XX

670 24 0
                                    

...

-Cśśś obudzisz ją...
-Właśnie Malfoy ścisz głos obudzisz księżniczkę.
Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą trzy twarze.
-Za późno. - powiedział platyno włosy.
- Od ilu tak siedzicie?- zapytałam prostując się na siedzeniu.
- Nie za długo. - powiedział Blaise i usiadł obok mnie.
- Mogliście mnie odrazu obudzić.
- Nie chcieliśmy budzić taką słodką pyze.
-Pyze?! - krzyknęłam próbując ukryć uśmiech.
- Słodką, a to różnica. - powiedział Theo z podniesioną brwią.
- Właśnie, nie złość się. - powiedział Malfoy.
-Ile drogi jeszcze nam zostało? - zapytałam kładąc nogi na udach Blaisa.
-Nie za wygodnie ci?
- Wiesz, mogło by być lepiej.
- Zostały nam 2 godziny.- powiedział Theo, po czym zaczął wyjmować coś z torby.
- Ale nud- co tam wyciągasz? - zapytał się Malfoy.
- Wiedziałem że będziecie się nudzić więc przygotowałem gry. - powiedział i pokazał nam karty oraz wiele słodyczy.
-Theo ty nasz drogi przyjacielu! Co my byśmy bez ciebie zrobili!- powiedziałam uradowana.  Usiedliśmy bliżej siebie i rozpoczęliśmy grę...

...

- Nie!!!
- Ha wygrałam!!!- krzyknęłam i zgarnęłam wszystkie słodycze, po czym uśmiechnęłam się zwycięsko.
Blaise i Theo dawno już  przegrali, a ja z Malfoyem graliśmy o wszystko i nic. Ja skończyłam z wszystkim a on z niczym.
-Ona nigdy nie przegrywa no! Napewno oszukuje. - powiedział Malfoy oburzając się jak 5 latek.
- No widzisz, ucz się od królowej. A teraz czas to zjeść!- powiedziałam i zaczęłam otwierać pierwszą z kilkunastu pudełek słodkiego.
- Zjesz to sama? - zapytał Blaise patrząc na mnie oczami szczeniaczka.
- Wątpisz we mnie? - uśmiechnęłam się i wzięłam do buzi garść żelek. Spojrzałam na twarz każdego chłopaka po kolei i westchnęłam. Wzięłam 3 paczki i każdemu wręczyłam jedną.
- Nie tobie tego dla was, a dla swojego zdrowia.
- Tak, tak. A ja jestem Dumbledore. - powiedział Blaise, szczerząc się od ucha do ucha na widok paczki żelek.
-Jedz jedz i się udław. - powiedziałam
- Śmierci mi życzysz?
- Każdemu życzę. - oparłam głowę na oknie, i zaczęłam wpatrywać się w biały  krajobraz. -  Obudźcie mnie jak będziemy na miejscu.
- Co ty tak śpisz ostatnio? - zapytał Malfoy.
- Nie wysypiam się jakoś, więc robię sobie drzemki.- zamknęłam oczy i przykrywając się szatą odpłynęłam do krainy Morfeusza...
...
-Tom Marvolo....
Starałam się przeczytać ostatnie słowo, lecz mój wzrok zaczął się rozmazywać. Nagle ujrzałam swój pokój a w nim ojca Draco i.... Siebie?
-Riddle masz tu zostać i nawet się nie ruszać. - powiedział po czym odsunął się ode mnie dzięki czemu miałam lepszy widok na siebie. Co się ze mną stało?! Moja twarz... Krew... Dlaczego?!
- Kim niby jesteś Malfoy zeby mówić mi co mam robić a czego nie! - platyno włosy odwrócił się z powrotem i podszedł do drugiej wersji mnie.
- Riddle jesteś już na przegranej pozycji, a wciąż walczysz. Umrą przez ciebie. Założę się ze nawet dzisiaj.
- Nawet nie próbuj ich tknąć!
- Kim ty jesteś by mówić mi co mam robić a czego nie, Riddle... Czyżby to koniec...

...

RIDDLE// córka voldemorta...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz