(Perspektywa Lighta)
Zobaczyłem L... Byłem baaardzo szczęśliwy, jednak zastanawiałem się czy to nie zwidy, ponieważ otaczała go wielka aura światła. Podszedłem do niego, z trudem przebijając się przez barierę światła oraz ciemności. Ledwo się przedostałem, ale w sumie chuj z tym bo i tak jestem martwy xD.(Teraz L)
Omg on do mnie podchodzi.
- czy T-T-ty jesteś aniołem ryuzaki?
- Pojebało cię? xd
- serio? Zabiłem się dla CIEBIE a ty jedyne co z siebie wydusisz to to?!
- oj light, zabiłeś się dla mnie? Nie wiedziałem. Ach, jak romantycznie!
- ta, powiedzmy...
- co?
- co?
🌝🍄
- aha, no okej. Wiesz gdzie my jesteśmy light?
- nie
- jesteśmy w twojej głowie... Tylko mrok, jasność i ja.
- Naprawdę jesteśmy w mojej głowie?!
- Nie, xD
- ale śmieszne. To wiesz gdzie jesteśmy czy nie?
- nie
- ojoj, to źle bo ja też nie.Rozmawiali i po prostu szli przed siebie aż ujrzeli wielką tęcze.🏳️🌈
- o tak. Tam chce trafić po śmierci!- powiedział light
-O! Ja też!- odparł L
Poszli w stronę tęczy trzymając się za ręce tworząc idealną równowagę.
- ej, light?
- tak?
- zjadłbym ciasto.
- no spoko, ale ja go nie mam.I tak oto wyruszyli w podróż w poszukiwaniu ciasta... Chcąc się dowiedzieć gdzie są, co się dzieje i czy w tym świecie wogole jest ciasto i jedzenie.
Hej, tu tabaluga🥴 dziękuje za czytanie oraz przepraszam że tak późno. Dzisiejszy rozdział był mocno abstrakcyjny... ale sory jest 1:00 w nocy a ja to piszę xD także ten... Jeszcze raz sory za dużo nieklejących się informacji w rozdziale, dbajcie o siebie i pijcie wodę🙏
Buziaki🌝🖤
CZYTASZ
Lawlight-nowy początek
FanficTo jest opowiadanie. To opowiadanie, jest mocno zjebane. Czytasz na własną odpowiedzialność. Miłego czytania, Tabaluga🍄