,,Tak tato"

52 0 3
                                    

Siedziałam na skraju balkonu wpatrując się się w słońce, które oślepiało moje czerwone oczy od bezsenności. Myślałam jak to by było gdybym skoczyła.

- Ciekawe -pomyślałam.

Nagle usłyszałam donośny głos mojego ojca.

- Wstawaj śniadanie !!!- wykrzyczał.

- Już idę!!

Zeszłam z barierki i weszłam do pokoju zamykając za sobą drzwi balkonu. Usiadłam chwilę na łóżku ocierając łzy spływające mi po policzkach.

- Mamo dlaczego mi to zrobiłaś?
Dlaczego mnie zostawiłaś z tym potworem?-wyszeptałam cicho.

- Śniadanie kurwa!!-ryknął ojciec.

- Tak tato już schodzę!

Schodząc powoli po schodach z pełną rozpaczy duszą usiadłam przy stole w kuchni. Ojciec patrzył się na mnie ze złością.
- Ile razy mam Cię wołać!?

- Musiałam pościelić łóżko przepraszam.

- Żeby mi to był ostatni raz! Rozumiesz?!

- Tak tato.

- A teraz zbieraj się i już do szkoły!

Wstałam wzięłam plecak ,w którym nie nosiłam żadnych zeszytów ,ponieważ nie zbyt lubiłam się uczyć, a robienie notatek to było najgorsze co mogło być w tej szkole oprócz ludzi. Ze łzami w oczach udałam się na przystanek autobusowy.

- Kurwa spóźniłam się!!

Dotarło do mnie ,że aby w ogóle dostać się do szkoły muszę przejść około 6 kilometrów pieszo. Nagle pod przystanek podejchał chłopak, ale nie był to zwykły chłopak podobał mi się. Miał piękne brązowe włosy i zielone oczy i czarną skórzaną kurtkę . Lubiłam kolor czerwony ,a właśnie to najnowsze czerwone BMW rozpaliło mnie od środka.
- Podwieźć Cię?- zapytał przystojny
chłopak.

Stałam jak zamurowana.

- Halo ?! Słyszysz mnie?!

- Tak słyszę i chętnie skorzystam- odpowiedziałam niewinnie.

- To wsiadaj maleńka.

Otworzyłam drzwi lśniącego samochodu wsiadając do środka dostrzegłam czarną tapicerkę, która była bardzo śliczna po prostu nie mogłam w to uwierzyć.
- Super auto -oznajmiłam.

- Wiem-odpoweidział.

- Uciekł Ci autobus co?-przerwał dłuższą ciszę.

- Niestety ja zawsze mam pecha w życiu.

- Jak się nazywasz?

- Lena, a ty?

- Max.

- Ładne imię.

- Dziękuję.

Po tych słowach nastała głucha cisza. Po chwili znaleźliśmy się już pod szkołą.

- Zobaczymy się później?-zapytał brunet.

Serce stanęło mi na chwile. Czy naprawdę ktoś taki jak on chce się ze mną umówić?

- Pewnie , tu masz mój numer telefonu.

Następnie poszłam w stronę klasy. Wchodząc do niej znowu zauważyłam te same gęby ,na które musiałam patrzeć cały dzień w szkole i wysłuchiwać ich wyzwisk kierowanych w moją stronę. Wszyscy twierdzili, że jestem obleśna bo się tne. Też tak uważałam. Nienawidziłam siebie. Cięłam się przez ojca jego też nienawidzę bardziej niż siebie. Lubię zadawać sobie ból. Mogę decydować czy go chce czy nie i nikt mi nic nie może zrobić.

Zawsze I Na ZawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz