Rozdział 18

117 7 1
                                    

Obudziłam się. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Była 4 rano ,ale nadal było ciemno w końcu to zima.

Próbowałam pójść nadal spać ,lecz nie udawało mi się zasnąć. Usiadłam na łóżku. Spojrzałam w stronę śpiącego Gabriela.

Przeczesałam palcami jego ,naprawdę delikatne w dotyku włosy. Dałam buziaka w czoło. Wstałam ostrożnie. Podeszłam do okna. Widok na Paryż nadal zapierał dech w piersiach.

Usiadłam na obok stojący fotel. Pokój Gabriela był na samej górze domu, ale nie do końca. Jeszcze jest poddasze ze strychem. Z tego pokoju mogłam oglądać i ogród i ulice ,na których paliły się lampy.

Siedząc tak w ciszy ,pomyślałam o Tikki ,która już od dłuższego czasu siedziała ze swoimi przyjaciółmi w schowanej przeze mnie szkatułce.

Brakowało mi jej. Poszłam do miejsca gdzie ukryłam pudełko. Naciskając odpowiednie guziki wypuściłam Tikki.

Usiadłam z powrotem na fotel.

-Marinette! Stęskniłam się za tobą!

Małe kwami przytuliło się do mnie.

-Ja też za tobą Tikki bardzo tęskniłam.

-Przez długi czas nie było ataków akumy.

-Prawda. Sądzę ,że władca ciem się poddał. Już mija pół roku odkąd jest cisza na ulicach.

-Jak Ci się układa z Gabrielem?

-Świetnie. Cieszę się ,że w końcu znalazłam ukochaną osobę.

Spojrzałam w stronę Gabriela ,który spał jak suseł.

-Dlaczego masz taki duży brzuch. To jakaś choroba u ludzi?

-Nie Tikki.

Zaśmiałam się.

-To co to takiego?

-Spodziewam się dziecka.

-Naprawdę?

-Tak. Jak policzyć jestem już w 5 miesiącu ciąży.

-Wow gratuluję Marinette. Tak się cieszę.

Stworzenie się do mnie przytuliło. Usiadło mi na ramię. Rozmawiałyśmy dość długo.

W końcu spojrzałam na zegar wiszący po drugiej stronie pokoju.

-Jejku długo rozmawiałyśmy. Zaraz 6 rano.

-Ja już będę się zbierać do szkatułki.

-Nie Tikki. Jeśli chcesz możesz sobie polatać po domu lub po ogrodzie. Nie mogę cię tak ciągle trzymać. Masz czas do wieczora. Tylko się nie wychylaj.

-Oo dziękuję. Wrócę przed wieczorem do pokoju.

-Dobrze. Tylko się nie wychylaj.

-Tak ,tak wiem.

Tikki odleciała. Dochodziła szósta.

Podeszłam do Gabriela. Powoli usiadłam obok łóżka. Przeczesałam jego kosmyki włosów. Nagle zadałam sobie pytanie.

-On na pewno wie...? Od prawie 5 miesięcy nie mieliśmy fizycznego działania ,bo był bardzo podekscytowany dzieckiem i się mocno przygotowywał. Wie ,że nie może ze mną uprawiać seksu? Ostatnio wszedł w fazę miesiąca miodowego i strasznie ze mną flirtował ,w dobrym tego słowa znaczeniu, ale powinien wiedzieć przecież był z ....Emilie.

Spojrzałam na jego powieki. Nie spał ,chyba go obudziłam. Widziałam jak mrugał pod nimi.

-Gabrielu...wstawaj. Nudno mi bez ciebie.

Miraculum•|°Gabrienette°|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz