REKLAMA[Jeśli chcecie zobaczyć inne książki ode mnie, to zapraszam na moje drugie konto Przytul_Misia]
Rozdział dla lazy_li
✇Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA BRUTALNOŚĆ WYRAŻEŃ I SCEN PEŁNYCH AGRESJI W NAJBLIŻSZYCH ROZDZIAŁACH. ✇
W progu stał mężczyzna o zielonych oczach, który patrzył na nas surowym wzrokiem. Po chwili podszedł do mnie, chwycił mnie za koszulkę i rzucił mnie o podłogę. W każdym razie uderzyłem o coś ostrego. Poczułem ból w czaszce, więc automatycznie dotknąłem mojej głowy. Próbowałem wstać, ale ból sparaliżował moje wnętrze. Nie mogłem się poruszyć, choć chciałem.
— Tato? — Dylan spojrzał na niego, próbując go powstrzymać, ale furia która ukazała się w jego oczach była przerażająca i nie do powstrzymania. Wiedziałem, że ojca miał surowego, ale żeby aż tak?
— Jesteś ciotą? — Mężczyzna zignorował go, popychając go na ścianę. Przyłożył mu rękę, łapiąc dłońmi za szyję. Czy jego ojciec właśnie próbował go zabić? Widziałem uścisk na szyi, który nawet z daleka wydawał się bolesny. Brunet ledwo dał radę oddychać, a co dopiero mówić. Na jego policzkach mogłem dostrzec płacz. — Jesteś, pieprzoną ciotą? — ponowił pytanie, wzmacniając uścisk. Dylan ledwo to wytrzymywał. Próbował się szarpać, wyrywać, ale nie był w stanie. Ojciec widząc, że chłopak nie odpowiada, mocno uderzył go w brzuch. Natomiast ja patrzyłem na tą scenę z przerażeniem. Nie mogłem tego znieść, więc próbowałem się podnieść, co na szczęście mi się udało. — Bo nie mam zamiaru wychowywać dzieciaka, które tym jest. — Miał zamiar go uderzyć jeszcze raz, ale moja ręka go przed tym powstrzymała.
Niestety on rzucił się na mnie z wrogim spojrzeniem.
— Niech Pan da mu spokój... — wysyczałem odważnie, choć wcale nie miałem jej na tyle, by zabrzmiało to poważnie.
— Nie wtrącaj się, gówniarzu. — Tym razem to ja mogłem poczuć na własnej szyi jego grube dłonie. Oplątały ją dokładnie, a potem mocno ścisnęły i podniosły ku górze. Oparłem się drzwiczki lodówki, zwisając nad ziemią. Czułem jak mój dobór powietrza znacznie się wykruszał. Powoli się dusiłem, ciągle się szarpiąc. Nie mogłem złapać wdechu przez co, wystąpił u mnie nagły nawrót paniki. Zacząłem krzyczeć, choć był to niemy krzyk. Płakałem jak dziecko, które nie chciało umierać. Właściwie byłem w takim położeniu. Teraz, gdy było już tak dobrze, wszystko musiało się pieprzyć. Byłem cholernie bezsilny i bezradny w sytuacji, której się znalazłem. Z każdą sekundą coraz gorzej się czułem. Spojrzałem bezsilnie na Dylana, który próbował się otrząsnąć. — To przez Ciebie taki jest. — Tym razem to jednak ból w środku był największym z tych, które mi zadał. Moje serce pękało, bo przez chwilę myślałem, że tam umrę. W moim umyśle zaczęły wytwarzać się wspomnienia. Te szczęśliwe i te smutne. Głównie z moim ukochanym. Kochałem go i nie chciałem go zostawiać samego na tym świecie. — Tacy jak wy nie powinni żyć. — skomentował, plując śliną na moją twarz . Zamknąłem oczy ze wstydu, czując się cholernie poniżonym. Puściłem kolejną łzę, a potem poczułem piekący ból na policzku. — Już dawno ktoś powinien was wystrzelać. Macie coś ubzdurane w głowie, że wolicie ssać kutasy niż lizać cipki. — Gdy słyszałem te słowa, to czułem się nikim więcej niż tylko śmieciem. Pieprzonym śmieciem, który można sponiewierać, a potem wyrzucić. — Co żadna laska Cię dobrze nie wypierzyła, że wolisz się bzykać z moim synem? — Jego słowa były jak nóż, który przygniatał mnie bardziej niż jego dłonie.
— Tato zostaw go. — brunet podniósł się z podłogi, uderzając go w plecy, by mnie nie skrzywdził. I tak było za późno. Czułem się psychicznie źle tak samo jak dwa lata, gdy zacząłem się ciąć, bo nie mogłem znieść tego jak psychika mnie niszczyła.
CZYTASZ
➤ Cena Miłości ❱ Dylmas ❱ Zakończone
Fanfic„Pełna tajemnic, łez i miłość historia opowiadająca o dwóch chłopcach z domu dziecka, którzy w dzieciństwie mają „swój mały" romans. Gdy jedno z nich zostaje przydzielone do zastępczej rodziny, a drugie musi zostać samo w tym miejscu. Sześć lat to...