5.

397 33 82
                                    

Odkąd przyjechałem, dosłownie nic mi się nie chciało. Czas upływał bardzo wolno, a Dream ciągle się do mnie nie odzywał. Chciałem zadzwonić, albo chociaż napisać, ale w ostatnim momencie powstrzymywałem się. Musimy sobie zrobić przerwę, zbyt wiele razem przeszliśmy. Nie oznacza to jednak, że mi go nie brakuje. Momentami mam ochotę zamknąć się w pokoju i nigdzie nie wychodzić, ale zmuszam się do krótkich spacerów czy do wyjścia do sklepu. 

Ten dzień zapowiadał się tak samo - dokładnie 2 tygodnie od mojego wyjazdu. Ubrany w pidżamę spojrzałem za okno - był kwiecień, świeciło Słońce i było dość ciepło. Ponownie położyłem się do łóżka, i sprawdziłem moją konwersację z Clayem. 

Dreamie: Dzieeeeeeń dobry kruszynko!

Georgie: Cześć Clay :)

Dreamie: To teraz mówimy sobie po imieniu?

Georgie: Nie, zostań przy "kruszynko".

Dreamie: A jednak ci się to podoba! 

Georgie: Ale tylko wtedy, gdy ty to piszesz.

Dreamie: Schlebia mi to, kruszynko :*

Georgie: Zgadamy się później.

Dreamie: Chyba sobie żartujesz!

W tym momencie zadzwonił do mnie na wideo. Nasza rozmowa trwała dokładnie 2 godziny i 3 minuty. Miałem iść wtedy się ubrać... ale nie mogłem. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie. To było jakiś czas temu, jeszcze przed wyjazdem, ale jednak pamiętałem to doskonale. 

Postanowiłem w końcu wstać, ubrać się i zjeść śniadanie. Ubrałem szare spodnie dresowe i czarną podkoszulkę, i zrobiłem sobie jajecznicę. Chwilę zastanawiałem się nad tym, czy nie zadzwonić do Cat, ale wyraźnie dała mi do zrozumienia, żebym dał jej znać, jak ogarnę swoje uczucia do Claya. A jeszcze tego nie zrobiłem.

W tym momencie zadzwonił telefon. Spojrzałem na wyświetlacz. Sapnap.

- Hej George!

- Cześć Sapnap. Co u ciebie?

- Jest naprawdę świeeeetnie. - przedłużył. No tak. Był pijany. - Wiem!

- Co wie-

- Dam ci twojego ukochanego do telefonu. - powiedział śmiejąc się, a ja w szoku chciałem protestować, ale odezwał się nowy głos:

- Halo?

- D-Dream?

- G-George?

Przez chwilę między nami panowała całkowita cisza. Nikt z nas nie wiedział, co powiedzieć.

- Eee, to ja muszę już kończyć. - powiedział, a mnie zmroziło.

- Czekaj!

Ale rozłączył się. To było naprawdę przykre, że to zrobił. Jednak nie dziwię mu się - żaden z nas się tego nie spodziewał. Miałem tylko nadzieję, że wkrótce, gdy ochłonie, sam do mnie zadzwoni. Jedyne, co w tym mnie zaskoczyło, to fakt, że ja nie mogę przestać o nim myśleć - ledwo powstrzymuję się od zadzwonienia - a on bawi się w najlepsze na imprezie. Postanowiłem, że też powinienem mieć wyjebane i iść się zabawić. Żyje się tylko raz.

Resztę dnia spędziłem tak jak zawsze. Grałem w Minecrafta (swoją drogą, zagrałem z Tommym, chyba jestem zdesperowany), przeglądałem różne media społecznościowe i odpisywałem widzom na wiadomości (zdarza się, że to robię, ale niektóre są naprawdę dziwne). Wieczorem ogarnąłem się i poszedłem do klubu nocnego. Zwykle nie chodzę do takich miejsc, ale chciałem wyrzucić wszystko z siebie. Usiadłem przy barze i zamówiłem drinka. Podeszła do mnie jakaś dziewczyna.

DNF | Love Story | DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz