,,Córciu dlaczego tak o mnie mówisz?"

33 0 2
                                    

Gdy wybiła godzina szesnasta i zadzwonił szkolny dzwonek informując ,że zaczęła się przerwa natychmiast spakowałam się i wybiegłam z klasy. Biegnąc na autobus myślałam o chłopaku , którego poznałam na przystanku. Nie mogłam przestać o nim myśleć. Wsiadłam do autobusu ,który nadjechał obrazu gdy dotarłam na przystanek. Siedziałam w autobusie i myślałam czy ojciec znowu mi to zrobi czy znowu będzie się na mnie wyżywał. Mój blok znajdował się jakieś sześćset metrów od przystanku autobusowego. Może i blisko ale kiedy idzie się w lato na początku września jest gorąco. Zanim dochodzę do domu jestem cała mokra i muszę zmieniać ubrania w domu.

- Córciu wróciłaś?-zapytał ojciec.

- Tak tato już jestem -oznajmiłam.

Ojciec zbliżył się do mnie a ja natychmiast pobiegłam do swojego pokoju, a on za mną. Jedyne co zdążyłam zrobić to zamknąć drzwi na klucz i schować się pod łóżkiem. Słyszałam głośne uderzanie pięściami w drewniane ogromne drzwi.

- Jeśli w tej chwili nie otworzysz tych drzwi to przysięgam Ci, że sam je wywarze!! - krzyknął ojciec.

Nie pozostawiał mi on wyboru. Wstałam i delikatnie przekręciłam klucz w zamku automatycznie otwierając drzwi, a ojciec natychmiast uderzył mnie w twarz.

- Za co to było?! - wykrzyczałam.

- Jeszcze się pytasz?! Kto nie wyniósł po sobie talerza?!

- Przepraszam zapomniałam - stopniowo łagodziłam ton i przestawałam płakać.

Ojciec trzasnął drzwiami, a ja rzuciłam się na podłogę z płaczem. Podeszłam do biurka i odkręciłam żyletke z temperówki, która leżała w piórniku ,a następnie pociągnęłam nią po ręce. Rana była bardzo duża i leciało z niej dużo krwi. Po cichu wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki. Starałam się zatamować krwawienie , ale nic z tego.

                                ***

Po kilkunastu minutach podłoga była cała we krwi ,a krwawienie nie ustępowało. Usłyszałam głośne pukanie do drzwi łazienki.
- Lena!!!-ryknął ojciec.

- Co chcesz?!-zrobiłam to samo co on.

- Co ty tam kurwa robisz?!

- Nic ważnego już wychodzę!

- W tej chwili masz z tamtąd wyjść!

Serce biło mi bardzo mocno nie mogłam opanować paniki jaka mną zawładnęła. Po chwili zemdlałam i upadłam na podłogę. Słyszałam w oddali głosy ojca ,które przedostawały się przez szum ,który zawładnął w mojej głowie. Nie czułam nic kompletnie nic. Przyznam ,że lubiłam to uczucie. Nagle odcięło mnie tak ,że aż nie słyszałam wołania ojca nie słyszałam nic. Nie wiem jak, ale nagle obudziłam się w szpitalu. Było tam tak biało ,że aż raziło moje czerwone i niewyspane oczy. Widziałam mojego ojca ,który rozmawia z lekarką na korytarzu. Nie chciałam go widzieć po co on tu przyszedł? Chciałabym ,aby przy mnie była mama ,a nie ten potwór ,który taktuje mnie jak śmiecia , a nie córkę. Nienawidzę go z całego serca i obiecałam to sobie póki nie umrę. Nigdy mu tego nie wybaczę , mama zresztą też. To nie jej wina ,że miała raka i musiała mnie tu zostawić z tym potworem.

                                 ***

Lekarka weszła do sali.

- Jak się czujesz?-zapytała.

- Jak zawsze -warknęłam.

-Słuchaj próbuję Ci pomóc i oczekuję milszego traktowania mnie.

- Postaram się, a pozatym czuję się dobrze.

Po tych słowach lekarka opuściła moją sale ,na której leżałam ,lecz ojciec wszedł tuż po jej wyjściu.

- Czego tu chcesz?! Po co w ogóle tu przylazłeś?! Nienawidzę Cię !-krzykłam.

- Córciu dlaczego tak do mnie mówisz?-odpowiedział ojciec.

- Wyjdź z tąd !!

- Spokojnie perełko.

Ojciec podszedł i położył mi rękę na ramieniu.

- Odejdź nie dotykaj mnie!!!

Słysząc moje krzyki dwie pielęgniarki natychmiast weszły do sali.

- Co tu się dzieję-zapytały jednocześnie.

- Nic, córka jest po prostu nie w chumorze.

- W takim razie nie przeszkadzamy.
Poprawiły mi kroplówkę i wyszły z sali, a za nimi ojciec.

Wkońcu zostałam sama w spokoju.

Zawsze I Na ZawszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz