyzny, byli intruzami, więźniami, jacy tylko dzięki jego litości zostali przy życiu. Tymczasem otrzymali to, do czego tak naprawdę cały ten czas dążyli. Ciepły kąt, jedzenie oraz picie. 

      San ostrożnie podszedł do przyszykowanego posiłku, obejrzał dookoła, powąchał z bliska, po czym ugryzł kawałek pieczywa z masłem, przykrytego kawałkiem szynki oraz warzywami. Nie mógł się powstrzymać od kolejnych kęsów, wręcz wzruszony przez smak jakiego nie miał w ustach od tylu lat. To smakowało trochę jak dzieciństwo, chociaż w gruncie rzeczy nic z niego nie pamiętał. Miał łzy w oczach przepijając palące gardło niezwykle czystą, przejrzystą wodą, bez zanieczyszczeń, bakterii, tak pyszną oraz orzeźwiającą jak jakiś cudowny lek. To było poniekąd tak niewiele, a zarazem wszystko o czym marzył. Pozostali dołączyli do niego, wygłodniali, spragnieni i w jakiś sposób szczęśliwi. 

----------------------------------------------------------

    Specyficzny zapach czystości oraz środka do dezynfekcji łaskotał go w nos. Strumień sztucznego, chłodnego światła wciskał mu się pod powieki, zmuszając do przekręcenia na drugi bok. Wtedy poczuł, że ma pod sobą dziwnie wygodne i miękkie podłoże, a on sam przykryty jest czymś co dawało mnóstwo ciepła i wręcz anielskie uczucie otulenia. Przytulił się mocniej do tej tkaniny, zawijając się w kulkę, chcąc jak najściślej się nią okryć. Pocierał policzek o materiał pachnący proszkiem do prania, co było do tego stopnia kojące oraz obezwładniające, że mógłby tkwić tak na zawsze. 

      Dopiero silny ból w boku przypomniał mu o tym co się stało. Wtedy zorientował się, że niesamowite wrażenia jakich doznawał, nie są jedynie wytworem jego wyobraźni, a żywą prawdą. To doszczętnie go dobudziło. Zamierzał podnieść się do siadu, ale wtedy poczuł czyjąś dłoń, blokującą jego ramię. Wzrokiem odszukał jej właściciela i przeraził się, widząc przed sobą zupełnie obcego człowieka. Młody brunet wpatrywał się w niego nieprzerwanie, obchodząc posłanie, na którym leżał i siadając na krześle po drugiej stronie. 

- Nie powinieneś wykonywać gwałtownych ruchów, masz założone szwy.- odezwał się głębokim, lecz łagodnym głosem. Wydawało się jakby spod maski poważnego mężczyzny, wyłaniał się delikatny uśmiech, który ten tłumił już w zarodku, nie pozwalając się zdradzić. Hongjoong miał teraz okazję by rozejrzeć się po otoczeniu. Mógł stwierdzić, że pomieszczenie w jakim się znalazł było zdumiewająco podobne do sali szpitalnych, których fotografie widział w podręcznikach. Jeśli się nie mylił, to musiało oznaczać, że dotarli do prawdziwego miasta. Nie było tu śladów zniszczenia, wnętrze wręcz błyszczało nowością. Kim znów odwrócił się w stronę czarnowłosego, nie tracącego zainteresowania jego osobą. Tak jakby przez poznanie każdego fragmentu jego ciała i twarzy, miał szansę dowiedzieć się kim chłopak jest, jaką ma przeszłość, skąd pochodzi oraz dokąd zmierza. Według Joonga mógłby mieć na to spore szanse, zważywszy, że nie przypominał nikogo z tego świata. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz