Dzisiaj miałam dzień wolny od pracy. Postanowiłam ,że wybiorę się na tutejszy Pokaż Mody Junior. Projektańci szyją ubrania dla swoich dzieci ,a ten kto wygra dostaje zestaw ciuchów z kolekcji jakiegoś projektanta. Nie wiedziałam od kogo w tym roku będzie dziecko dostawało ten zestaw.
Wstałam o 8 ,bo o 9 był pokaz. Umyłam się i ubrałam. Potem jadłam zdrowe śniadanie z kawą.
Gdy je zjadłam wyszłam na zewnątrz. Zostało 10 minut. Wiązałam włosy ,bo nie zdążyłam w domu.
°Gabriel°
Jechałem w samochodzie na Pokaz Mody Junior. Co by mógł robić taki ktoś zgnioszkniały jak ja? Przecież pewnie nie nawiedzi dzieci. Było wręcz przeciwnie. Kochałem je. Dla Adriena może i byłem sórowy
,ale po tym jak odeszła Emilie. Zanim ukochaną odeszła kochałem Adriena w ten sposób jakbym był idealnym ojcem.
A co do ukochanej to miałem Marinette. Jej uśmiech, oczy ,zachowanie i charakter. Tak to była druga Emilie. Zawsze uśmiechnięta i pogodna.-Czekaj stój!!
Zobaczyłem ,że minąłem Marinette ,która zatrzymywała taksówki ,ale każda była zajęta.
Ochroniarz cofną. Odchyliłem szybę. Jejku nigdy jej nie widziałem w kucyku.
-Pan Gabriel?
-Marinette co tutaj robisz?
°Marinette°
Miałam ochotę odpowiedzieć ,że przecież mieszkam ,ale było by to głupie ,bo tego nie wiedział.
-To tutaj właśnie mieszkam.
-Oo bardzo luksusowy blok. Nie dziwię się ,że jest tak wysoki czynsz. Może cię gdzieś podwieść?
-Jedzie pan Na Pokaz?
-Jeśli Juniorów to tak.
-No dobrze. To podwiezie mnie pan?
-Tak. Wsiadaj.
Gabriel mi się przyglądał.
-Coś nie tak?
-Nie tylko nigdy cię nie widziałem w zwykłym stroju. Wiesz w spodniach i zwykłej bluzce.
-Ubieram się tak ,by nie rzucać zbytnio w oczy. W tej dzielnicy dla dzieciaków ,a nawet dla dorosłych jestem idolką ,a przecież tylko szyję stroje, ubrania i buty.
-Pani szyję bardzo znane projekty. Są one nietypowe i zrobione praktycznie ze wszystkiego. Nie dziwię się ,że tak cię lubią
-Dziękuję.
Jechaliśmy potem w ciszy. Gdy byliśmy na miejscu wysiadłam ,a Gabriel za mną.
Ja poszłam w swoją stronę ,a on w swoją.
Rozmawiałam z niektórymi dziećmi. Były takie cudowne. Trochę byłam podobna do typowej chinki albo koreanki. Nie zastanawiam się co robię podchodzę do randomowego dziecka i z nim rozmawiam lub pocieszam. Niczym w k-dramie na netflixie.°Gabriel°
Spoglądałem na Marinette. Widać kochała dzieci tak jak ja. Tak bardzo mi przypominała Emilie. Chciałbym być z nią ,ale jak ona przecież pewnie mnie nie kocha. Wychodzę przy niej na zgreda.
-hymwr
-Czego!-ochroniarz warkną po czym spojrzał się w stronę gdzie stała Marinette. No właśnie stała tam ,gdzie ona jest!
-hhwmr-ochroniarz znowu warkną i spojrzał w stronę grupki dzieci przy wybiegu.
-Co ona tam robi?
Podeszłam do niej i chwilę się wachałem coś powiedzieć.
-Marinette co robisz przy wybiegu. Myślałem ,że nie chcesz się rzucać w oczy?
-Otganizator pokazu mnie rozpoznał. Poprosił ,bym po pokazie poprowadziła paradę z dziećmi w strojach projektantów ,a ja sama miałam coś ubrać. Czekam na niego.
-Achh tak.
Zaraz obok pokazał się organizator i zaprosił Marinette za kulisy. Złapał ją jedną ręką za ramię u poszli. Ahh chciałem go uderzyć ,ale się powstrzymałem. Nikt nie może jej dotykać.
-Co?-jejku chyba naprawdę ją kochałem.
°Marinette°
Poszłam z organizatorem za kulisy. Powiedział bym założyła sukienkę która jest w pudle po czym wyszedł. Ubrałam się i wyszłam przed kulisy. Gdy rozległ się mój głos wiedziałam ,że czas na paradę. Jeśli chodzi o zwycięzcę to wygrała mała dziewczynka w fikuśnej fryzurze.-Dzisiejszą paradę poprowadzi może nie tak sławna ,ale bardzo dobrze wam znana projektantka Marinette Dupaing-Cheng!
Wyszłam zza kulis i pomachałam do tłumu. Potem złapałam małą zwyciężczynię za rękę i ruszyłam z dziećmi w stronę ulic gdzie mieliśmy iść. Zawsze oglądałam paradę po pokazie jako osoba z mojego balkonu lub poprostu jako zaciekawiona pokazem osoba. Przechodziliśmy koło piekarni rodziców ,gdy mnie zobaczyli uśmiechnęli się, a ja do nich.
Poszliśmy w stronę wieży Eiffla ,a na koniec do parku obok gdzie miał być poczęstunek dla wszystkich którzy brali w tym udział i dla projektantów którzy robili te códowne projekty dla dzieci.
|Chwilę później|
Stałam obok drzewa ,gdzie stał stolik z napojami. Byłam spragniona więc wzięłam kubek z wodą.
-Ahh przez tą moją dietę nawet odmawiam sobie koli.
-Pani jest na diecie?
-Co?!-wystraszyłam się. Obok mnie się znalazł Gabriel.
-Przepraszam. Wygląda pani jakby była od zawsze szczupła.
-Tak jestem ,ale ostatnio przybyło mi troszkę kilograma na brzuchu.uszę być na diecie.
Nagle do Gabriela podbiegła mała dziewczynka. To ta którą wygrała.
-Dziękuję panu. Dzięki panu projektowi wygrałam.
-Nie ma za co. To drobiazg ,a teraz idź się bawić. Należy ci się za piękne przejście po wybiegu.
-Dobrze. Dziękuję.
Wow Agrest był taki miły i troskliwy. Naprawdę lubi dzieci. Chyba tak naprawdę jest miłym człowiekiem.
Stał i przyglądał się dzieciom. Jejku wcześniej nie zauważałam jego uśmiechu i pięknych oczu.
Wydawał się taki zamyślony i ..i przystojny?
Czekaj nie to jest mój jakby szef nie mogę nagle się w nim zauroczyć ,a co gorsza zakochać. Ale z tego co wiem Natalie też się w nimkochała i on chyba o tym wiedział więc....nie ,nie ,nie! Nie mogę. Marinette wyrzuć sobie to z głowy nie zakocham się w Gabrielu. Nie zakocham się!
Ale z drugiej strony co w tym złego. Przecież mogę się w nim kochać to nie jest zakazane. Ale z trzeciej strony co jeśli się dowie i mnie wyrzuci z pracy. Co ja wtedy zrobię? Achh nie powstrzymam uczuć. Czemu akurat dzisiaj musi być taki miły, przystojny ,troskliwy i musi być ideałem mojego wymarzonego chłopaka! Aaaa!
-Marinette?Marinette?
-Co!? Gdzie?! Jak!?
-Marinette mówię do ciebie od minuty. Dobrze się czujesz? Zdajesz się być zamyślona?-Nie to nic takiego. Poprostu myślałam o ..o os-tatnim pro..pro..jekcie.
O nie jąkam się. To znaczy ,że się zakochałam?
Spojrzałam na Gabriela po czym uciekłam truchtem w stronę domu.
°Gabriel°
Jejku spojrzała na mnie przestraszonym wzrokiem. Co mogłem zrobić nie tak? Czy ona się mnie boi? Wróciłem zaraz po tym do domu i siedziałem na fotelu przypominając sobie jej wystraszony wzrok.
CZYTASZ
Miraculum•|°Gabrienette°|•
KurzgeschichtenGabriel Agrest ma 45 lat. Szuka nowej sekretarki ,bo niestety ,ale Natalie odeszła przez chorobę wywołaną zepsutym miraculum pawia. Zatrudnia 35 letnią Marinette ,która się nadaje do tej pracy ,bo jest zorganizowania. Adrien cieszy się ,że zobaczy...