...
-Cśśś obudzisz ją...
-Właśnie Malfoy ścisz głos obudzisz księżniczkę.
Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą trzy twarze.
-Za późno. - powiedział platyno włosy.
- Od ilu tak siedzicie?- zapytałam prostując się na siedzeniu.
- Nie za długo. - powiedział Blaise i usiadł obok mnie.
- Mogliście mnie odrazu obudzić.
- Nie chcieliśmy budzić taką słodką pyze.
-Pyze?! - krzyknęłam próbując ukryć uśmiech.
- Słodką, a to różnica. - powiedział Theo z podniesioną brwią.
- Właśnie, nie złość się. - powiedział Malfoy.
-Ile drogi jeszcze nam zostało? - zapytałam kładąc nogi na udach Blaisa.
-Nie za wygodnie ci?
- Wiesz, mogło by być lepiej.
- Zostały nam 2 godziny.- powiedział Theo, po czym zaczął wyjmować coś z torby.
- Ale nud- co tam wyciągasz? - zapytał się Malfoy.
- Wiedziałem że będziecie się nudzić więc przygotowałem gry. - powiedział i pokazał nam karty oraz wiele słodyczy.
-Theo ty nasz drogi przyjacielu! Co my byśmy bez ciebie zrobili!- powiedziałam uradowana. Usiedliśmy bliżej siebie i rozpoczęliśmy grę......
- Nie!!!
- Ha wygrałam!!!- krzyknęłam i zgarnęłam wszystkie słodycze, po czym uśmiechnęłam się zwycięsko.
Blaise i Theo dawno już przegrali, a ja z Malfoyem graliśmy o wszystko i nic. Ja skończyłam z wszystkim a on z niczym.
-Ona nigdy nie przegrywa no! Napewno oszukuje. - powiedział Malfoy oburzając się jak 5 latek.
- No widzisz, ucz się od królowej. A teraz czas to zjeść!- powiedziałam i zaczęłam otwierać pierwszą z kilkunastu pudełek słodkiego.
- Zjesz to sama? - zapytał Blaise patrząc na mnie oczami szczeniaczka.
- Wątpisz we mnie? - uśmiechnęłam się i wzięłam do buzi garść żelek. Spojrzałam na twarz każdego chłopaka po kolei i westchnęłam. Wzięłam 3 paczki i każdemu wręczyłam jedną.
- Nie tobie tego dla was, a dla swojego zdrowia.
- Tak, tak. A ja jestem Dumbledore. - powiedział Blaise, szczerząc się od ucha do ucha na widok paczki żelek.
-Jedz jedz i się udław. - powiedziałam
- Śmierci mi życzysz?
- Każdemu życzę. - oparłam głowę na oknie, i zaczęłam wpatrywać się w biały krajobraz. - Obudźcie mnie jak będziemy na miejscu.
- Co ty tak śpisz ostatnio? - zapytał Malfoy.
- Nie wysypiam się jakoś, więc robię sobie drzemki.- zamknęłam oczy i przykrywając się szatą odpłynęłam do krainy Morfeusza...
...
-Tom Marvolo....
Starałam się przeczytać ostatnie słowo, lecz mój wzrok zaczął się rozmazywać. Nagle ujrzałam swój pokój a w nim ojca Draco i.... Siebie?
-Riddle masz tu zostać i nawet się nie ruszać. - powiedział po czym odsunął się ode mnie dzięki czemu miałam lepszy widok na siebie. Co się ze mną stało?! Moja twarz... Krew... Dlaczego?!
- Kim niby jesteś Malfoy zeby mówić mi co mam robić a czego nie! - platyno włosy odwrócił się z powrotem i podszedł do drugiej wersji mnie.
- Riddle jesteś już na przegranej pozycji, a wciąż walczysz. Umrą przez ciebie. Założę się ze nawet dzisiaj.
- Nawet nie próbuj ich tknąć!
- Kim ty jesteś by mówić mi co mam robić a czego nie, Riddle... Czyżby to koniec......
CZYTASZ
RIDDLE// córka voldemorta...
FanfictionIsabella Riddle, córka najpotężniejszego czarnoksiężnika trafia do Hogwartu. Poznaje tam grupkę przyjaciół, Dracona Malfoy'a, Blaisa Zabinni oraz Theodora Knott'a. Niedługo po przyjeździe do Hogwartu zaczynają przytrafiać się Isabelli różne dziwne...