3.

424 35 119
                                    

POV George

Obudziłem się około 10 rano. Okropnie bolała mnie głowa i ogólnie myślałem, że umieram. Dawno nie miałem tak strasznego kaca. Przetarłem oczy i rozglądnąłem się po pokoju. Leżałem w łóżku Dreama, pod kocem, jednak jego samego tu nie było. Próbowałem sobie przypomnieć ostatnią noc, ale bez skutku - tak jakby ktoś wyczyścił mi pamięć. Postanowiłem spytać o nią Claya, ale bardzo się bałem tego, co powie. Poszedłem się umyć, ubrałem szare dresy i białą podkoszulkę, a później udałem się schodami na dół. 

Wszędzie był ogromny bałagan po wczoraj, ale nie dziwiłem się. Nie było w domu nikogo, wszyscy pojechali. Usłyszałem hałas w kuchni i skierowałem się tam.

Przy stole siedział Dream, przeglądający coś w telefonie. Gdy wszedłem, od razu mnie zauważył, a na jego twarz wpłynął uśmieszek. Nie wiedziałem, o co mu chodzi.

- Zobaczcie kto wstał. - zaśmiał się i wstał z krzesła. Powoli podszedł do mnie, a ja stresowałem się coraz bardziej z każdym jego krokiem. 

- Pamiętasz może wczorajszą noc? - zapytał, a moje myśli od razu zaczęły wariować. Co ja znowu zrobiłem?

- Tak szczerze, to nic a nic. - powiedziałem zgodnie z prawdą, lekko wystraszony. - Coś powiedziałem?

Clay zaśmiał się, ale widać było, że był trochę rozczarowany.

- No wiesz, wyznałeś mi, że ci się podobam. - zaśmiał się, a ja zarumieniłem się. - a później... a może lepiej nie będę ci mówił. - uniósł jedną brew w górę.

- Co później? - głośno przełknąłem ślinę. Z jednej strony chciałem wiedzieć, co powiedziałem pod wpływem procentów, z drugiej też bałem się tego.

- Prawie się przespaliśmy - zaczął powoli Dream, czekając na moją reakcję. Ja wytrzeszczyłem oczy.

- PRZESPALIŚMY SIĘ?! - krzyknąłem będąc całkowicie oszołomiony.

- Spokojnie, Georgie. Prawie, ale do niczego nie doszło. - zaśmiał się trochę nerwowo - bo Nick nam przeszkodził. Musiałem mu tłumaczyć, że to nieporozumienie.

Ja natychmiast wyszedłem z pomieszczenia. Słyszałem krzyki za sobą, ale po prostu nie mogłem tam wrócić. Dlaczego ja zawsze wygaduje głupoty, gdy jestem pijany? Gdyby nie Sap, co by się stało? 

W tym momencie przypomniałem sobie, że dzisiaj mam samolot do domu. Uznałem, że to dobry pretekst, aby uwolnić się od Dreama. Myślę, że potrzebujemy przerwy. Oboje, ale ja zdecydowanie bardziej. Jakim cudem pamiętał on zeszłą noc? Albo ma mocną głowę, albo wcale nie był pijany i chciał mnie wykorzystać. Tego już za wiele.

Wróciłem do pokoju, gdzie miałem swoje rzeczy, i zacząłem się pakować. Samolot mam o 18, ale muszę wcześniej się ogarnąć. Może pójdę na jakiś spacer wcześniej. Nawet nie zauważyłem, gdy do pokoju wszedł Clay.

- Pakujesz się teraz? - zapytał, marszcząc brwi - przecież masz jeszcze kilka godzin do samolotu. Nie sądzisz, że to za wcześnie?

Nie wytrzymałem.

- Posłuchaj, Dream. - wyprostowałem się i spojrzałem prosto w jego zielone oczy - Cokolwiek wczoraj mówiłem, pamiętaj, że byłem pod wpływem. Dobrze, że Nick nam przerwał, bo miał bym ogromne wyrzuty sumienia. - powiedziałem trochę się wahając - I uważam, że powinniśmy od siebie odpocząć.

On spojrzał na mnie zmieszanym wzrokiem, po czym posmutniał. Nie chciałem tego mówić, ale musiałem. 

- Dobra, George. Rozumiem. - powiedział i wyszedł z pokoju lekko trzaskając drzwiami, na co się wzdrygnąłem. Patrzyłem pusto w tamtą stronę, dopóki nie zadzwonił mój telefon. To była Catherine, moja przyjaciółka, z którą ostatnio straciłem kontakt. Mimo to bardzo ją lubiłem, więc odebrałem telefon.

- Cześć, George! - krzyknęła radosna.

- No cześć Cat - powiedziałem z uśmiechem. 

- Co u ciebie słychać? Dawno nie rozmawialiśmy, więc postanowiłam zadzwonić. Chyba, że nie masz czasu. - powiedziała niepewnie.

- Jasne, że mam dla ciebie czas. No więc ostatnio porobiło się słabo w moim życiu.

W tym momencie skierowałem się do przedpokoju, gdzie ubrałem kurtkę i buty, i nic nie mówiąc po prostu wyszedłem z domu. Zacząłem tłumaczyć, gdy mi przerwała.

- Posłuchaj, Georgie, może spotkalibyśmy się i wtedy byś mi wszystko wytłumaczył? 

- Słuchaj, jestem u Dreama w domu. Opowiadałem ci o nim.

- To idealnie się składa! Też jestem na Florydzie, u rodziny. - powiedziała zadowolona. - to jak?

Zgodziłem się. Umówiliśmy się w parku nieopodal apartamentu Dreama. Gdy przyszła i mnie zauważyła, od razu rzuciła się w moje ramiona, a ja oddałem uścisk. Była dla mnie naprawdę ważna i zawsze mnie wspierała.

- Dobra, to opowiadaj. Po kolei, ze szczegółami. Mam czas. - powiedziała, uśmiechając się lekko.

Ja opowiedziałem jej dosłownie wszystko. Jak Dream mnie zaprosił, wszystkie sytuacje z nim związane, i w końcu też poruszyłem temat imprezy. Jej uśmiech zszedł z twarzy, gdy to usłyszała.

- Posłuchaj, George. - powiedziała cicho, gdy siedzieliśmy na ławce. - Musisz mi powiedzieć, co do niego czujesz. To kluczowe, bym udzieliła ci rady - poprosiła, a ja niechętnie się zastanowiłem.

- No to tak, niby traktuję go jak przyjaciela - odparłem powoli - a on mnie... lepiej. Jednak... wyznałem mu miłość będąc pod procentami. Szczerze to sam nie wiem - westchnąłem. - Zawsze myślałem, że nie jestem gejem. Że to niemożliwe w moim przypadku.

- Z tego co zrozumiałam, on cię lubi. I to bardzo. A ty nie jesteś tego pewien. Zgadza się? - spytała, a ja skinąłem głową. - Może powinniście dać sobie czas. Przemyśl to dokładnie w jakiś dzień. Przemyśl, co czułeś, jak się czułeś, będąc przy nim. Gdy już będziesz gotowy, porozmawiaj z nim poważnie na ten temat. To bardzo ważne, rozumiesz? - powiedziała, a ja odetchnąłem.

- Tak, rozumiem. Dziękuję, że przy mnie jesteś. - uśmiechnąłem się do brunetki. Wyglądała pięknie, ale... to tylko przyjaciółka.

- Nie ma problemu. Zawsze będę przy tobie, George. - powiedziała, a ja, pod wpływem nagłego impulsu, pocałowałem ją. 

Trwało to kilka sekund, aż w końcu to ona się oderwała.

- George... - powiedziała cicho, a ja szybko jej przerwałem.

- Przepraszam, Cat. Zapomnij. - i odszedłem, ale poczułem jej dłoń na moim nadgarstku.

- Poczekaj! 

Zatrzymałem się i odwróciłem w jej stronę.

- Jesteś super, George, naprawdę. - powiedziała, po czym dodała. - Ale myślę, że najpierw powinieneś odkryć swoją orientację i uczucia do Dreama. Wtedy się skontaktujemy. - pocałowała mnie delikatnie w policzek, i dodała szeptem. - I ktoś się na nas gapił, a gdy zobaczył, że się całujemy, po prostu uciekł. - dodała ze śmiechem, po czym nagle spoważniała. - czy to może być...

- Dream! - krzyknąłem, i pobiegłem w stronę apartamentu. 

DNF | Love Story | DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz