Chapter 11.

770 55 80
                                    

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba! 🖤🖤









-Nie podoba mi się to. - oznajmił Blaine, gdy wychodziliśmy z Dalton. Każdy poszedł w swoją stronę, a ja byłam skazana na gadanie mojego brata. Nie było dla mnie ratunku...

-Blaine, wydaje mi się, że Sebastian nie zgwałci mnie na scenie. - prychnęłam.

-Nie o to chodzi... - westchnął, przecierając twarz dłonią - Obawiam się, że... - brakowało mu słów. Sam nie wiedział, dlaczego się martwił.

-Cały czas będziesz przy mnie, nie wiem, czego się obawiasz. - wyznałam.

-Tego, że Sebastian wcale się nie zmienił i znów coś kombinuje. - fuknął. Uniosłam brew, patrząc na niego, jak na debila.

-Sugerujesz, że Sebastian Smythe, który jest gejem, zamierza coś ze mną...

-Nie! - przerwał mi piszcząc - Fuj! Fuj! Fuj. - parsknęłam śmiechem, widząc jego zdegustowaną minę. Widok warty zapamiętania. - Wolę sobie nie wyobrażać, że jakikolwiek facet mógłby cię tknąć, a co dopiero Sebastian... - wzdrygnął się.

-Co ja? - słysząc znajomy głos, oboje odwróciliśmy się w jego stronę. Zdziwiona zobaczyłam Smythe'a z tym charakterystycznym dla niego uśmieszkiem na twarzy.

-Mniej wiesz, lepiej śpisz. - skwitowałam - Śledzisz nas czy coś? - parsknął, kręcąc głową.

-Masz o sobie za wysokie mniemanie, Julio. - zaśmiałam się przez sposób w jaki się do mnie zwrócił.

-Nie myślałam o sobie. - puściłam mu oczko - Obawiam się, że to mój brat jest obiektem twojego zainteresowania. - wytknęłam język w jego stronę.

-Obawiasz się? - położył dłoń na klatce piersiowej w miescu, w którym znajdowało się serce - Czyżbyś była zazdrosna? - udawał zdziwienie.

-Och tak. Odkryłeś moją największą tajemnicę, potajemnie jestem w tobie zadłużona. - sarknęłam, wywołując jego kolejny śmiech.

-Zaraz zwymiotuję. - Blaine odezwał się po raz pierwszy od momentu, w którym Smythe do nas dołączył.

-Dobra już dobra. - przewróciłam oczami - Co tam? - skinęłam głową na Sebastiana, aby powiedział, czego chciał.

-Wraz z Hunterem, Jeffem i Nickiem idziemy do klubu na piwo. Macie ochotę dołączyć? - na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. Z racji tego, że miałam zaledwie siedemnaście lat, rzadko miałam okazję wyjść i się napić. Tym bardziej, że mój brat był bardziej apodyktyczny niż moi rodzice i wszędzie za mną łaził.

-Chętnie.

-Nie. - Blaine odezwał się w tym samym momencie, co ja - Ty, tym bardziej nie. - prychnął - Masz zaledwie siedemnaście lat.

-Osiemnaście za trzy miesiące. - jęknęłam - Nie przesadzaj. - przewróciłam oczami i spojrzałam na Sebastiana - Idziemy. - odparłam.

-Nie. Nie idziemy. - zaoponował mój brat - Dziękujemy za zaproszenie, ale nie skorzystamy. - uniosłam brew, posyłając kpiące spojrzenie. Czy on naprawdę wierzył, że był w stanie mnie powstrzymać? Urocze...

-Mów za siebie. - parsknęłam - Ja zamierzam iść. - włożyłam dłonie do kieszeni bluzy i ruszyłam w stronę Sebastiana - A ty rób, co chcesz. - obróciłam się w stronę brata.

-Tori, rodzice mnie zabiją, jeśli wrócisz do domu pijana. - stwierdził.

-Więc lepiej chodź z nami, żebyś mógł mieć na mnie oko. - uśmiechnęłam się zwycięsko. Blaine posłał Sebastianowi błagalne spojrzenie, jakby liczył, że ten mu pomoże.

The Boy From Dalton | Sebastian Smythe ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz