𝑻𝒘𝒆𝒏𝒕𝒚-𝒕𝒘𝒐

191 14 63
                                    


~22~

Następnego dnia Yeosang próbował unikać jakoś Hwy.

Oczywiście nie wychodziło mu to zbyt dobrze ponieważ razem mieszkali.

Szczęście, że Seonghwa musiał wyjść dzisiaj popołudniu aby zrobić sesję.

Nie zapomniał o okropnym śnie młodszego więc poprosił Yunho aby zajął się nim w tym czasie.

Ho zgodził się od razu, polubił chłopca.

- Część Yeo! Już jestem - mężczyzna otrzymał od Parka zapasowy zestaw kluczy.

Kang wyjechał zza rogu niczym zygzak McQueen.

- Hej Yunho! - przytulił olbrzyma.

- Przyniosłem Ci telefon, może nie jest zbyt nowy ale napewno sprawny - Wyjął z reklamówki małe urządzenie i wręczył przyjacielowi - wpisałem Ci już numer Woo, Hwy, Sana, mój i... Jongho.

Młodszy wiedział że Jongho od dawna nie pojawił się w Seulu, nawet gdy dostał zaproszenie na święta.

- Jongho? Po co? Nie znamy się, chyba mnie nie lubi.

- Wiem, to nie tak że cię nie lubi, on... Ma dużo pracy... Powiedziałem mu że jeżeli będziesz do niego dzwonił to napewno będzie chodziło o coś bardzo ważnego i ma odebrać - zdjął puchową kurtkę.

- Widziałeś się z nim? - zaciekawiony chwycił Yunho za wskazujący palec (gdyż Ho miał zdecydowanie za duże ręce) i poprowadził do szarej, wygodniej kanapy.

- Widziałem, rozmawiałem - pomógł chłopcu wdrapać się na miejsce obok.

- Skoro miał czas dla ciebie, to dlaczego nie ma dla mnie? Co to za praca? Nie miał wolnego nawet w Wigilię?

- Yeosang, przepraszam, jeżeli będzie chciał, sam ci to powie. Przekażę mu że chciałbyś się spotkać - uśmiechnął się pocieszająco.

Smutny Sang, chwycił do ręki pilot i włączył pierwszy lepszy kanał.

"Poszukiwany jest blond włosy chłopiec w wieku piętnastu lat, jeżeli posiadają państwo informacje na jego temat, prosimy o pilny kontakt. Policja wszczęła już postępowanie w sprawie porwania Kang Yeosanga, najprawdopodobniej porywaczem jest Park Seonghwa"

Nie.

Nie, nie, nie, nie, nie!

Do cholery nie!

Yunho nie czekając ani chwili, wybrał numer do wspomnianego "porywacza".

Sang wrócił na wózek i czym prędzej zasłonił żaluzje.

- Seonghwa, wracaj, już wiedzą!

Rozłączył się zanim drugi zdążył cokolwiek powiedzieć.

Podbiegł do nadzwyczaj zdenerwowanego Yeosanga i kucnął naprzeciwko niego.

- Słuchaj, musicie uciekać jeszcze dzisiaj, pojedziecie prosto do Bangladeszu, pod drodze zatrzymując się w kilku pobocznych miastach dla odpoczynku, zostaniecie tam dopóki was nie znajdą, potem ewentualnie Ameryka lub Norwegia.

- Yunho, czy to znaczy że już nigdy się nie zobaczymy? - przywiązał się do tego przerośniętego golden retrievera.

- Oczywiście że nie maluchu, napewno kiedyś Cię odwiedzę razem z naszą parą głąbów - zaśmiał się.

Kang martwił się o nowych przyjaciół, przez niego mogli trafić do więzienia.

- Ale teraz chciałabym ci coś pokazać.

Chwycił Yeo pod ramiona i podniósł go tak, aby ten dotykał stopami ziemi.

- Przeglądałem wszystkie twoje wyniki badań, studiowałem chwilę medycynę, znam się na tym i wiem że doskonale potrafisz chodzić.

- Hm?

- Robiono z ciebie niepełnosprawnego kiedy jesteś w pełni zdrowy, rozumiem że od razu nie weźmiesz udziału w maratonie, ale dzięki rehabilitacji mógłbyś to zrobić - lekko puścił chłopca - spróbuj unieść nogę.

Wykonał jego polecenie.

Udało mu się.

Naprawdę umiał to zrobić.

- Udało się! Ja czuję nogi! - podekscytowany puścił się przyjaciela i upadłby gdyby nie silne ręce Yunho.

- Uważaj, próbuj codziennie, ćwicz, napewno gdy znowu się spotkamy, pójdziemy razem na lody - był naprawdę dumny z swoich dokonań.

Szczęśliwy Kang wrócił na pojazd.

W tym czasie Seonghwa zdążył już wrócić do mieszkania i widział całą wzruszającą scenę.

- Naprawdę piękny moment, ale może choćmy się spakować? - możliwe że zazdrość pojawiła się na chwilę w głowie Parka.

- Oh, nie zauważyłem Cię, już wychodzę, pozwól mi się pożegnać.

Mężczyzna przewrócił oczami udając się do sypialni.

- Yunho, będę bardzo tęsknił - łzy pojawiły się w jego oczach.

- Nie płacz, też będę tęsknił, mam twój numer, będę dzwonił, pisał - Yeosang swoją słodkością roztapiał jego serce.

Przytulił go mocniej niż ostatnio.

Ten przytulas oznaczał że nigdy o nim nie zapomni.

Nawet jeśli to co powiedział było kłamstwem i to ostatnie ich spotkanie.

Dzięki temu rozczulającemu nastolatkowi Yunho czuł się lepiej.

~~~

Siema siema to znowu ja

Czuje ze ten rozdział wyszedł okropnie

Przepraszam was

Zgadujcie kim jest Jongho (w sęsie zawód)

Do końca zostało jeszcze max 4 rozdziały.

Milego wieczora~

Milego wieczora~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
M'aider /Seongsang/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz