1 2 - dwunasty

786 89 1K
                                    

Sakusa obudził się z przeświadczeniem, że wszystko to było jedynie jakąś niepoprawną wizją, ale ciężar ciała blondyna spoczywającego na jego klatce piersiowej skutecznie uzmysłowił mu, że to, co między nimi zaszło było rzeczywistością. Mniej lub bardziej przyjemną, ale nadal prawdziwą i elo.

W sumie nie wiedział, czy śmiać się, czy żałować, czy po prostu ubrać się i wyjść. Mimo że seks z chłopakiem nie należał do najsubtelniejszych (o czym świadczyły niezliczone malinki i przygryzienia na jego skórze), poczuł coś dobrego, kiedy go całował i kiedy po prostu był obok niego i nie chciał pozwolić temu uczuciu odejść.

Wpatrywał się w jego śpiącą twarz i odgarnął z czoła zagubione kosmyki, które były już prawie doprane z głupoty. Atsumu wyglądał nad wyraz uroczo, kiedy się nie odzywał i nie przejawiał w żaden sposób swojej kretyńskiej inwencji twórczej.

Chociaż Kiyoomi sam prosił go o tę noc, w jego głowie nieustannie kotłowała się myśl, że może Miya jedynie wykorzystał okazję i odzyskał wygraną zgodnie z obietnicą, a to, że mu się podobało było jedynie efektem ubocznym. Może faktycznie tak było?

W końcu sam jeszcze kilka dni temu zarzucił mu brak uczuć, więc dlaczego podświadomie ich od niego oczekuje? Gdzieś w głębi siebie bał się, że chłopak poleciał głównie na atencję i zwykłe (lub może nie całkiem zwykłe) fizyczne zaspokojenie, a on po prostu za dużo sobie wyobrażał.

Czarnowłosy potarł w zamyśleniu kark i ramię, ze zdziwieniem orientując się, że czuje pod powierzchnią palców zadrapania, których powstania nie zarejestrował. Zmarszczył brwi w konsternacji, ale wolał tego nie roztrząsać, bo im dłużej myślał o minionej nocy, tym bardziej coś przyjemnego łaskotało go gdzieś w okolicy serca lub płuc może nerki, może umiera, jebał pies, śmieszne uczucie, które wcale nie jest przyjemne.

Mimo że nie był biologiem, a na anatomii znał się nieco bardziej niż na gotowaniu (jego umiejętności kulinarne ograniczały się do zagotowania wody na herbatę) to wiedział, że im bardziej przywiąże się do tego ciepłego uczucia, tym bardziej pierdolnie go, kiedy piękna bajka zderzy się z rzeczywistością. A nie było w niej tęczy i jednorożców.

Kątem oka zerknął na blondyna i zaczął zastanawiać się nad procesem i momentem, w którym także i na jego ciele zagościły wszelkie znaki, trochę jakby go ktoś przypalał na grillu, ale jednak malinki i jednak od niego. Ups?

Z zamyślenia wyrwało go niespokojne poruszenie chłopaka, który przeciągnął się z uroczym wyrazem zadowolenia na twarzy i przetarł dłonią roztrzepane włosy, zmierzwiając je jeszcze bardziej niż było to legalne.

Sakusa uśmiechnął się smutno, kiedy zdał sobie sprawę, że jest to poranek rodem z jakiejś randomowej romantycznej historii, kiedy to dwójka zakochanych osób budzi się po upojnej nocy i mówi sobie czułe słówka.

Tyle że żadne miłosne wyznania nie nadeszły, a jedynie normujący się oddech Atsumu, który zdawał się ponownie spać jak zabity. Może śniły mu się autobusy?

Przeczesał lekko jego styrane farbowaniem i ciągłym myciem włosy. Serce biło mu spokojnie mimo wewnętrznego lęku, że Miya za chwilę obudzi się i powie coś, co rozbije jego poczucie bezpieczeństwa na drobne kawałki.

W tej chwili należącej tylko do nich zachciał zadać mu wiele nurtujących pytań. Tak po prostu. Chciał wiedzieć coś więcej o chłopaku, z którym właśnie się przespał i chętnie zrobiłby to ponownie i z którym spędzał coraz więcej czasu nie tylko na grze w siatkówkę. Chciał przekonać się, czy nie pogrążył się zbyt bardzo. Mimo że podświadomie przypuszczał, że zjebał sprawę po całości.

W najśmielszych snach (niekoniecznie tych o autobusach) nie przypuszczał, że blondyn już nie śpi i zagadnie do niego pierwszy w dodatku na temat, którego nigdy nie powinien był przywoływać. No cóż.

Siedem ostatnich ~ SakuatsuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz