Rozdział X

72 9 1
                                    

Siedząc tak już od kilku godzin zaczęłam odczuwać zmęczenie i znużenie codzienną rutyną składającą się z udzielania pomocy innym. Czułam się w jakiś sposób wyczerpana, przez co potrzebowałam chwili przerwy. Postanowiłam więc zwrócić się do szefa o możliwość wzięcia dnia wolnego - miałam nadzieję, że się na to zgodzi. Czekając już na ostatniego pacjenta usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Pełna zdziwienia kto mógłby napisać sięgnęłam po telefon dostrzegając nieznajomy mi numer telefonu.

>|Cześć Momo! 😅😅 Dając mi swój numer powiedziałaś bym się odzywał gdyby coś się działo... Wiem, że może to bez sensu ale chciałem Cię poinformować, iż nasze dzisiejsze wieczorne spotkanie musi zostać odwołane, ale mam nadzieję, że w piątek się zobaczymy. 😊
Pozdrawiam, pacjent zza szyby policyjnej! 😅|

Z początku przyznaje, że się wystraszyłam, ale gdy przeczytałam całą wiadomość zrozumiałam, że napisał do mnie mój tajemniczy pacjent, o którym bardzo mało wiem. Szybko mu odpisałam.

<|Witaj, dziękuję za informację! Trzymaj się ciepło i pisz w razie potrzeby! 😀
Dr. Maja Yoon|

>|A właśnie chciałem zapytać... Jak Twoja dłoń? Rany się goją?? 😅|

<|Powoli się goją, ale pewnie blizna zostanie. Dziękuję, że pytasz. A Ty jak się dziś czujesz?|

Mimowolnie się uśmiechnęłam na czym sama się przyłapałam. Nie powinnam w ogóle się spoufalać ze swoimi pacjentami, łamałam zasady jakie przyjęłam, lecz nie byłam w stanie mu nie odpisać, coś silniejszego ode mnie pchało mnie w jego stronę. Chciałam wiedzieć jak się czuje, co u niego... Stawał się moją słabością choć sama nie wiem dlaczego, nie jestem w stanie tego wyjaśnić - to mnie właśnie dobijało, moja niewiedza dotycząca samej siebie.

>|Mam dziś dużo do zrobienia, ale znalazłem chwilkę by do Ciebie napisać z czego się bardzo cieszę... Uśmiechaj się dziś! 😅😊|

<|Powodzenia w takim razie, oby wszystko Ci się udało zrobić! Ty również! 😀|

Skłamałabym gdybym powiedziała, że w tym momencie się nie uśmiechnęłam, czułam jak moje kąciki ust się unoszą, a ciepło na serduszku promienieje. Humor nieco mi się polepszył co przełożyło się na pracę z kolejnym pacjentem. Skończyłam jak zawsze po 14:00 udając się na dół do recepcji oddając wypełnione sprawy papierkowe mając również zamiar wyjść już z pracy.

-Nare, zostawiam Ci tu wypełnione formularze, o które prosiłaś.

-Dzięki, dzięki...a właśnie Maja! Dzwonili do mnie, że dzisiejsze Twoje spotkanie z tym Panem Tajemniczym jest odwołane i przeniesione na piątek. - już chciałam powiedzieć, że wiem o tym ale w ostatnim momencie ugryzłam się w język - przecież jakbym tak wypaliła źle by się to dla mnie skończyło. Udałam jedynie głupią, dziękując jej za informację i wyszłam z kliniki.

-Mami!! - usłyszałam tuż po przekroczeniu progu drzwi. Zatrzymałam się spoglądając w tył gdzie biegł w moją stronę dr. Lee.

-Udało mi się... Myślałem, że Cię nie dogonię, mam coś dla Ciebie. - wysunął dłoń trzymając białą kopertę.

-Dla mnie? Co to takiego?

-Otwórz i sama się przekonaj. - potarł kark dłonią. Z zaciekawieniem sięgnęłam za kopertę kiwając głową na podziękowanie i otwierając ją. W środku znajdowały się nasze zdjęcia z wczorajszego dnia, szczerze uśmiechnęłam się na ich widok.

Jak Mogę Ci Pomóc? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz