Kontrasty

242 28 2
                                    

             Życie w siedzibie miało wiele plusów. Nie martwili się niczym poza trzymaniem języka za zębami. Dozorcy podawali im posiłki, prowadzali do toalet, czasem pozwalali przechadzać się po piętrze, na którym znajdował się ich pokój, lecz tylko pod nadzorem oraz warunkiem, że nie będą próbowali zaglądać do pomieszczeń, gdzie wstęp był wzbroniony. Mingi uwielbiał pory obiadu, kiedy otrzymywali ciepłe jedzenie, często dobrze przyprawione mięso, surówkę oraz porcję rozgotowanego ryżu. Było to nieporównywalnie dobre oraz wartościowe w stosunku do wpół surowej dziczyzny, pochodzącej z polowania, bez smaku i żadnych dodatków. Jednak w tym wszystkim nie mogli zaprzeczyć, iż byli przetrzymywani, wręcz więzieni. 

      Tylko raz w ciągu następnych siedmiu dni Yeosang zgodził się zabrać ich do miasta, głównie w celu wyjścia na świeże powietrze, choć opary unoszące się z pobliskich fabryk sprawiały, że "świeże" było jedynie oksymoronem. Ponadto mieli wreszcie podpisać konkretne dokumenty, zanieść ubrania do pralni i zaopatrzyć się w nowe stroje, wpasowujące w tutejsze normy. Na stałe mieli nosić czarne płaszcze, eleganckie spodnie, ciężkie ciemne buty, kapelusze oraz maski, jakie zdejmować mogli jedynie w swoim pokoju,  zwanym inaczej "małą celą", chociaż Yeosang zdecydowanie wolał określenie "kwatera". 

         Hongjoong wydawał się najbardziej uprzywilejowany z nich wszystkich, zważywszy na coraz ściślejsze powiązania z Seonghwą. Każdą z ich rozmów zapamiętywał, a następnie spisywał niemalże słowo w słowo. Studiował te dyskusje, jego wypowiedzi, by poznać schemat myślenia, wyczytać coś spomiędzy wierszy oraz zacząć przewidywać jego reakcje. Wkrótce posunięcia Parka nie były dla niego niczym szokującym. Patrząc na jego oczy, był pewny do czego zmierzy, o co go zapyta, co zaproponuje i jakiej odpowiedzi się spodziewa. Mógł przyrzec, że brunet był dla niego otwartą księgą, kimś niezwykle prostym do rozpracowania. Mimo to, lubił przebywać w jego towarzystwie, gdyż podzielali niektóre opinie, mieli podobne cele, a przede wszystkim pozwalały im obojgu się w pewien sposób rozwijać. Hongjoong tłumaczył mu zagadnienia, rozpisywał możliwe strategie dla oddziałów, wkładając w to mnóstwo zaangażowania oraz energii, a przy tym analizował każdy drobny gest mężczyzny. Otrzymał również wgląd do aktów dotyczących spisu ludności, dotychczasowych odkryć, czy znalezisk, co było ściśle tajne i udostępniane jedynie kilku osobom z całej Feodry. Miało to wzbudzić zaufanie Joonga, choć ku niezadowoleniu Hwy, ten wciąż utrzymywał stosowny dystans. 

     Po przyjściu następnego tygodnia, Seonghwa wykopał się spod natłoku zadań, do których prócz nauki, zadanej przez szarowłosego, były również sprawy przynoszone przez jego służbę. Jedni prosili o zgodę na przedłużenie godzin funkcjonowania zakładów, inni domagali się ich skrócenia. Musiał podpisać miesięczny wykaz oddanej oraz nabytej żywności oraz wody, a także wyznaczyć zużycie na kolejny miesiąc. Ponadto wśród oddziałów wybuchła epidemia jakiejś grypy, przez co kilkunastu  członków zostało odesłanych na zwolnienie do domu, a reszta leżała czekając na diagnozę u lekarza. Musiał ich odwiedzić, życząc zdrowia, ale zarazem przełożyć ich spotkanie z Hongjoongiem, na co chłopak nieustannie nalegał. Odkładając ostatnią stertę papierów w poniedziałkowy wieczór oraz swoje błyszczące, srebrne pióro, odchylił się z błogim westchnieniem na krześle. 

      Blisko piątej trzydzieści, we wtorkowy poranek, Joonga zrzucono z łóżka  jak worek ziemniaków, rozkazując jak najszybciej się umyć oraz przebrać, a już kwadrans później prowadzono go wąskim korytarzem w nieznanym kierunku. Nie bywał wcześniej w tej części budynku, toteż trzymał swoje ciało w ciągłym stanie gotowości, w razie gdyby groziło mu niebezpieczeństwo. Nieodpowiedzialnym byłoby wierzyć w dobroduszność tutejszej ludności, podobnież jak samego Seonghwy, który skrywał wiele brudu za paznokciami. Zadawane przez szarowłosego pytania, były skutecznie ignorowane, a on zastanawiał się co takiego wymagało aż tak wczesnej pobudki. W końcu dotarli do mosiężnych drzwi oświetlonych małą, sufitową lampą. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz