Uśmiech

169 19 1
                                    

   Hongjoong był częstym gościem gabinetu Seonghwy i wiedział to praktycznie każdy, kto stale przebywał w Siedzibie Głównej. Wprawdzie, przez wprowadzone restrykcje, nie mógł już omijać pewnych zabezpieczeń, a w tym  grupy strażników okupujących część przeznaczoną do pracy dla Parka, aczkolwiek dalej jego przechadzanie się po korytarzach nie wzbudzało żadnych podejrzeń, nawet kiedy wyglądał jakby coś knuł. Tym razem, dozorcy powitali go z uśmiechem, widocznym jedynie po oczach, gdyż resztę ich twarzy przykrywały maski. Na ich nastawienie niewątpliwie wpływało towarzystwo bruneta tuż u boku Kima. 

- Wszyscy już cię tutaj znają.- szepnął Hwa tuż przy uchu szarowłosego, licząc, że takie drobne uprzejmości powoli roztopią zatwardziałe serce chłopaka, który wciąż nie przejawiał objawów szczególnej przychylności. 

Jednakże powinien już się domyślić, że Joonga niekoniecznie obchodziła rozpoznawalność, co więcej, wolałby jej uniknąć. W każdym razie, nie koncentrując się zbytnio na tym komentarzu wyższego, wszedł za nim do pomieszczenia i od razu usiadł przy długim stole, uznając to miejsce za swoje własne w przestrzeni ciemnowłosego. Tamten uśmiechnął się rozbawiony, widząc, że to staje się swojego rodzaju rutyną, która wcale mu nie przeszkadzała. 

- Zawołam strażnika, poproszę by przyniesiono ci z kuchni coś smacznego.- oznajmił dość serdecznym jak na niego tonem, który z woli grzeczności, nie pozwolił Hongowi się sprzeciwić i odmówić poczęstunku. Tak więc czekał cierpliwie, aż jakiś mężczyzna, ubrany w kucharski, czarny fartuch, nie przyniesie mu całego talerza dziczyzny w aromatycznym sosie, szklanki wody z cytryną oraz całej miski kaszy z najłatwiej dostępnymi warzywami. Były to rarytasy, na które niewielu w dzisiejszych czasach mogło sobie pozwolić i Kim postrzegał jedzenie takich dobroci w samotności za grzech. W innych warunkach, podzieliłby taką żywność na przynajmniej trzy dni, dla dwójki osób, a nie potraktował tego jako samotny posiłek.

Tymczasem Seonghwę pochłonęła papierkowa robota. Dostał już od młodszego cały plan rozbudowania fermy drobiu oraz przystosowaniu pobliskiej ziemi do wypasania tam innych zwierząt, dzięki którym mogliby pozyskać mleko, przetwory, mięso oraz skóry, z jakich dałoby się szyć nie tyle ubrania, co rzeczy użytkowe do domu, pokroju poduszek i pościeli. Jak z ludźmi posiadającymi wiedzę ścisłą, skupioną na technologii oraz naukach przyrodniczych, był problem, tak wiele osób w Fedorze umiało zajmować się produkcją drobnych przedmiotów czy wyposażenia mieszkań oraz biur. Byli też tacy, chociaż była ich ograniczona grupa, którzy potrafili robić sery,  jogurty, masła  i inne produkty spożywcze, dzięki temu miasto było zaopatrzone w niewielkie dostawy tego pokroju jedzenia. Hongjoong odpowiadał się za tym, by ta działalność się rozrastała, co mogłoby wyeliminować racje wydzielane przez urząd, a wtedy możliwe byłoby otwarcie normalnych sklepów. Największy problem stanowił brak wody, która była niezbędna we wszystkich gałęziach przemysłu. I to Joong określił jako całe ogniwo ich działania. Potrzebowali zdobyć źródło wody, jakie umożliwiłoby im przynajmniej w pewnym stopniu normalne funkcjonowanie, bez strachu przed suszą oraz pragnieniem. Póki co, Fedora posiadała dużo butli oraz pełnych galonów wody, zmagazynowanych w hali znajdującej się tuż za budynkiem siedziby, pochodzących z eksploatacji okolicy. Wiadome, że w ciągu lat, zebrali wszystko co się dało ze znajdujących się w promieniu kilku kilometrów terenów i są to zasoby ograniczone. Celem Honga były dalsze wyprawy oraz ostateczne, odkrycie stałego punktu dostawy wody pitnej. Nie wiedział, czy to w ogóle możliwe, ale był przekonany, że konieczne by przetrwać. 

Prócz tego odnawianie starej elektrowni szło całkiem sprawnie. Dowodzący przedsięwzięciem Lee Mingyu, wydawał się odpowiedzialnym pracownikiem, na właściwym stanowisku. Hongjoong dowiedział się, że rozległą wiedzę w dziedzinie elektryki mężczyzna posiadał od swojego ojca, a jego ojciec od dziadka, gdyż poprzednie pokolenia jego rodziny, pracowały właśnie tej dziedzinie. On sam, cieszył się z możliwości kultywowania tradycji, ale też dzięki temu mógł zapewnić swojej żonie i córce lepszy standard, ponieważ Hwa za zasługi przyznał mu bardziej komfortową kwaterę oraz wydzielił dodatkowe porcje żywności, jako akt wdzięczności za poświęcenie. Szarowłosy lubił z nim przebywać, niestety miał na to mało czasu w ciągu dnia. Mimo wszystko, starał się nadzorować pracę jego podopiecznych, którzy na szczęście szybko się uczyli i zaczynali powoli orientować się w swoich obowiązkach. Joong dostarczał wszelkie sprawozdania dla Parka, który nie zaglądał tam zbyt często. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz