XXXVII

349 11 0
                                    

Odkąd przyznałam sobie, że podoba mi się Malfoy postanowiłam go unikać. Jest to co prawda trudne i nie raz próbował ze mną porozmawiać, lecz za każdym razem starałam się jak najszybciej uciec. Idę dzisiaj znowu na błonie, chodzę tam regularnie, zostawiam zawsze miskę wody i trochę jedzenie. Zorro nie zawsze zjawia się gdy tam jestem, ale przynajmniej je to co mu zostawiam. Postawiłam miske z jedzenie w to samo miejsce co zawsze i odeszłam. Nagle z nikąd wyłoniła się obok mnie trójka znanych mi osób.

-Co ty tu robisz?- zapytał weasley

-Nie sądze by was to interesowało.-powiedziałam i poprostu ich ominęłam, nagle zza moich pleców usłyszałam warczenie. Zorro? Ten podbiegł do Weasley'a i zaciągnął go za nogę do drzewa. Zszokowana tym co się wydarzyło stałam przez chwile w miejscu.

-Zorro?!- krzyknęłam i pobiegłam za nim.

-RON! - krzyknęła Hermiona.

Jakimś tunelem dotarłam do jakieś starej chaty, po jej wyglądzie mogę stwierdzić że chyba mieszka tu jakaś dzicz. 

-Zorro? Jesteś tu?

Ruszyłam za śladami krwi, trochę się bałam ale czułam że on mi nic nie zrobi. Dotarłam do pokoju w których drzwi były lekko otwarte. Siedział tam Weasley, ze swoim szczurem w ręce. gdy mnie zauważył przerażony pokazał palcem za drzwiami. Odwróciłam się a drzwi powoli się zamknęły ujawiając człowieka. Nie był to byle jaki człowiek, był to...

-Syriusz Black? 

-Witaj kochana.

Po chwili do pokoju wbiegł Potter z Granger, oboje odrazu podbiegli do Weasley'a odrzucając mnie mocno w kąt. Gdy wstałam zauważyłam, że Harry rzucił się na Black'a, po chwili zjawił się Lupin i przytulił mężczyznę jak starego dobrego przyjaciela. To wszystko działo się zbyt szybko, a ja przy upadku chyba mocno dostałam w głowę. 

-Jest pan wilkołakiem!

-Chwila, od kiedy wiedziałaś?- zapytał Lupin Granger.

-Odkąd profesor Snape zadał wypracowanie.

-Zabijmy go!- krzyknął Black

Chwila o co chodzi, kogo zabić?  Lupin jest wilkołakiem?! O kurde ale zwrot akcji. Po jakiś rozmowach, któych nie byłam w stanie poprawnie zrozumieć do pokoju wbiegł kolejny gość, był to Snape. Nasz wzrok się spotkał i oboje spojrzeliśmy na siebie nie co zdziwieni. Lekko zsunęłam na podłogę bo zaczęło mi się robić trochę ciemno przed oczami. Usłyszałam huk i straciłam kontakt ze światem...


RIDDLE// córka voldemorta...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz