❶N​🇦​🇼​🇪​🇹​ 🇵​🇴​ ś🇲​🇮​🇪​🇷​🇨​🇮​ 🇧​ę🇩​ę 🇯​🇦​🇰​ 🇦​🇳​🇮​🇴​ł 🇸​🇹​🇷​🇴​́ż❶

204 12 33
                                    

(Błędy kiedyś poprawie #albozapomnę)

5 LAT PÓŻNIEJ 

Cztery kąty pokoju w których siedziałem, ciągle przyprawiały mnie o dreszcze. Tak bardzo znienawidziłem to mieszkanie, odkąd nie byłem tu z nim. Odkąd dowiedziałem się o jego prawdopodobnej śmierci. Najgorsze jest to, że oni kompletnie przestali go szukać. Zobaczyli ślady krwi w bunkrze i stwierdzili, że on jest martwy. Mimo, że jego ciała nie odnaleźli do dziś. Nawet nie mogłem go pochować, ani po raz ostatni raz się z nim pożegnać. To było straszne czułem jakby to był koszmar, z którego od dawna się nie mogłem wybudzić. Przerażało mnie to. I przerażało mnie to, co zaczęło się dziać ze mną po tym wszystkim. Pomimo, że wciąż miałem serce, to czułem się temu wszystkiemu winny. Nie mogłem tego znieść, więc zacząłem pić, a potem imprezować.

- Skarbie, gdzie mogę wziąć prysznic? - zapytała młoda blondynka, która ewidentnie ponownie mnie rozbierała wzrokiem. Zabawne było to, że potrafiłem zaliczyć każdą, każdego, a nigdy nie czułem tego ognia co z Thomasem. Tak cholernie mi go brakowało, że nie wiedziałem powoli jak mam żyć bez niego. Najgorsze jest to, że zaczynałem się zastanawiać, czy skoro nie ma mojego sensu życia, to czy to nie powinien być to mój koniec?

- Tam! A potem wynocha! - Dziewczyna o długich blond włosach przeraziła się, ale w sumie to się nie dziwiłem. Przecież dopiero ją przeleciałem, a jestem taki oschły w jej stosunku. W każdym razie posłusznie posłuchała i weszła do łazienki. Już nie zwracałem uwagę na to, że była naga. To nie jej ciało mnie pociągało, przecież chciałem się tylko zabawić.

Nagle moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałem z łóżka, by je otworzyć. Lekko uniosłem brwi, gdy zobaczyłem byłą przyjaciółkę mojego ukochanego. Była sama, ale to nie zmieniało faktu, że z jakiegoś powodu przyszła.

- Mogę wejść? - zapytała, lekko poirytowana tym, że nawet nie raczyłem o to zapytać.

- Jeśli nie przeszkadza Ci jakaś laska, nasze ubrania na podłodze i ogólny syf, to proszę... - otworzyłem jej drzwi, więc migiem weszła po pokoju. Przepatrzyłem wzrokiem mój pokój, nie szczędząc komentarzy typu "Ale tu jest syf, albo śmierdzi tu jakby czyjeś zwłoki tu leżały od dawna. " W sumie ja dawno temu umarłem, ale no psychicznie, więc po części miała racje.

- Myślałam, że już ci przeszło... - jej głos był trochę smutny, przygaszony. - Miałam nadzieję, że w końcu ułożyłeś sobie życie z jakimś przystojnym gejem i o nim zapomniałeś... - dodała, widząc najpewniej moją niezrozumiałą minę.

- A ty zapomniałaś? - uniosłem wysoko brew. Brunetka tylko spuściła wzrok. I tu ją miałem. - Jego się nie da zapomnieć. - rzuciłem donośnym głosem. - Wiem, że uważałaś mnie za dupka, ale naprawdę go kochałem.

- Ja, wiem to... - przyznała, choć ciężko było zrozumieć, o czym w danej chwili myślała. - W każdym razie on pewnie chciałby, żebym to zrobiła. - podała mi biało - złotą kopertę. - Jest za pół roku, ale będę tylko najbliżsi. - dopowiedziała, więc od razu zrozumiałem, co mogło być zawartością zaproszenia. Pewnie ona i najlepszy przyjaciel Sangstera mieli zamiar przysięgnąć sobie miłość, aż po grób. Z jednej strony naprawdę mnie to cieszyło, ale z drugiej zazdrościłem im tej miłości, szczęścia i całego życia.

- Cieszę się waszym szczęściem. - powiedziałem, próbując z siebie wydusić jak najszczerszy uśmiech. I chyba nawet się udało, ale trwał on dosłownie sekundę.

- Dziękujemy. - odparła z uśmiechem - Dobra muszę zmykać, bo niedługo pracę zaczynam. - dodała, spoglądając na złoty zegarek na jej prawym nadgarstku.

- Dylan, kto to? - Z łazienki zdążyła wyjść blondynka, która spojrzała na nas oboje z podejrzeniem. W sumie w nią miałem wyjebane, mimo wszystko cieszyłem się z możliwości zobaczenia kogoś tak bliskiego jak Kaia.

- Przyjaciółka. - odezwałem się obojętnie w stronę nagiej kobiety. Palcem pokazałem na jej ubrania, a potem podniosłem ton. - Zresztą ubieraj się i nie chce Cię tu widzieć.

- Dylan.... - nieznajoma zaczęła mówić, lecz nim cokolwiek dopowiedziała, postanowiłem jej przerwać moim wyznaniem.

- Jestem gejem... - Wtedy pośpiesznie zaczęła się ubierać, ale jak dla mnie robiła to zbyt wolno, więc ją poganiałem. - No już. - Cześć. - rzuciłem, gdy zamykała za sobą drzwi.

- Nie musiałeś być taki chamski... - Błękitnooka mnie skrytykowała, przy czym przewróciła oczami jak to ona miała w zwyczaju.

- wkurwiała mnie... - odrzuciłem, wyciągając zapalniczkę. Podszedłem do okna, otworzyłem je i rozpaliłem szluga. Wtedy do mojej głowy wracały wspomnienia z jedyną osobą, którą aż tak kochałem.

- Ale mimo wszystko nie wyżywaj się na ludziach, co? - spojrzałem na nią i niechętnie przyznałem jej rację. Dopaliłem papierosa, zgasiłem go i wyrzuciłem.

- Niech Ci będzie.

- Wybacz, Dylan, ale będę musiała iść. - wyszeptała, więc stwierdziłem że pożegnam się przytulasem. Odwzajemniła go, pomimo naszego dziwnego kontaktu od śmierci. Chyba wiedziała, że oboje tego potrzebujemy.

- Dobra trzymaj się... - powiedziała na odchodne, chwytając za klamkę od mieszkania. Chwilę potem zostawiła mnie z moimi myślami. Moje oczy poleciały na schowaną pod ubraniami ramkę. Wyciągnąłem ją, patrząc na twarz blondyna i moje serce zaczęło pękać jak burza. Jeszcze bardziej nienawidziłem świata, bo zabrał mi wszystko, czego potrzebowałem do szczęścia.

Jeszcze tego samego dnia stwierdziłem, że nie mogę dłużej płakać. Miałem dość tego wszystkiego. Miałem dość łez, siebie, myśli, mieszkania. Po prostu chciałem wyjść i nie wracać, więc spotkałem się ze starymi znajomymi. Oni już dawno byli lekko wstawieni, a jak głupi się z nich napierzałem. Jak się nie ma głowy, to się nie pije.

Mój wzrok przykuł chłopak w czarnej bluzie , czarnych spodniach z dziurami stojący na chodniku naprzeciw nas. Niewątpliwie miałem wrażenie, że już od bardzo dawna często go widziałem. Po części wydawało mi się, że mnie śledzi, ale z drugiej strony co taka drobna osoba jak ona chciałaby ode mnie? Postanowiłem ruszyć w jej stronę bez żadnego wytłumaczenia chłopakom. I tak byli zbyt napruci, by zauważyć że mnie przy nich nie było. Zamaskowany chłopiec widocznie, zauważył więc zaczął uciekać. Przyśpieszyłem kroku, obserwując jego ruchy. W pewnym momencie niestety go zgubiłem, dlatego postanowiłem wrócić do domu. 

PSSS. 

Wybaczcie, że tak długo i że jest beznadziejny, ale pomysł mam, ale niestety chyba brak zajebistej fazy na dylmasa. Tak to jest jak się własną książkę piszę hah. 

Kocham Was 3>

➤ Cena Miłości ❱ Dylmas ❱ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz