❮ Jᴀᴋ ᴢᴀᴘᴏᴍɴɪᴇć﹐ ʙʏ ɴɪᴇ ᴋʀᴢʏᴡᴅᴢɪć ɪɴɴʏᴄʜ﹖❯

220 14 40
                                    

Ps. To, że nie są razem nie oznacza, że nie mówią do siebie jak para. XD. W sumie podoba mi się ten rozdział, ale czekam na wasze opinie.  Rozdział jest długi, skarby. 

— Co się stało, króliczku? — dobiegł mnie jego słodki głosik, gdy rysował kółka na mojej koszuli. Nie odpowiedziałem. Po prostu się tuliłem. Chciałem w jego ramionach pozbyć się smutku. — Hej?

Chłopak troskliwe na mnie spojrzał. Chciał zobaczyć, czy płaczę tylko po to by zetrzeć moje łzy. Oczywiście, to nie byłbmy ja, gdybym nie miał mokrych policzków. Brunet głęboko westchnął, kładąc opuszki palców na moim podbródku. Czekał na wyjaśnienia, natomiast ja jedynie spuszczałem wzrok. Bałem się tego powiedzieć głośno.

— Możesz po prostu powiedzieć, że będzie dobrze, choć wszyscy wiemy że tak nie będzie, i mnie przytulić ? — zapytałem niepewnym, kruszącym się tonem. -  Bo jak ty mówisz, to aż chce się w wierzyć. 

— Będzie dobrze, Tommy — oznajmił pokrzepiająco.   — Zaufaj mi.  — A teraz powiesz mi, co się stało?

— Derek jest tak cholernie wiarygodnym dupkiem,dlatego jestem pewny że, nie wygram tego procesu. — oznajmiłem smutno, czując jak moje serce szybko bije.

— Damy radę — zapewnił mnie.

— Mogę? — moją uwagę zwrócił papieros, który chłopak palił.

— Nie. — zaprzeczył, zabierając go z mojego pola widzenia.

— Proszę. — błagalnie wydukałem, robiąc oczka małego pieska. To zawsze na niego działa. — Nie umiem się uspokoić. — Ewidentnie się zastanawiał, co zrobić, więc dodałem przekonująco.

— Dobra, ale masz tylko ten ode mnie. — podał mi go, więc włożyłem go do buzi, co jakiś czas się zaciągając.

— Zawsze, to coś. — Puszczałem szary dymek, który w jakimś stopniu uspokajał. Przynajmniej takie wrażenie miałem, a jaka była prawda tego nikt nie wie. W każdym razie chciało mi się wymiotować nie tylko od zapachu, ale i myśli o wyniku końcowym procesie. To wszystko sprawiało, że nie wiedziałem co robić. Czułem się bezsilny wobec sytuacji, a to potrafiło zniszczyć psychikę człowieka, szczególnie gdy się było kimś takim jak ja. Gdy tylko go wypaliłem, wyrzuciłem go na chodnik i zmiażdżyłem moim butem.

Sprawdziłem godzinę w telefonie. Musiałem się wracać, więc pożegnałem się z chłopakiem, by móc ponownie wrócić do piekła. Znaczy do Sali rozpraw. Na korytarzu stał Derek, lecz to co mnie zdziwiło, to fakt, że był sam, a wokół nie było nikogo. Gdzie się nagle podziali Ci wszyscy strażnicy i nasi adwokaci? Brunet spoglądał przez okno, ale szybko zmienił punkt spojrzenia na moją osobę. Odwróciłem się, by nie musieć patrzeć na jego koszmarną osobę i szedłem w przeciwną stronę. Niestety słyszałem jego kroki, więc przyśpieszyłem. Chwilę potem poczułem jak czyjaś ręką mnie oplata i ciągnie ku sobie. Poczułem nieprzyjemny dreszcz, kiedy druga dłoń znalazła się pod moją koszulką.

— Thomas, wiesz że nie musi tak być? — dobiegł mnie jego paraliżujący głos. — I nie radziłbym Ci krzyczeć, bo to się może źle dla Ciebie skończyć. — zagroził z powagą, więc z niechęcią przystałem na jego szantaż.

— Czego chcesz? — warknąłem, gdy jego dłoń mierzyła moją klatkę piersiową. Teraz już miałem następny powód, by iść do toalety i zwymiotować całe śniadanie, a nawet i kolacje z poprzedniego dnia. Jego dotyk był obcy, zimny jak kamień, który wyciągasz z lodowatej ziemi, albo jak kulka śniegu w palcach bez rękawiczek.

— Przyznaj się, że kłamałeś, to Cię nie skrzywdzę. — odpowiedział cicho, na co wyswobodziłem się z jego uścisku. Odwróciłem się by zobaczyć tą odrażającą twarz, którą tak chciałem zapomnieć.

➤ Cena Miłości ❱ Dylmas ❱ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz