Straty cz. 1

832 76 3
                                        

― Kiedy będę mógł udać się do ministra? ― zapytał Harry zaraz po posiłku.

― W dowolnej chwili. Nie będzie żadnej prasy, tylko kilku zaufanych ludzi.

Potter postukał palcami w blat stołu, zastanawiając się. Musiał parę szczegółów w swoich żądaniach zmienić, dopasowując do zaistniałej sytuacji. Miał w tym momencie dwa wyjścia i nie potrafił się zdecydować.

Po pierwsze mógł powiedzieć Severusowi, prosząc go jednocześnie o zachowanie wszystkiego w tajemnicy.

Następnym wyjściem była ucieczka. Tyle, że poza Albusem, miałby na głowie pościg i tej drugiej strony. Wolałby tego uniknąć. Choć gdyby znaleźliby go po jednej z wizji Dumbledore'a, i to martwego, byłoby nawet groteskowo zabawnie. Tak, bardzo komicznie.

Parsknął rozbawiony swoim czarnym humorem.

― Co cię tak rozśmieszyło?

― Coś, czego ty nie uznasz za zabawne ― westchnął, zbierając siły. ― To, co teraz powiem, musisz zachować dla siebie. Nie wymagam żadnej przysięgi ― dodał szybko, gdy mężczyzna ujął różdżkę. ― Nie jest potrzebna.

― Widzę, że to poważna sprawa.

― Wręcz przerażająca ― roześmiał się odrobinę histerycznie Harry. ― Albus szuka mnie nie z powodu zemsty. Ta potęga, której tak pragnie, to moc obskurusa.

― To już wiem. Mówiłeś. Zapomniałeś? ― zaniepokoił się.

― Moje nerwy nie uszkadzają się z powodu wizji, Severusie. A przynajmniej nie tylko.

― A co to ma wspólnego? ― Zachowanie podopiecznego robiło się coraz bardziej dziwne.

― Jestem obskurodzicielem ― rzucił pewnie Potter.

― Bzdura. Po pierwsze, jesteś za stary.

― Bo mój przypadek jest inny. Nie zostałem zarażony, jako małe dziecko, lecz kilka miesięcy temu. Mam też wystarczająco dużo magii, by wykarmić pasożyta bez widocznej dotychczas szkody dla mnie.

― Harry, proszę, opanuj się ― poprosił Severus. ― Dlaczego wnioskujesz, że jesteś obskurodzicielem?

Harry wstał, szurając głośno odsuwanym krzesłem.

― Przestań, Severusie. Nie jestem królikiem doświadczalnym. Czy możesz przyjąć, że to, co mówię, to prawda?

― Nawet jeżeli mam mnóstwo obiekcji pod tym względem?

― Tak. ― Przełknął głośno, patrząc wyczekująco.

― W porządku. Uznajmy, że nim jesteś ― zgodził się polubownie.

Harry odetchnął. To i tak dużo, jak na Severusa.

― Dziękuję.

― Proszę. Ta wiedza i tak niczego nie zmienia.

― Na razie. Przyszłość uwielbia zaskakiwać, a ja lubię być przygotowany na niespodzianki.

Podwinął rękawy, ukazując sekwencję, którą dotychczas utrzymywał nieprzerwanie.

― Mam do wyboru czuć ból, ale mieć więcej czasu lub nie cierpieć, ale tracić cenny czas. Co byś wybrał na moim miejscu? ― spytał.

Mężczyzna wstał od stołu i przybliżył się do Harry'ego.

― Wybrałbym ból, bo jestem już do niego przyzwyczajony, a czas można przeznaczyć na szukanie rozwiązania.

Sekwencja ulotniła się ze skóry Pottera, który syknął i potarł ręce. Zapomniał jak bolą blizny.

Blizny II - ObskurusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz