Obudziłam się rano. Czułam się wyśmienicie. Gabriel spał z uśmieszkiem na twarzy. Usta brzoskwiniowe. Szaro-błękitne oczy które pamiętam z tamtego wieczora lśniły w świetle odbijającego się księżyca w tafli małego stawiku. Jego twarz tego ranka była rozświetlona promieniami słońca. Wyszłam po cichaczu z łóżka i założyłam jego koszulkę. Było mi trochę zimno.
Weszłam do łóżka i wtuliłam się w Gabriela. Jedną dłonią dotknęłam jego blond włosów, a drugą jego torsu. Czułam się szczęśliwa. Dobrze, że w tych dniach w których były tak przyjemne chwile nie było żadnych sezonów. Wtedy bym miała dużo pracy.
Nagle Gabriel po kilku sekundach się obudził.
Uśmiechną się do mnie i mnie cmokną w policzek.-Witaj, kwiatuszku...
-Witaj, ananasku...
Gabriel wstał. Ja tylko wtuliłam się w poduszkę i rozmyślałam. Potem Gabriel wszedł na łóżko i znalazł się nademną.
-O więc tu jest moja koszulka...??
-No tak wyszło....
Gabriel zaczął ją ze mnie ściągać , ale ja mu nie pozwalałam.. Niech sobie aż tak dużo nie pozwala... zimno mi było.
-Co robisz?
-Zimno mi...
-Ohhh, no dobrze miej ją, ale zaraz mi oddaj... Jak ja pójdę tylko w spodniach do kuchni po kawę..
-Dla mnie tam bez różnicy...
-Gdzie są moje skarpety??...
Gabriel chodził i szukał skarpet pod łóżkiem, za komodą, to za toaletką i nawet w łazience, ale nieć nie znalazł.
Ja lekko je wysunęłam zpod kołdry. Były ciągle tam, gdzie je zostawił czyli pod pościelą zeszłej nocy.
-Ohhh tu są..
-No widzisz ja umiem wszystko znaleść.
Gabriel wziął je do ręki i ubrał. Potem wszedł do garderoby w poszukiwaniu jakiej kolwiek białej koszuli pod marynarkę.
Wyszłam z łóżka i sama tam się udałam. Przytuliłam go od tyłu i powiedziałam, że idę do łazienki. Pogłaskał mnie po głowie i dalej poszukiwał koszuli.
Ruszyłam, więc w stronę łazienki i się umyłam. Założyłam na siebie szlafrok i chwilę spędziłam przed lustrem, by umyć zęby.
Gdy już wyszłam Gabriel siedział na łóżku i przeglądał kilka papierów. Odwrócił w moją stronę głowę i lekko się uśmiechną. Ja w tem weszłam do Garderoby i zaczęłam się ubierać.
Ubrałam na siebie dżinsy i włożyłam do nich lekko fioletową koszulę. Poszłam potem do toaletki i upięłam włosy w kok. Zeszłam na dół zostawiając na chwilę Gabriela samego.
Gdy byłam na dole zaszłam do kuchni po kawę dla niego, a sobie zrobiłam herbatę. Chwilę musiałam czekać, ale miałam chociaż widok ryb w akwarium.
Gdy kawa była gotowa wzięłam dwa kubki w ręce i zaniosłam do jego gabinetu. Gabriel już tam czekał. Podałam mu kawę do ręki.
-Proszę...
-Dziękuję... Pomożesz mi z tymi papierami? Ja nie wiem jak ty je układasz w ten sposób, że potem sam z siebie je znajduję..
-Jasne.. Poczekaj..
Odłożyłam kubek z herbatą i zakasałam rękawy. Wzięłam się z papierkową robotę, a Gabriel mi się przyglądał z podziwem. Zajęło mi to 5 minut.
CZYTASZ
Miraculum•|°Gabrienette°|•
Short StoryGabriel Agrest ma 45 lat. Szuka nowej sekretarki ,bo niestety ,ale Natalie odeszła przez chorobę wywołaną zepsutym miraculum pawia. Zatrudnia 35 letnią Marinette ,która się nadaje do tej pracy ,bo jest zorganizowania. Adrien cieszy się ,że zobaczy...