Chapter 6.

721 50 51
                                    

Gwiazdki i komentarze mile widziane, kochani! 💋💋

Wczorajszy brak rozdziału jest spowodowany moim wcześniejszym świętowaniem urodzin haha. Wybaczcie, moi mili 🖤









-Dalej nie rozumiem. - mruknęła Tina - Był dla ciebie miły? - opowiedziałam jej o moim spotkaniu z Sebastianem i Hunterem, ale dziewczyna miała problem, żeby wszystko przyswoić.

-Tak. - przytaknęłam - Sebastian wydawał się być całkiem w porządku. Hunter w sumie też. - wzięłam łyk gorącej czekolady i zamknęłam szafkę szkolną - Co nie zmienia faktu, że zdaję sobie sprawę z tego, że trzeba uważać z zaufaniem względem nich. - zaśmiałam się.

-To oczywiste, ale może uda nam się z nimi dogadać w jakiś sposób. Nie liczę na cud. Chodzi o zwykle znoszenie się nawzajem. - wyjaśniła, gdy zmierzałyśmy do drzwi wyjściowych.

-Nie wiem, co myśleć. - wyznałam - Dopiero ich poznałam i wolę nie oceniać. Wiem, co Sebastian zrobił mojemu bratu, a zamierzał zrobić Kurtowi, ale nie wydaje się aż taki straszny. - westchnęłam - Chyba jestem zbyt naiwna.

-Okaże się w trakcie najbliższych dni. - podsumowała - Myślisz, że próby raz w tygodniu wystarczą? - słysząc zaniepokojenie w jej głosie, również nabrałam obaw.

-Wątpię. - odparłam zgodnie z prawdą - Ale jakoś musimy zacząć. - dodałam - Tina, przez dwie godziny ledwo udało nam się ustalić coś takiego. Nie wiem, czy to wróży nam karierę. - zaśmiałam się, a przyjaciółka mi zawtórowała.

-Co na to wszystko twój brat? - jęknęłam, gdy przypomniała mi się moja ostatnia rozmowa z nim.

Dostałam kategoryczny zakaz rozmawiania z Sebastianem i Hunterem. I choć to brzmiało absurdalnie, to zdaniem mojego brata robił to dla mojego dobra. Przecież nie byłam glupia i umiałam o siebie zadbać.

-Szkoda gadać. - prychnęłam. Wyszłyśmy ze szkoły z zamiarem udania się do mnie do domu. Musiałyśmy zrobić projekt z chemi na jutrzejsze zajęcia i choć miałyśmy na to miesiąc, my nie kiwnęłyśmy nawet palcem aż do dziś.

-Tina! Tori! Czekajcie! - obejrzałam się przez ramię i ujrzałam profesora Willa.

-Dzień dobry. - mruknęłam niepewnie.

-Mam do was sprawę. - zmarszczyłam brwi. Raczej rzadko udzielałam się w sprawach poza lekcyjnych, dlatego nauczyciel nieźle mnie zaskoczył.

-Niech Pan mówi. - szatynka wzruszyła ramionami.

-Macie trochę wolnego czasu? - miałam ochotę parsknąć mu śmiechem w twarz. My wręcz miałyśmy za mało czasu.

-Wręcz przeciwnie. Brakuje nam czasu. - wyznałam, uśmiechając się pod nosem - Czemu pan pyta?

-Mamy mały problem. Jeden dzień prób w tygodniu to za mało. - oznajmił - Musimy nieco zmienić warunki naszej umowy. - wyjaśnił - Wybieram się właśnie do Dalton, ale potrzebuję kogoś od nas z chóru.

-Musimy zrobić projekt na jutrzejsze zajęcia z chemi. - przerwała mu Tina - Niestety nie możemy Panu pomóc. 

-A jeśli zwolnię was z zajęć? - kątem oka ujrzałam szeroki uśmiech na twarzy przyjaciółki i już wiedziałam, że nie było odwrotu. Dziewczyna nienawidziła chemi i unikała jej ze wszystkich sił, dlatego propozycja Schuestera była dla niej idealna.

-Stoi. - nie dała mi dojść do słowa.

-Nie mam nic do dodania. - zaśmiałam się, wzruszając ramionami - Idziemy od razu? - spytałam.

Nauczyciel nie odpowiedział. Włożył kluczyki od samochodu w dłoń Tiny.

-Czarny ford, pierwszy rząd parkingu z lewej strony. Wsiadajcie. Ja zaraz dołączę. - skinęłyśmy głowami.

-Brat mnie zabije... - stwierdziłam, gdy zmierzałyśmy w stronę samochodu profesora.

-Dlaczego? - zdziwiła się.

-Kazał mi się trzymać z daleka od Huntera i Sebastiana. Z resztą Skowronków mogę mieć kontakt, ale z tą dwójką mi nie wolno. - prychnęłam.

-Dlaczego? - śmiesznie zmarszczyła nos.

-Pozwól, że zacytuję. - zaśmiałam się, wsiadając do samochodu. Tina od razu wepchnęła się na miejsce pasażera z przodu, więc ja po prostu usiadłam za miejscem przeznaczonym dla kierowcy. - "Sebastian i Hunter to nieodpowiednie towarzystwo dla ciebie". - dziewczyna wybuchła śmiechem.

-Twój brat jest nadopiekuńczy. - stwierdziła.

-Żebyś wiedziała...

-Skąd on w ogóle zna Huntera? Znaczy, Sebastiana znamy przez wydarzenia z zeszłego roku, ale Hunter? Przecież nie mieliśmy okazji go poznać. - oznajmiła.

-Mój brat po moim spotkaniu ze Skowronkami, sam postanowił się z nimi spotkać. Poznał Huntera i uznał, że to złe towarzystwo dla kogoś takiego jak ja. - zakpiłam, przewracając oczami.

-Nie znam go. Jednak jeśli jest choć trochę podobny do Smythe'a, to trzeba mieć go na oku. Sebastian sam w sobie sprawia problemy. Co będzie jeśli Hunter okaże się taki jak on? - zaczynałam mieć wrażenie, że moi przyjaciele mieli obsesje na punkcie Smythe'a. To zaczynało być dziwne i niepokojące.

-Cokolwiek. - przewróciłam oczami i wyciągnęłam telefon z torebki. Włączyłam snapchata z zamiarem odtwarzania wszystkich zaległych wiadomości, ale przerwał mi głos Tiny.

-Tori. - uniosłam wzrok - Chyba masz problem. - zmarszczyłam brwi.

-Co masz na myśli? - nie zrozumiałam, o co mogło jej chodzić.

-Odwróć się. - spełniłam jej rozkaz i wyjrzałam przez tylną szybę. Miała rację. Miałam kłopoty, gdyż wraz z Schuesterem w naszą stronę zmierzał mój brat.

-Cholera jasna. - syknęłam zirytowana - Jakbym miała mało na głowie...

-Ciężko mi uwierzyć, że Blaine jest aż tak nadopiekuńczy względem ciebie. - westchnęłam na jej słowa. Zdawałam sobie sprawę, z tego, że ciężko było jej w to uwierzyć, ale taka była prawda.

-Chyba taka rola starszych braci. - podsumowałam.

Kilka sekund później drzwi się otworzyły, a miejsce obok mnie zajął Blaine. Posłałam w jego stronę lekki uśmiech.

-Czy ja nie kazałem ci się trzymać od nich z daleka? - słysząc jego wyniosły ton, miałam ochotę go walnąć.

- Nie idę z żadnym z nich na imprezę, tylko na spotkanie w obecności profesora. - jęknęłam - Czy mógłbyś nie przesadzać?

-Czy mogłabyś mnie słuchać? - naśladował mój ton głosu.

-Nie, gdy podajesz idiotyczne warunki. - prychnęłam - Daj znać, jak do ciebie dotrze, że nie mam już pięciu lat i potrafię sobie radzić sama. - posłałam w jego stronę fałszywy uśmiech.

Nie mogłam być potulna po raz kolejny. Musiałam mu w końcu uświadomić, że sama też świetnie sobie radziłam.










Emilia Mikaelson

The Boy From Dalton | Sebastian Smythe ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz