✸Rozdział 27✸

182 12 0
                                    

*urodziny Josha*

M - Kochanie mógłbyś przynieść mleko plis.

J - No już wstaję.

M - A i zawieziesz dzisiaj Khloé do twoich rodziców.

J - Po co?

M - Nie wiem dzwonili wczoraj do mnie żeby ja do nich przywieźć.

J - No okej a o której?

M - O 10.

J - Dobra a ty jedziesz z nami?

M - Nie mogę bo wiesz muszę tam 2 rzeczy dosłać bo teraz jest ta ważna współpraca.

J - Okej.

Josh nakarmił mlekiem Khloé i ubrał a w tym czasie Mia napisała na osobnej grupie bez Josha o której mają dziewczyny przyjść jej pomóc a chłopaki co kupić.

M - A kochanie Olivia prosiła żebyś jej przywiózł tą sukienkę podobna mama już ma ją przygotowaną dla niej.

J - Dobra. Coś jeszcze.

M - Nie.. Josh stało się coś?

J - Nie czemu pytasz.

M - Przecież widzę.

J - Nic mi nie jest naprawdę.

M - Dobra jedź a i powiedz William'owi że w poniedziałek po niego przyjadę bo wpadnę do twojej mamy bo muszę z nią pogadać o Olivi.

J - Zrobiła coś?

M - Nieee tak po prostu o szkole żeby mogła mieć zdalnie.

J - No w sumie.

M - Kocham cię.

J - Ja ciebie też a my już jedziemy.

M - Paa.

Mia zadzwoniła do Addison że mogą wchodzić po dziewczyny czekały za domem:

M - Hej kochane.

A - No hej.

M - Dobra bierzemy się do roboty w garażu są kartony z ozdobami bo zamówiłam.

Ch - Okej.

M - Tylko kurde my nie powiesimy tej girlandy.

Av - To zadzwonię do Anthony'ego żeby przyszedł to powiesić.

M - Dobra.

Avani zadzwoniła do Anthony'ego i chłopak przyszedł powiesił i pojechał z chłopakami na zakupy wszystko było gotowe:

Ame - Dobra to co idziemy się szykować?

M - Tak chodźcie do garderoby

Dziewczyny wyglądały tak:

Mia:

Mia:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
really love...//Josh RichardsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz