Rozdział 16: Przeszłość

15K 1.2K 2K
                                    

I know you're somewhere out there
Somewhere far away
I want you back
I want you back
My neighbours think I'm crazy
But they don't understand
You're all I had
You're all I had

Karl siedział na korytarzu w szpitalu obok Claya. Oboje ledwo się trzymali. To ile osób wchodziło i wychodziło do sali w której leżał Nicholas było zatrważające. Ojciec chłopaka przyjechał po jakiś dwóch godzinach od czasu kiedy zabrali jego syna do szpitala. Mimo że jego twarz nie zdradzała żadnych emocji, to spuchnięte od łez powieki już tak.
-Lekarze już coś mówili? - zwrócił się do chłopaków.
-Alexander, nie spieszyło ci się - usłyszał za sobą.
Mężczyzna odwrócił się i zobaczył ojca Jimmy'ego. Znali się, pracowali razem nie raz.
-Simon... - zdziwił się widząc go - miałem wyłączony prywatny telefon, dopiero chwilę temu dowiedziałem się co Nick zrobił. Co ty tu robisz?
-Twój syn był wczoraj u jednego z moich synów i przywiozłem go do szpitala.
-Jim i Nick się kolegują? - zdziwił się pan Armstrong.
Simon pokręcił głowa.
-Jakiś czas temu adoptowaliśmy z żoną przyjaciela Jimmy'ego z dzieciństwa, którego rodzice zginęli w wypadku. Kate i Sally znały się od lat, więc kiedy dowiedziała się po latach o śmierci przyjaciółki przyrzekła sobie że znajdzie i adoptuje jej dzieci w ramach podziękowań za wszystko co dla niej Sally kiedyś zrobiła. Niestety znaleźliśmy tylko Karla.
Mężczyzna pokiwał głową na znak że rozumie i westchnął cicho. Z sali wyszedł lekarz i spojrzał się po zgromadzonych przed nią.
-Jest już ojciec chłopaka? - spytał.
-Tak, to ja - powiedział Alexander - panie doktorze co z nim? Tylko proszę, bez żadnego owijania w bawełnę.
Lekarz pokiwał głową i podrapał się po karku wykrzywiając usta w lekki grymas.
-Stracił wiele krwi, to że żyje to jakiś cud. Jednak... może nie dożyć poranka. Dostał wstrząsu krwotocznego i jego stan jest naprawdę ciężki. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy - wyjaśnił lekarz.
-On musi przeżyć - wyszeptał Karl, a łzy na nowo zalały jego policzki.
-Czy.. czy można go jakoś zobaczyć? - ojcowi Nicholasa powoli łamało się serce.
-Jeśli przejdziecie za te drzwi z których wyszedłem, to za nimi jest pomieszczenie z wielką szybą. Widać przez nią chłopaka, jednak na razie nie można do niego wejść - wyjaśnił lekarz.
-Chodźcie chłopcy - powiedział do Claya i Karla ojciec Nicka.
Tamta dwójka od razu wstała z krzeseł i całą czwórką weszli do następnego pomieszczenia.

At night when the stars light up my room
I sit by myself
Talking to the moon
Try'na get to you
In hopes you're on the other side
Talking to me too
Or am I a fool
Who sits alone
Talking to the moon

Nick poszedł na schody prowadzące na dach. Usiadł na nich, położył ręce na kolana, a w nich schował głowę. Łzy spływały po jego policzkach. Przesadził, definitywnie przesadził. Od rana stresował się jak ludzie zareagują na to że nie jest hetero, w końcu jeśli w tej szkole byli jacyś przeciwnicy LGBT to George na pewno ich powiadomił o tym wszystkim. Ten chłopak będzie się mścił na Nicku do końca życia. Czuł się też trochę zdradzony przez Karla. Jak mógł pomyśleć że Nick cokolwiek brał, kiedy ten otwarcie mówił o szkodliwości narkotyków i zawsze był przeciwnikiem brania tych używek. Może nie zasługujesz na miłość - odezwał się jakiś głos w jego głowie. Był podobny do jego własnego, ale nadal nie był jego. Wszyscy których kochasz odchodzą w ten lub inny sposób - znów się odezwał - skończ z tym i nie krzywdź innych więcej.
-Skończ? Ale jak..- szepnął sam do siebie.
Ty już wiesz doskonale jak - po tych słowach przypomniał sobie każdy raz kiedy się ciął. Raz za razem, aż do tego ostatniego. Pamiętał doskonale jak zasypiał w objęciach Karla, jak wtedy chciał by ten odwzajemnił jego uczucia. Spierdoliłeś na amen - skomentował głos - to twoja pierwsza relacja i zniszczyłeś ją tak szybko. Zabij się i przestań niszczyć życie tych którzy cię kochają. W końcu i tak ich zranisz szybciej czy później.

Cute, don't cut! | KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz