Rozdział 7: Im starszy jestem, tym więcej widzę

17.8K 1.2K 774
                                    

!!!
Tekst piosenki nie jest tłumaczony dosłownie
!!!

Niedzielny wieczór, Nick musiał wrócić do domu by przygotować się do szkoły. Otworzył drzwi wejściowe i od razu uderzył go zapach papierosów. Jego organizm naprawdę nie znosił tego zapachu, drażnił go. Wszedł do salonu i zobaczył ojca siedzącego w fotelu, a obok butelkę whisky w 3/4 pustą. Mężczyzna trzymał w ręce odpalonego papierosa, a wzrok miał wlepiony w telewizor. Nick dostał napadu kaszlu przez drażniący jego nozdrza dym. Ojciec spojrzał na niego, ale tylko na chwilę, po czym wrócił do oglądania wiadomości.
-Wróciłem - powiedział nie wiedząc jak się zachować 17-latek.
Nie widział swojego ojca w takim stanie od naprawdę dawna. 
-Idź do siebie - usłyszał w odpowiedzi.
-Gdzie mama? - spytał zaniepokojony.
-U dziadków - mężczyzna wydawał się tracić cierpliwość do syna z jakiegoś powodu.
-A kiedy wróci..? - niepokój wzmógł się w nim jeszcze bardziej.
-Nick, my się rozwodzimy. Ona tu nie wróci - mężczyzna ponownie spojrzał na syna, tym razem jednak przyglądając się mu.
-Rozwodzicie... - serce chłopaka zabolało kiedy wreszcie padły te słowa.
Między jego rodzicami się nie układało, przeczuwał że tak to się skończy, ale usłyszeć to jako fakt, było dla niego czymś niespodziewanym i bardzo bolesnym. Co teraz będzie z nim? Czy matka będzie chciała zabrać go ze sobą i zabierze od przyjaciół by zamieszkał z nią w Huston, a może zostanie z ojcem w Orlando. Czy oni w ogóle wezmą zdanie chłopaka pod uwagę? Pewnie nie, w końcu nigdy nie brali.
-Idź do swojego pokoju Nicholasie - mężczyzna nie umiał patrzeć na syna.
Ten cały ból w oczach bruneta był ciężki do oglądania, więc 40-latek chciał jak najszybciej pozbyć się tego widoku sprzed oczu, nie miał na to teraz siły.
-Nie spytasz mnie nawet gdzie byłem? - Nick uderzała ta oschłość ze strony ojca.
Ojciec patrzył przez chwilę na zszyty łuk brwiowy, siniaki na nogach i bandaże na rękach. Kolejna bójka - pomyślał 40-latek, westchnął i głosem pewnym zawodu spytał:
-A to coś zmieni? - mężczyzna przeniósł wzrok na telewizor i przełączył kanał.
Nie - pomyślał Nick - to nic nie zmieni. Chłopak poszedł do siebie, czując jak łzy napływają mu do oczu. On wciąż był tylko dzieckiem, wrażliwym dzieckiem potrzebującym miłości, ciepła i zrozumienia. Zamknął się w swoim pokoju, założył słuchawki na uszy i włączył playlistę "Im fucking tired", chcąc zagłuszyć własne myśli zastępując je słowami znanych mu melodii. Pomysł był dobry, póki nie zaczęło lecieć "Older" od Shasy Sloan.
-The older I get, the more that I see, my parents aren't a heroes, they're just like me.. [Im starszy jestem, tym więcej widzę, moi rodzice nie są bohaterami, są tacy jak ja..] - zaśpiewał cicho, czując jak łza jedna po drugiej spływają mu po policzkach - And loving is hard, it don't always work,  you just try your best not to get hurt [Miłość jest trudna, nie zawsze działa, po prostu postaraj się nie dać się zranić] - chłopak zsunął się plecami po ścianie - I used to be mad but now I know, sometimes it's better to let someone go [Byłem zły, ale teraz wiem, czasami jest lepiej dać komuś odejść] - spojrzał na swoje biurko na którym miał zdjęcie swoje i rodziców sprzed lat - It just hadn't hit me yet, the older I get... [To wszystko jeszcze do mnie nie dotarło, im starszy jestem...

Sam nie wiedział ile czasu siedział patrząc się przed siebie na nic konkretnego. Na pewno długo, skoro usłyszał "Hate Myself" od NF, a to jedna z ostatnich piosenek na playliście. Łzy przestały już dawno spływać po jego policzkach, po prostu na nich zasychając. Przypomniał sobie pewną konwersację ze swoją babcią;
Staruszka znalazła 8-letniego wtedy chłopaka płaczącego za domem. Nick znów słyszał kłótnię rodziców i bał się że rodzice się rozstaną tak jak nie raz widział w filmach. Kiedy tylko zauważył kobietę, szybko wytarł łzy i udawał że się nic nie stało. Babcia usiadła obok niego i przytuliła go do siebie.
-Nie bój się płakać Nicki - powiedziała głaszcząc miękkie włosy wnuczka.
-Łzy to oznaka słabości - wyszeptał dzieciak - prawdziwi mężczyźni nie płaczą, tak mi powiedział tata..
-Ci prawdziwi mężczyźni którzy nie płaczą, tylko krzywdzą no i są brzydcy - kobieta westchnęła i lekko się uśmiechnęła - łzy płyną z duszy, po to by nawodnić skórę. Ludzie którzy płaczą mają piękną i zdrową cerę.
-To dlatego mama jest taka piękna? - spytał w całej swojej niewinności 8-latek.

Nick uśmiechnął się pod nosem na myśl o to jaki głupi wtedy był. Wyrósł na wrażliwego chłopaka, zbyt wrażliwego na ten świat. Przez to właśnie dzieciaki się na nim wyżywały. Nauczyciele mieli to w dupie, a rodzice byli zbyt skupieni na sobie by to zauważyć. Jego babcia to zauważyła, widziała te siniaki, te rany i zaczerwienione od płaczu oczy 10-latka. Właśnie wtedy zaproponowała by przeprowadzili się do Orlando, gdzie miała dom, który wynajmowała, a wtedy chciała go przekazać rodzicom Nicka. Jedynym warunkiem było to, że gdy Nick dorośnie to będzie jego dom. Za parę miesięcy Nicholas kończył 18 lat i dom wedle umowy miał być jego. Babcia o której była mowa, była matką ojca Nicholasa, była to kobieta bardzo stanowcza i surowa wobec wszystkich poza Nickiem, jej jedynym wnukiem, którego kochała ponad życie. Starała się mu przekazać to wszystko czego nie przekazała własnemu synowi.

Cute, don't cut! | KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz