Rozdział 12

258 11 19
                                    

Obudziłam się o 6 rano.

-Za 30 minut śniadanie- pomyślałam.

Gabriel spał obok mnie jak niemowlę.

Wstałam i poszłam pod prysznic.
Umył się i ubrałam. Gdy stałam przed lustrem nagle zadzwonił mój telefon.
Na jego wyświetlaczu widniał napis "tata"

Oj chyba nie dotrzymałam słowa z tym ,że jak się przeprowadzę mogą do mnie wpaść. Odebrałam..

-Halo?

-Witaj Córeczko. Co tam u ciebie?

-Wszystko jak na razie w porządku. A u was?

-Też ,ale trochę nam smutno ,że ciebie nie widzieliśmy tyle czasu. Przecież zaraz minie z 4 miesiący albo 5.

-W sumie racja. A z jakiej przyczyny dzwonisz?

-Jesteśmy już kochanie starzy ,a ty nigdy nie miałaś chłopaka ,aż do tej pory. Wiesz chcieliśmy go poznać.

-Racja..może wpadniecie do nas jutro na obiad? Dzisiaj jesteśmy strasznie zajęci ,więc dzisiaj odpada.

-Ojj z wielką chęcią!!

-O cześć mamo.

-No to do jutra! Wyślij nam swój adres SMS! Pa!

-Pa...

Byłam przestraszona. Umówiłam moich rodziców na jutro bez wiedzy ,ani zgody Gabriela.

Wyszłam powoli z łazienki. Postanowiłam mu nic nie mówić i najlepiej uniknąć z nim jakich kolwiek rozmów do jutra. Bałam się, że jak mu powiem ochrzani mnie i będzie zły. Najlepiej będzie uniknąć tego i gdy przyjdą rodzice udawać, że przyszli z własnej woli.

Gabriel leżał w łóżku i przyglądał coś w i ternecie.

-Dzień dobry kwiatuszku.

-Tak... Dzień dobry..

Wyszłam w pośpiechu z pokoju. Wpadłam na Adriena.

-Mari coś się stało?

-Ahh nic. Przepraszam. Moja wina. Byłam zamyślona.

-Ah no dobrze. Do zobaczenia. Dzisiaj jadę na pokaz mody. Nie będzie mnie i Kagami na śniadaniu.

-Do zobaczenia.

Adrien odszedł. Poszłam na dół na śniadanie. Zaraz po tym jak przekraczałam próg drzwi do jadalni usłyszałam zamykające się drzwi od naszego pokoju.

Usiadłam do stołu. Zaraz po tym Gabriel.

°Gabriel°

Zobaczyłem Marinette przy stole. Dzisiaj wyglądała przepięknie, ale jej mina zmartwienia gdy mnie ujrzała nie pasowała jej. Dzisiaj rano była dziwna. Zawsze był buziak, słodkie powitanie, a teraz? "Dzień Dobry"?

Czy ona mnie już nie kocha?

Usiadłem na swoim miejscu. Zorientowałem się, że Marinette siedzi o 3 krzesełka odemnie dalej... Zrobiłem coś źle?

Po śniadaniu, bardzuej po jedno godzinnym milczeniu i jedzeniu w ciszy Marinette jedynie co powiedziała to to, że idzie do miasta po materiały a potem w gabinecie będzie szyła projekty.

Byłem smutny, ale ten smutek przykrywała gruba warstwa złości i zmartwienia. Czemu mnie unikała zanim wyszła chciałem z nią porozmawiać, ale wtedy uciekła wymówką, że ucieknie jej samochód? Proszę cię jak miał jej uciec samochód?

Miraculum•|°Gabrienette°|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz