Pobudka cz. 2

581 68 24
                                    

― Powinniśmy to przerwać.

Severus odsunął Lucjusza od drzwi sypialni Harry'ego. Bardzo sugestywne dźwięki dokładnie mówiły, co robili dwaj, młodzi mężczyźni.

― Zazdrosny?

― To jest... nieodpowiednie.

Mistrz eliksirów nadal prowadził gospodarza w głąb korytarza. Gdy ten się skończył przy ogromnym oknie, odwrócił się do niego.

― Niby co jest nieodpowiednie? Podsłuchiwanie własnego syna przez drzwi jest nieodpowiednie.

― Draco nie jest sobą. Nawet nie wygląda jak Malfoy. To tak, jakby Harry go zdradzał.

― Harry tego tak nie postrzega. Mogę się założyć, że on widzi normalnego Draco, bez tego całego kameleona.

Snape złapał, próbującego zawrócić w stronę sypialni chorego, Lucjusza. Mężczyzna był rozchwiany całą tą sytuacją dużo bardziej niż wcześniej podejrzewał.

― Mogłem ci nic nie mówić. Byłeś bardziej rozsądny, gdy tylko się martwiłeś zaginięciem.

― Jak mam się nie martwić tym? ― Wskazał wymownie na oddalone drzwi, za którymi usłyszał wymowne dźwięki.

― Przesadzasz, Lucjuszu. Draco żyje i to powinno ci wystarczać.

Malfoy oparł się plecami o ścianę i ukrył twarz w dłoniach. Snape stanął przed nim i przyciągnął go do siebie, obejmując ramionami.

― Wszystko będzie dobrze, wkrótce odzyska pamięć i będzie starym Draco.

Nagły hałas odwrócił ich uwagę.

― Jesteś idiotą, Potter! ― Krzyk wybiegającego z sypialni Willa rozniósł się po całym korytarzu.

Harry uchwycił się framugi, by utrzymać równowagę.

― Will, to nie tak!

Ross zatrzymał się kilka kroków dalej i zawrócił.

― Nie chcesz się ze mną kochać, bo bardziej kochasz tego całego Draco. Jego tu nie ma, gdybyś był łaskaw zauważyć!

― Will, zrozum...

― Co?! ― wrzasnął mu prosto w twarz i Potter, kryjąc głowę w ramionach, osunął się na podłogę.

Mężczyźni natychmiast ruszyli w ich stronę. Sam William cofnął się pod przeciwległą ścianę. Lucjusz zatrzymał się koło niego, a Severus kucnął przy Harrym.

― Nie zamierałem go uderzyć ― tłumaczył się Will, nie rozumiejąc, co się dzieje. ― Czy Draco zrobił kiedyś Harry'emu krzywdę? ― szepnął.

― Niee! ― krzyknął Harry podnosząc głowę. ― Nigdy by mnie nie skrzywdził, choć... ― ściszył głos, opierając się ciężko o Severusa ― ... ciągle zapominał, że ma przy mnie nie krzyczeć.

Snape podniósł Harry'ego jak dziecko i wniósł do pokoju.

Nikt słowem nie skomentował, że Potter był nagi. Przykrył go i sprawdził stan.

― Odpocznij.

― Nic innego nie robię.

― Odpocznij ― nakazał surowiej. ― A ja porozmawiam sobie z Willem.

Harry poderwał się do siadu, natychmiast łapiąc się za poranioną pierś z jękiem. Mistrz eliksirów zmusił go ponownie do położenia. Harry złapał go za nadgarstek.

Blizny II - ObskurusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz