Coś do ukrycia

145 21 0
                                    

- Nie podzielisz się zawartością?- Seonghwa uniósł brew, patrząc jak Hongjoong chowa list z powrotem do teczki, a tą zabiera ze sobą, zmierzając powoli na górę. 

- Zapewniam, że w nic z tego byś nie uwierzył. Co więcej, mam prawo do własnych problemów i szukania rozwiązań. Nie wszystko co robię jest dla każdego, są również prywatne kwestie, którymi nie będę się dzielić z kim popadnie...- odparł Hong. Brunet mógł co prawda nalegać, powoływać się na swoje stanowisko, na konieczność dostosowywania się do jego poleceń, jednak nie raz Joong dał mu znać, że takie komendy nijak na niego oddziałują. Ponadto poczuł się na straconej pozycji, dowiedziawszy się, iż tamto zajście między nimi, wcale nie stanowiło kroku w przód w ich relacji oraz nie było niczym więcej, jak tylko chwilą słabości dla Kima. 

- Zapomniałeś wziąć ramki.- burknął cicho, po tym jak zauważył, że młodszy mija ją niezaabsorbowany.- To zdjęcie twojej mamy, nie chcesz go wziąć ze sobą?

- Nie.- odrzekł szybko. Chyba podobnie jak Jihan, nie pamiętał zdarzeń, ale ludzi już tak. I emocje jakimi ich darzył. To był jego argument, dlaczego wcale nie zależało mu na zatrzymaniu tej pamiątki. 

- Hmm?- Park nie spodziewał się aż takiej oschłej reakcji. W końcu zdawało mu się, iż jakikolwiek ślad po rodzicach będzie dla chłopaka cenny. Tymczasem nie zdradzał żadnych oznak wzruszenia czy radości związanej z poszlaką. Zastanawiał się, jak podejść szarowłosego, aby coś z niego wydobyć, chociażby szczątki informacji.

Niższy nie kontynuował tematu. Znalazł to po co tu przyszedł, a nawet więcej, ponieważ zyskali trochę czystej wody. Nie planował zostawać w tej wiosce dłużej niż to niezbędne. Wybiegł z domu, powstrzymując się przed sprawdzeniem jeszcze raz miejsca, w którym zabito Jihana. Przyrzekłby, że bez problemu dopatrzyłby się tam resztek krwi. Pragnął zapomnieć o tamtym dniu i liczył, że świat mu na to pozwoli. W końcu każdy z nich powoli tracił pamięć. Nie z dnia na dzień, a z miesiąca na miesiąc oraz roku na rok. Aż przestajesz się orientować, że absolutnie nic nie wiesz o sobie sprzed trzech lat. 

Nie zważając na Hwę, idącego gdzieś z tyłu, sam poszedł poszukać Jongho  oraz Mingiego. Teczkę wciąż trzymał kurczowo przy sobie, pewny, że chwil nieuwagi, a Seonghwa lub jego ludzie to wykorzystają. 

Zastał tamtą dwójkę w budowli, mającej im poprzednio służyć za nocleg. Trzecia fala skutecznie ją oczyściła, ponieważ pomieszczenia były zupełnie puste. Song przechadzał się po holu, kopiąc drobne kamyczki. Nic tu po nich, skoro już przed nimi, ludzie zdołali przeczesać budynki i opróżnić je z tego, co było jakkolwiek przydatne. Choi zajadał się herbatnikami, jakie otrzymał od ciemnowłosego, przy okazji rozglądając się z nadzieję, że może na ścianach kryje się jakiś istotny napis, coś więcej niż narastający tuż nad oknem grzyb. 

- Jak tu przestronnie.- Hongjoong odezwał się sarkastycznym tonem.- Mam nadzieję, że tak to nie wygląda w pozostałych częściach. Jeśli tak, to przyjazd tutaj był stratą czasu. 

- A ty? Masz to?- spojrzał na szarowłosego porozumiewawczo. Kim pokiwał głową.

- Mam. Jednak póki co, nie dowiedziałem się żadnych konkretów. To równie dobrze mogą być brednie chorego na Alzheimer człowieka, a nie coś, czym warto się kierować. Muszę się nad tym zastanowić i podjąć decyzję co dalej. Sprawdźcie jeszcze, czy nie ma tu ukrytych piwnic. U Jihana była.- poprosił, a Mingi poklepał go delikatnie po ramieniu, rozpoznając dozę zawodu w jego głosie. Pewnie skrycie liczył, że po jednym liście znajdzie łączniki między wszystkim co ich spotkało. Póki co zbierali puzzle, które nie wiadomo jak poprawnie dobierać. Ich teorie to domysły. Dróg było znacznie więcej. Zresztą, nie każdemu warto ufać i nie wszystko co na tacy, tak po prostu chciało się wziąć. 

FEDORA | ATEEZ | Seongjoong!auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz