Rozdział 5

366 16 12
                                    

Gdy byłam blisko mojego mieszkania zatrzymałam się. Usiadłam na ławeczkę i zaczęłam łapać oddech.

-Czy ja naprawdę się w nim zakochałam? Jego piękne zielone oczy, miły ,opiekuńczy, troskliwy ,uzdolniony i przystojny. No tak zakochałam. Muszę się z tym pogodzić.

Wzetchnełam i wstałam opierając się o kolana. Poszłam do mieszkania ,a resztę dnia spędziłam na leżeniu w łóżku przypominając siebie jak to jest być w kimś zakochanym. W końcu ,gdy miałam 17 lat odkochałam się w Adrienie i do tej pory się w nikim nie zakochałam.

Przytulałam swoją poduszkę ,a po kilku godzinach zasnęłam, pewnie gdzieś o 21.

Budzik zaczął dzwonić. Była 5.00.

-Ahhh praca. Jak ja się pokażę dla Pana Gabriela. Nie dość ,że uciekłam od niego wczoraj ,a nawet nic nie powiedział przykrego to i w dodatku nie mam chyba zapisanego na dzisiaj jego planu zajęć w tablecie.-powiedziałam wstając po czym byłam już pod prysznicem. Umyłam się ,a potem ubrałam.

Zjadłam na szybko po drodze kruasanta z piekarni rodziców i biegłam w stronę domu Agresta.

Zdążyłam. Godżilla zaraz otworzy bramę. Spojrzałam w tablet i stuknełam w ikonkę "zajęcia".

-Uff naszczęście mam zapisane jego dzisiejsze plany.

Brama się otworzyła. Gdy szłam w stronę drzwi zaczął padać deszcz. Miałam nadzieję ,że potem przestanie ,bo nie mam nic co ,by mi pomogło wrócić suchej do domu.

Weszłam do środka. Usiadłam na kanapie w korytarzu i czekałam na 6.30

Rysowałam w tablecie obraz Emilie który był na ścianie. Była piękna. Nie dziwiłam się dlaczego Gabriel ją tak bardzo kochał.

-O zaraz 6.30.- spojrzałam na zegarek na moim ręku po czym zostawiłam tablet na stoliku z włączonym rysunkiem Emilie i poszłam na górę obudzić Pana Gabriela.

-Co? Gdzie on jest?

Trzymałam drzwi i się rozglądałam po pokoju. Nie było go. Dziwne.

-Zobaczę w gabinecie ,może wstał wcześniej i już pracuje.

Poszłam schodami w dół. Zobaczyłam Gabriela trzymającego mój tablet. Podeszłam do niego i chciałam zapytać ,ale zabrakło mi języka.

Tą 10 sekundową ciszę przerwał Adrien. Dzięki Bogu...

-Hej Mari co robisz?

-Szukałam twojego Ojca ,ale go już znalazłam.

-O tato co tam masz?

-To tablet Marinette. Nie wiedziałem ,że zauważyłaś z tak wielkiej odległości jej pieg na szyi.

-Achh.. mam d-dobry wzrok.

Zauważyłam w oddali Kagami mi się przyglądającą. Patrzyła na mnie podejrzliwym wzrokiem. Nagle otworzyła usta.

-Marinette pomożesz mi wybrać strój na dzisiejszy dzień nie mogę się zdecydować ,a Adrien nie umie mi w tym pomagać.

-Ymm dobrze.

Weszła do sypialni ,a ja zabrałam tablet z rąk Gabriela i poszłam do pokoju.

Gdy byłam w środku Kagami stała oparta o ścianę z założonymi rękami.

-Marinette wiem ,że kiedy się jąkasz jesteś zakochana.

-Co? A no tak to prawda.

-Jesteś znowu zakochana w Adrienie?

-Nie no coś ty. A po za tym na studiach on przecież ciebie pokochał.

-Więc czemu się jąkałaś?

Miraculum•|°Gabrienette°|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz