Rozdział 9

348 19 9
                                    

Poszliśmy na obiad. Gabriel ciągle wysyłał do mnie głupie miny ,przez co ja prawie wydaliłam nosem kawałek schabowego. Rozlicze się z nim to tylko kwestia czasu.

Zaraz po tym jak zjedliśmy poszłam z Gabrielem do gabinetu i podpisywaliśmy kilka papierów. Zbytnio dużo nie zrobiliśmy ,bo mój Gabryś był zajęty patrzeniem na moje dłonie i czasem spoglądanie na moją twarz.

Gdy skończyliśmy pojechał na chwilę do "Burmistrzyni Chloe"
Miał tam jakąś sprawę do załatwienia i powiedział ,że koło 20 wróci. Był 17 więc wątpię by to była ta jego chwila.

Gdy u niej był wymyśliłam jak się na nim odegrać za tego schabowego w nosie. Może to jakaś największa i najbardziej pomysłowa zemsta nie jest ,ale chociaż Adrien z Kagami będą się z niego śmiać. Gdy zbliżała się 20 założyłam szlafrok i zaczęłam robić moją co wieczorną pielęgnacje twarzy. Najpierw ją myłam z makijażu ,a po takim jednym kremie nakładałam maseczkę i jedną z nich postanowiłam nałożyć dla Gabriela.

Nagle siebie pomyślałam ,że nie będzie miał ochoty ,bo będzie zmęczony. Miał dzisiaj nawet ciężki dzień. No z tymi papierami to nie była ciężka robota ,bo prawie wszystko ja robiłam, ale po wizycie u Chloe wolę go nie dobijać. Spróbuję zrobić to jutro. Gdy usłyszałam ,że Gabriel wchodzi do domu nałożyłam jedną z maseczek i rozłożyłam się wygodnie na fotelu. Wyglądałam jak 80 letnią babcia w szlafroku i tonie kremu na twarzy.

Miałam szlafrok ,ale nie krem. Nie wiem dlaczego ,ale byłam w pół śnie. Chyba byłam zmęczona. Słyszałam ,gdzieś w rzeczywistości ,że Gabriel wszedł do środka.

°Gabriel°

Weszłem do środka. Marinette ,można powiedzieć, leżała na fotelu w szlafroku i maseczce na twarzy. Podeszłam do niej. Chyba była w pół śnie ,albo o czymś śniła. Złapałem ją za ręce i pocałowałem. Otworzyła swoje piękne oczy z przerażenia. Odsunęłam się od niej.

-Dobra wieczór.

-To ty Gabrielu. Witaj. Co tak długo robiłeś u Chloe?

-Zazdrosna jesteś?

°Marinette°

No a jak.

-Nie nie jestem. Tylko chcę wiedzieć po co i w jakiej sprawie tam pojechałeś?

-Sprawy mojej Marki.

-Aha...

-Nie no ,jesteś zła?

-Nie ,ale poprostu jej nie lubię. Jak kiedyś chodziłam do Liceum zabierała mi wszystko i mnie gnębiła.

-No już..chodź spać jestem zmęczony.

-Hymwr wyglądasz jak klaun.

-Czemu?

-Miałam ci to powiedzieć ,ale chciałam jeszcze chwilę na to popatrzeć. Na nosie masz moją maseczkę.

-O faktycznie. Pójdę zmyć. Ty zaraz też ją zmyj ,ja będę leżał w łóżku.

Odszedł powoli od fotela uśmiechając się. Ja zaraz potem poszłam do łazienki i zmyłam maseczkę. Przebrałam się w piżamę. Gdy wyszłam z łazienki trochę się krępowałam. Gabriel leżał siobie jak gdyby nigdy nic i czytał książkę. Ja tylko stałam w progu i mu się przyglądałam. Nagle spojrzał się w moją stronę.

-Czemu nie idziesz?

-Ja..wiem jestem dorosła ,ale się krępuje. Pierwszy raz z kimś będę spała.

Gabriel zerwał się z łóżka i do mnie podszedł. Wziął mnie za nogi ,a potem za ręce i zaniósł prosto do łóżka. Położył i przykrył kołdrą. Przeszedł w drugą stronę i sam się położył.

Miraculum•|°Gabrienette°|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz