Zaczynamy rollercoster, zapnijcie pasy :)
Wracamy do teraźniejszości.
~3~
- Mamusiu czy ja muszę tam iść? - mruknął chłopak.
- Nie musisz, jak chcesz tu umierać to proszę bardzo. - Yeonrin odpowiedziała zimno synowi i zniknęła za drzwiami jego pokoju.
Kolejna wizyta u doktora Hongjoonga miała odbyć się właśnie dzisiaj. Kang nigdy ich nie lubił, doktor Kim był wyjątkowo dziwny. Może dlatego tak łatwo było nim manipulować i fałszować wyniki niektórych badań.
Yeosang nie miał siły dowiadywać się o kolejnych przerzutach i guzach w swoim ciele.
Wyjął z szafy najelegantsze ciuchy od ojca i pojechał do łazienki.
Ubieranie osobom na wózku zajmuje oczywiście więcej czasu niż tym bez wózka. Wymaga to sporego wysiłku i czasami nawet pomocy innej osoby
Wsiadając do samochodu, kolejny raz poczuł zapach skoszonej trawy. Ten niezwykły zapach, kojarzy mu się tylko z tamtym dniem.
Nim się obejrzał byli już pod strasznym białym budynkiem z zielonym osadem na ścianach.
To właśnie tutaj zaczął się koszmar Yeosanga. Tutaj dowiedział się o swoich chorobach. Tutaj zniknęło jego dzieciństwo. Tutaj poznał co to ból.
Korytarz był równie zniszczony co cała klinika. Odpadająca farba że ścian, porysowane krzesła, światła które wariowały. To wyglądało bardziej jak dom strachów niż miejsce w którym leczy się ludzi.
Kto w ogóle pozwolił żeby leczono w takim miejscu? Sanepid też opłacili?
Za każdą wizytą Yeo stresował się coraz mniej, jednak strach przed kolejnymi ograniczeniami czasami przejmował nad nim kontrolę.
Trzęsł się, pstrykał palcami, oblizywał usta, obgryzał paznokcie, bawił się rękawami ubrań i nucił melodię którą kiedyś gdzieś usłyszał.
Nadszedł moment w którym musiał wreszcie ujrzeć wiecznie uśmiechniętą twarz doktora Kima.
I choć głos specjalisty był niezwykle uspokajający, kolor jego włosów mówił coś innego.
Niebieskie loczki układały się w każdą stronę a biały fartuch był tylko dodatkiem do krótkiego ciemnego swetra.
- Oh! Czy to mój ulubiony pacjent? -Kim wybiegł zza biurka i u kucnął naprzeciwko Yeo.
- Dzień dobry - mruknął chłopak i spuścił wzrok na swoje kolana.
- Jak się masz Yeosang? Boli cie coś?
Kang pokręcił tylko głową i za chwilę poczuł jak pielęgniarka prowadzi jego wózek.
Zobaczmy co tym razem.
~°~
2 dni późniejW tle leciała kolejna drama a Yeo patrzył w ścianę za ekranem laptopa.
To czego się dowiedział, było jednocześnie dobrą wiadomością i złą.
Wyniki ostatnich badań przyszły kilka godzin temu.
W domu panowała kompletna cisza, rodzice Kanga byli w pracy a Pani Hwang doskonale wiedziała jaki jest wynik dlatego zostawiła chłopaka samego, tym samym dając mu chwilę na przetrawienie wiadomości.
Bo przecież Yeosang kochał swoich rodziców. Mimo ran i siniaków które mu zrobili. Mimo zakazów i kar. Wierzył im że chcą go tylko bronić.
Dlatego uwierzył im też gdy powiedzieli ze zostało mu już tylko
6 miesięcy.~~~
Proszę kolejny rozdział, i zmieniłam okładkę :D
CZYTASZ
M'aider /Seongsang/
Fiksi Penggemar𝘚𝘦𝘰𝘯𝘨𝘴𝘢𝘯𝘨 𝘠𝘦𝘰𝘴𝘢𝘯𝘨 𝘮𝘪𝘢ł 𝘶𝘮𝘳𝘻𝘦𝘤́ 𝘸 𝘴𝘢𝘮𝘰𝘵𝘯𝘰𝘴́𝘤𝘪 𝘢𝘭𝘦 𝘱𝘰𝘫𝘢𝘸𝘪ł 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘬𝘵𝘰𝘴́, 𝘬𝘵𝘰 𝘥𝘢ł 𝘮𝘶 𝘴𝘻𝘢𝘯𝘴𝘦̨. "𝘎𝘰𝘳𝘴𝘻𝘢 𝘫𝘦𝘴𝘵 𝘴𝘮𝘶𝘵𝘯𝘢 𝘴́𝘮𝘪𝘦𝘳𝘤́ 𝘯𝘪𝘻̇ 𝘮𝘢𝘳𝘯𝘢 𝘦𝘨𝘻𝘺𝘴𝘵𝘦𝘯𝘤𝘫𝘢."