~6~
Perspektywa Seonghwy:
Seonghwa pierwszy raz w życiu wstał przed wschodem słońca. Nie z własnej woli oczywiście. O 5.00 jego przyjaciel Yunho wszedł do jego domu jak do siebie i zaczął płakać w ramię zdezorientowanego Parka.
Od tego czasu minęły już dwie godziny a blond włosy chłopak trząsł się nadal. Hwa domyślał się dlaczego kolejny raz dostał ataku paniki.
Przeszłość.
Coś co zostaje w nas na zawsze.
Hwa doskonale znał każdą historię z dzieciństwa Yunho. Wiedział że przeszedł zdecydowanie zbyt wiele jak na nastolatka i starał się aby jego smutne wspomnienia zastąpić tymi dobrymi, co było skuteczne bo złagodziło trochę reakcje Ho na nagłe fragmenty z lat dziecięcych pojawiające się w jego glowie. Ale nadal nie było właściwe aby wynagrodzić blondynowi samotność i całkowicie złamane serce.
Yunho czasami zachowywał się jak dziecko które dostało zbyt mało uwagi więc potrzebuje jej teraz. Często przylepiał się do Seonghwy i wtulał w niego całe dnie. Starszemu na początku to przeszkadzało ale po jakimś czasie się przyzwyczaił.
Widząc że nie da sobie rady sam, zadzwonił do Wooyounga którego uścisk pozwala dosłownie zapomnieć o wszystkim.
Mimo że Jung przesiadywał większość czasu u Sana, od razu po usłyszeniu słów "Yunho" i "panika" pojawił się w drzwiach Parka z wielką reklamówką czekolady.
Wystarczyło aby najwyższy zobaczył swojego ulubionego dzieciaka i wszystko wróciło do normy.
Spokój i cisza znowu zapanowały w małym mieszkaniu a Seonghwa wyprosił swoich niezaproszonych gości.
Mógł wrócić wreszcie do snu ale była już prawie ósma, nie opłacało mu się zasypiać.
Podłączył swój nieco stary laptop do kontaktu. Gdyby miał za co, napewno kupiłby już nowy.
Postanowił odświeżyć swoje ogłoszenie o poszukiwaniu pracy.
Może tym razem Bóg się nad nim zlituje?
Kilknął przycisk "dodaj" i westchnął z nadzieją na możliwość zarobienia w jakikolwiek sposób.
Oparł podbródek o swój nadgarstek.
Czekanie jest najgorsze jeżeli od tego zależy twoja przyszłość.
Nagle zadzwonił jego telefon. Ah to napewno któryś z przyjaciół Seonghwy.
- Halo? Czego znowu chcecie?
- Dzień dobry, jestem Kang Yeonrin, dzwonię w sprawie ogłoszenia - kobiecy głos odezwał się po chwili ciszy.
- Ogłoszenia!? - Seonghwa zerwał się z krzesła szczęśliwy, nie myśląc nawet że kobieta mogła by poczuć się urażona jego słowami gdy odebrał telefon.
- Tak, chciałabym Pana zatrudnić, wynagrodzenie duże a mało wymagam - przez Hwe przeszedł dreszcz od zimnego głosu Yeonrin.
- Ah to świetnie! Kiedy mogę zacząć, co mam robić, gdzie mam pracować?
Pani Kang cicho zachichotała.
- Spokojnie chłopcze, przyjedź jutro na adres który zaraz wyślę Ci SMS-em, opowiem Ci dokładnie o czym masz z nim rozmawiać a o czym nie.
Na początku Park nie zrozumiał o co chodzi kobiecie. Pożegnał się z nią grzecznie.
Od razu po tym wybrał numer do Woo.
- Co jest?
- Mam pracę rozumiesz?! - Hwa dosłownie skakał ze szczęścia.
- Wow, nareszcie, nie mogę teraz gadać, zadzwonię wieczorem.
Usłyszal dźwięk oznaczający koniec rozmowy.
Naprawdę nikogo nie obchodzi?
Będzie musiał bardzo na poważnie porozmawiać z tym rozwydrzonym bachorem.
A póki co spróbuje poszukać trochę informacji o rodzinie Kang.
~~~
Witam ponownie~
Stwierdziłam że wrzucę bo chce widzieć reakcje ^^
Musiałam dać Yunho bo typ mi ostro wpłynął na listę biasów ostatnio '-'
Co u was?
CZYTASZ
M'aider /Seongsang/
Fanfiction𝘚𝘦𝘰𝘯𝘨𝘴𝘢𝘯𝘨 𝘠𝘦𝘰𝘴𝘢𝘯𝘨 𝘮𝘪𝘢ł 𝘶𝘮𝘳𝘻𝘦𝘤́ 𝘸 𝘴𝘢𝘮𝘰𝘵𝘯𝘰𝘴́𝘤𝘪 𝘢𝘭𝘦 𝘱𝘰𝘫𝘢𝘸𝘪ł 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘬𝘵𝘰𝘴́, 𝘬𝘵𝘰 𝘥𝘢ł 𝘮𝘶 𝘴𝘻𝘢𝘯𝘴𝘦̨. "𝘎𝘰𝘳𝘴𝘻𝘢 𝘫𝘦𝘴𝘵 𝘴𝘮𝘶𝘵𝘯𝘢 𝘴́𝘮𝘪𝘦𝘳𝘤́ 𝘯𝘪𝘻̇ 𝘮𝘢𝘳𝘯𝘢 𝘦𝘨𝘻𝘺𝘴𝘵𝘦𝘯𝘤𝘫𝘢."