3.

1.5K 73 74
                                    

-NOO to gdzie będziemy walczyć?-Spytałem szaro-włosego- A tak wogule jak masz na imię?
-Jestem hidan hahaha, o tutaj będziemy walczyć-wskazał na polanę obok kryjówki.
-no okej to zaczynamy?-Spytałem szybko Hidan'a

-tak możemy zacząć-odparł szaro-włosy i odskoczyłęm na kilka metrów.

-ej, dzieciaku już się mnie przestraszyłeś?- spytał kpiąco mężczyzna.

-CHYBA śnisz staruchu- odparłem po czym się sklonowałem by wykonać rasengana. Męszczyzna jednak z łatwością ominął ten atak. *kurwa nie trafiłem, dobra to spróbuję go rozproszyć durzą ilością klonów*

-DOBRAA 20 klonów jak narazie wystarczy-powiedziałem sobie pod nosem.-co ty tam gadasz młody?-wydarł się w moją stronę zboczeniec-a nic nic-odpowiedziałem szybko. Gdy klony ruszyły na przeciwnika stworzyłem tym razem rasenshuriken'a (dop.aut. gomen jeśli źle napisałam nazwę poprawcie mnie) i trafiłem nim w brzuch staruszka na co on prychął

-tylko na to cię stać dieciątko?-po powiedzeniu tego zaczął się śmiać.

-eh jeśli to nie pomogło muszę się zwrucić do kogoś o pomoc-powiedziałem sobie pod nosem, na szczęście hidan tego nie usłyszał

~oj kurama, mógł byś mi trochę pomóc?-Spytałem lisa który siedzi wewnątrz mnie.
-no jasne Naruto z przyjemnością-odparł wielki lis.
-dzięki, jesteś najlepszy-powiedziałem do lisa w momęcie gdy obtoczyła mnie żółta powłoka~

-no to co staruszku idziemy na powarznie-Powiedziałem kpiąco do osobnika który patrzył na mnie z niezłym zdziwem na twarzy.

-ej jakiego boga żeś poprosił o taki zajebisty wygląd? też chce-powiedział wyznawca jashina (dop.aut. tak się nazywał ten bóg?)

-to nie żaden Bóg tylko mój najlepszy przyjaciel-odparłem zadowolony-no to co walczymy? Czy ci się odechciało?-spytałem szaro-włosego

-no jasne że walczymy- Odparł i ruszył w moją stronę ze swoją bronią, bez najmniejszego problemu uniknąłem jego kosy. Zadałem kilka ciosów w brzuch a następnie w podbrudek, cofnołem się na chwilę i stworzyłem trochę większego rasengana niż zwykle. Następnie użyłem go na przeciwniku.

-no i co dalej chcesz walczyć cieniasie?-Spytałem drwiąco mojego przeciwnika.

-no jasne że chcę co ty myślisz że ja się poddam po kilku ciosach- Zaczął się śmiać i ruszył w moją stronę. Rzucił swoją kosą we mnie, gdy uniknąłem jego kosę i odskoczyłem na bok wtedy mnie zaatakował, na szczęście zdąrzyłem zasłonić się rękoma. Odskoczyłem znowu i stworzyłem rasenshurikena aby następnie rzucić nim w przeciwnika. Dostał nim centralnie w brzuch. Po tym ataku nie wstawał, więc podeszłem do niego.

-Muszę przyznać że jesteś silny dzieciaku-powiedział leżący plackiem na ziemi staruch.

-No łał jasne że jestem silny co ty myślisz, że ja jakieś bezbronne dziecko? Nie ma nawet takiej opcji-powiedziałem do niego śmiejąc się przy okazji.

-Dobra Naruto wygrałeś ten pojedynek, ale to nie znaczy że kolejny też wygrasz -powiedział poobijany hidan.

-jasne jasne-odparłem i zaczeliśmy się śmiać.

~dzięki kurama- Powiedziałem dziewięcioogoniastemu lisowi.
-Nie ma za co a teraz idź coś zjedz bo jestem głodny-powiedział mój przyjaciel.
- Jak ty głodny serio?!?! No ok zaraz coś zjem-odpowiedziałem trochę zdziwiony lisowi~

-oj ty tam w krzakach wyłaź- wydarłem się w stronę krzaków z których wyczówałem kogoś chakre.
Z krzaków wyłonił się chłopak o czerwonych włosach dosłownie wyglądał jak lalka haha pomyślałem.
Chłopak miał płaszcz Akatsuki więc nie był wrogiem.

-Jak się nazywasz?-powiedziałem do mężczyzny gdy podszedł bliżej.

-Jestem sasori, a ty?-spytał również mój nowy "kolega".

-Nie wiesz?? każdy w organizacji mnie zna a ty nie? Jestem Naruto Uzumaki, od dzisiaj jestem w Akatsuki-Powiedziałem radośnie do kolegi.

-No niestety byłem na długiej misji i nic mi nie było wiadomo o nowym człąku-Powiedział sasori-aa to nic, idziemy coś zjeść? bo tak szczerze zgłodniałem po tej walce- zapytałem moich nowych znajomych.

-Oczywiście że tak-powiedział głośno hidan.

-Możemy iść-odpowiedział dość cicho i spokojnie sasori.

-OKEJJ to w drogę.-wydarłem się i poszedłem przed siebie.

[TIME SKIP]
*Hmm to co tu zjeść myślałem chwilę, o mam pomysł ramen będzie najlepszy bez wątpienia* wziąłem ramen i go przygotowałem *aaa JAKII pysznyy ramen jest najlepszy po wysiłku*
Hidan oraz Sasori jedli tosty dość ładnie pachniały ale ramen ładniej.
Dobra to teraz pójdę do pokoju, tylko którędy to byłoo kurde nie pamiętam.

-O Tobi, choć no na chwilę-Zawołałęm zamaskowanego.
-Co Naruto-kun chce od Tobi'ego?-spytał chłopak swoim dziecięcym głosem.

-wiesz może którędy do mojego pokoju?-zapytałem kolegę.

-jasne że Tobi-chan wie gdzie Naruto-kun ma pokuj. Przecież naruto-kun ma pokuj obok mojego. Choć zaprowadzę cię- Powiedział na jednym wdechu Tobi i pociągął mnie za rękę. Szliśmy kawałek korytarzem i nagle trafiliśmy na Konan.

-Naruto w pokoju zostawiłam Ci płaszcz, masz go nosić cały czas, zrozumiano?- Powiedziała kobieta tak dla pewności.

-Też mam w nim spać?-zadałem to pytanie i tak znając odpowiedz ale trudno.

-no jasne że do snu nie, tylko gdy jesteś poza swoim pokojem-powiedziała kobieta i odeszła.

-okej-krzyknąłem w jej stronę gdy odchodziła.

Razem z Tobi'm doszliśmy do naszych pokoi

-Może Naruto-kun przyjdzie do Tobi'ego?-spytał się głupkowaty chłopak.

-wiesz co może nie dzisiaj, chciałbym już odpocząć-powiedziałem chłopakowi na co ten się rozpłakał.

*Gorzej niż z dzieckiem dosłownie, eh*

Wszedłem do pokoju, a następnie wziąłem szybki prysznic i poszedłem spać.

[TIME SKIP]

Obudziło mnie stukanie do drzwi. Ledwo otworzyłem oczy i powiedziałem "wejść" do pokoju wszedł babo-chłop.

-Zbieraj się, Pain dał nam misję, za 30 minut masz być przed kryjówką, zrozumiano?-Powiedział szybko chłopak.-Tak tak za 30 minut przed kryjówką-powiedziałem pół przytomny do żółto-włosego. -Taa, dobra to ja idę-powiedział po czym opuścił pokój.

*CIEKAWE która godzina, prwnie dość wczesnie dobra jest 7:30 czyli o 8:00 mam być przed kryjówką. Dobra jeszcze tylko 5 minut się prześpie*

Wstałem na równe nogi gdy usłyszałem walenie do drzwi, spojrzałem na zegarek 8:05 *o nie nie nie jestem spuźniony* Szybko wstałem ubrałem swój dres a na niego narzuciłem czarny płasz w czerwone chmury, na koniec szybko założyłem mój przekreślony ochraniacz konohy. *Dobra jestem gotowy 8:09 szybko mi zeszło* Poszedłem do drzwi przed nimi stał ostro wkórzony deidara.

-CO TY TAK DŁUGO TAM ROBIŁEŚ ??!?!?- wykrzyczał mi chłopak prosto w twarz.
- Sorkii, piękni ludzie się długo szykują- odparłem i odwruciłę wzrok od wkurzonego babo-chłopa.
-TY PIĘKNY CHYBA SOBIE KPISZ!!!- wykrzyczał jeszcze głośniej niż poprzednio.

- Dobra przepraszam, idziemy na tą misję czy nie?- spytałem chłopaka by jakoś zmienić temat.

-Tak idziemy, gdy będziemy w drodze wyjaśnie ci na czym będzie polegać.- powiedział o wiele spokojnien męszczyzna.

-OKEJJ!!- wykrzyczałę i ruszyłem w stronę wyjścia z kryjówki, a deidara ruszył za mną.

....
Kolejny rozdział tym razem około 1050 słów ŁAAŁ jak dla mnie naprawdę durzoo haha
bay~

Uciekinier z wioski || Naruto Uzumaki w AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz