Odkąd przyjechałem, dosłownie nic mi się nie chciało. Czas upływał bardzo wolno, a Dream ciągle się do mnie nie odzywał. Chciałem zadzwonić, albo chociaż napisać, ale w ostatnim momencie powstrzymywałem się. Musimy sobie zrobić przerwę, zbyt wiele razem przeszliśmy. Nie oznacza to jednak, że mi go nie brakuje. Momentami mam ochotę zamknąć się w pokoju i nigdzie nie wychodzić, ale zmuszam się do krótkich spacerów czy do wyjścia do sklepu.
Ten dzień zapowiadał się tak samo - dokładnie 2 tygodnie od mojego wyjazdu. Ubrany w pidżamę spojrzałem za okno - był kwiecień, świeciło Słońce i było dość ciepło. Ponownie położyłem się do łóżka, i sprawdziłem moją konwersację z Clayem.
Dreamie: Dzieeeeeeń dobry kruszynko!
Georgie: Cześć Clay :)
Dreamie: To teraz mówimy sobie po imieniu?
Georgie: Nie, zostań przy "kruszynko".
Dreamie: A jednak ci się to podoba!
Georgie: Ale tylko wtedy, gdy ty to piszesz.
Dreamie: Schlebia mi to, kruszynko :*
Georgie: Zgadamy się później.
Dreamie: Chyba sobie żartujesz!
W tym momencie zadzwonił do mnie na wideo. Nasza rozmowa trwała dokładnie 2 godziny i 3 minuty. Miałem iść wtedy się ubrać... ale nie mogłem. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie. To było jakiś czas temu, jeszcze przed wyjazdem, ale jednak pamiętałem to doskonale.
Postanowiłem w końcu wstać, ubrać się i zjeść śniadanie. Ubrałem szare spodnie dresowe i czarną podkoszulkę, i zrobiłem sobie jajecznicę. Chwilę zastanawiałem się nad tym, czy nie zadzwonić do Cat, ale wyraźnie dała mi do zrozumienia, żebym dał jej znać, jak ogarnę swoje uczucia do Claya. A jeszcze tego nie zrobiłem.
W tym momencie zadzwonił telefon. Spojrzałem na wyświetlacz. Sapnap.
- Hej George!
- Cześć Sapnap. Co u ciebie?
- Jest naprawdę świeeeetnie. - przedłużył. No tak. Był pijany. - Wiem!
- Co wie-
- Dam ci twojego ukochanego do telefonu. - powiedział śmiejąc się, a ja w szoku chciałem protestować, ale odezwał się nowy głos:
- Halo?
- D-Dream?
- G-George?
Przez chwilę między nami panowała całkowita cisza. Nikt z nas nie wiedział, co powiedzieć.
- Eee, to ja muszę już kończyć. - powiedział, a mnie zmroziło.
- Czekaj!
Ale rozłączył się. To było naprawdę przykre, że to zrobił. Jednak nie dziwię mu się - żaden z nas się tego nie spodziewał. Miałem tylko nadzieję, że wkrótce, gdy ochłonie, sam do mnie zadzwoni. Jedyne, co w tym mnie zaskoczyło, to fakt, że ja nie mogę przestać o nim myśleć - ledwo powstrzymuję się od zadzwonienia - a on bawi się w najlepsze na imprezie. Postanowiłem, że też powinienem mieć wyjebane i iść się zabawić. Żyje się tylko raz.
Resztę dnia spędziłem tak jak zawsze. Grałem w Minecrafta (swoją drogą, zagrałem z Tommym, chyba jestem zdesperowany), przeglądałem różne media społecznościowe i odpisywałem widzom na wiadomości (zdarza się, że to robię, ale niektóre są naprawdę dziwne). Wieczorem ogarnąłem się i poszedłem do klubu nocnego. Zwykle nie chodzę do takich miejsc, ale chciałem wyrzucić wszystko z siebie. Usiadłem przy barze i zamówiłem drinka. Podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
CZYTASZ
DNF | Love Story | DreamNotFound
FanfictionDream i George przyjaźnią się od kilku lat. Żarty o DreamNotFound nie są dla nich niczym nowym. Ale czy aby na pewno to tylko żarty? KSIĄŻKA ZAKOŃCZONA ‼️‼️‼️