~28~Yeosang obudził się przykryty kurtką Seonghwy którego jak zwykle nie było w pobliżu.
Starał się nie myśleć o insketach prawdopodobnie wijących się na około niego.
Wstał, podpierając się o staromodną komodę i przyciągnął wózek siadając na nim.
Podjechał do starej kuchni i ujrzał opierającego się o blat przyjaciela.
- Dzisiaj mu powiem, obiecuję - odwrócił się - Um, cześć Yeoyeo.
- Hej, z kim rozmawiasz?
- Z naszymi Woosanami, a co? Chciałbyś z nimi porozmawiać?
- Tak! - krzyknął.
Hwa odsunął urządzenie od ucha i włączył głośnik.
- Hej Yeo - dwa głosy odezwały się równocześnie.
- Cześć! Co u was?
- Nie uwierzysz! San mi się oświadczył! - Wooyoung był mocno podekscytowany.
- O mój Boże! To świetnie, gratuluję!
Park w tym czasie odkrywał dalej dom w którym przenocowali, a raczej jego ruiny.
Tęsknimy za wami, nudno tu tak bez was - tym razem odezwał się San.
- Ja też bardzo tęsknię, chciałbym wrócić do Seulu jak najszybciej - zasmucił się.
- Yeosang, zbieramy się, musimy poszukać transportu - zza rogu wyjrzał uśmiechnięty Hwa.
- Oh, wybaczccie, muszę kończyć, jedziemy dalej, kocham was, do usłyszenia - Sang raz łączył się chwilę po tym gdy uzyskał odpowiedź.
Mężczyzna podszedł do młodszego i chwycił za uchwyty wózka.
- Nie martw się, zadzwonimy do nich jutro.
~~~
Park zatrzymał jeden z niewielu samochodów jadących przez miasto.
Miał wielkie szczęście że kierowca rozumiał świetnie koreański i obiecał że podwiezie ich aż do Qinzhou.
Seonghwa uznał to za okazję do pokazania Yeo prawdziwej, pięknej plaży.
- O czym mówiłeś dziaij rano jak rozmawiałeś przez telefon - nagle pytanie zaskoczyło starszego, tym bardziej że siedzieli oni w cudzym samochodzie.
- Potem o tym porozmawiamy, nie teraz.
Sang przytaknął.
Skupił się na oglądaniu widoków za oknem.
Od dawna był na wolności ale nadal czuł się więziony.
W końcu jeden mały błąd równał się nawet z śmiercią.
Zastanawiał się co z Yeonrin. Szuka go czy może czeka aż znajdzie go policja?
Raczej to drugie, zawsze była leniwa.
Cieszył się że uciekł jednak liczył się z opcją że będzie szukany całe życie aż nie zostanie zabity.
Przyglądał się światu zewnętrznemu z nadzieją ze kiedyś będzie żył jak normalny człowiek.
~~~
Um, wiem że trochę nudny rozdział ale jeśli chciałabym aby działo się coś ciekawego to musiałabym przyspieszyć czas a robię to zbyt często :\
Mam nadzieję że w tym tygodniu skończymy te książkę iż mam wolne a przez chorobę muszę leżeć w łóżku :(
Miłego dnia~
CZYTASZ
M'aider /Seongsang/
Fanfiction𝘚𝘦𝘰𝘯𝘨𝘴𝘢𝘯𝘨 𝘠𝘦𝘰𝘴𝘢𝘯𝘨 𝘮𝘪𝘢ł 𝘶𝘮𝘳𝘻𝘦𝘤́ 𝘸 𝘴𝘢𝘮𝘰𝘵𝘯𝘰𝘴́𝘤𝘪 𝘢𝘭𝘦 𝘱𝘰𝘫𝘢𝘸𝘪ł 𝘴𝘪𝘦̨ 𝘬𝘵𝘰𝘴́, 𝘬𝘵𝘰 𝘥𝘢ł 𝘮𝘶 𝘴𝘻𝘢𝘯𝘴𝘦̨. "𝘎𝘰𝘳𝘴𝘻𝘢 𝘫𝘦𝘴𝘵 𝘴𝘮𝘶𝘵𝘯𝘢 𝘴́𝘮𝘪𝘦𝘳𝘤́ 𝘯𝘪𝘻̇ 𝘮𝘢𝘳𝘯𝘢 𝘦𝘨𝘻𝘺𝘴𝘵𝘦𝘯𝘤𝘫𝘢."