6.

994 52 40
                                    

[TIME SKIP/ TYDZIEŃ]

-A tak w ogóle to ile was tu jest?- Spytałem siedzącego obok mnie Deidare. Chłopak się na mnie popatrzył i chwilę myślał.

-Chyba nie poznałeś jeszcze Zetsu i Kakuzu- Powiedział po chwili babo-chłop.

-okejj a gdzie oni są?- zapytałem, gdyż chciałem się z nimi poznać, bo czemu by nie.

-A bo ja to wiem, oni mogą być wszędzie- Odparł chłopak i poszedł do kuchni.

*No ok nie zapowiada się na to bym ich szybko poznał. Dobra to idę potrenować.*

[KOLEJNY DZIEŃ/ P.O.V. SAKURA]

*Naruto nie ma już ponad tydzień w wiosce, ciekawe co się z nim stało i czy w ogóle żyje, ale pewnie znając go żyje i ma się dobrze*

Rozmyślałam tak w drodze do biura Hokage-sama. Gdy weszłam do środka czekał tam sasuke i ODZIWO Kakashi-sensei. Rozejrzałam się i zobaczyłam że każdy jest bardzo poważny a ja jakby nigdy nic weszłam uśmiechnięta i powiedziałam ''Witajcie'' słodkim radosnym głosem.

-Co się stało? Ktoś umarł?- Spoważniałam i spojrzałam na nich.

-Jeden z naszych shinobi- zaczęła mówić Tsunade- wyczuł potężną chakre która mogła należeć do naruto.- Powiedziała i na chwilę ucichła, rozejrzała się po naszych twarzach i zaczęła dalej mówić

-Został wyczuty na północny-zachód od wioski piasku, więc macie za zadanie udania się tam w celu sprawdzenia tego, zrozumiano?

-Hai!- powiedzieliśmy po czym wyszliśmy z gabinetu Hokage.

-Nareście mamy trop Naruto!- Powiedziałam radośnie do chłopaków, gdy szliśmy w stronę bramy.

-Hai hai, ale nie mamy pewności czy to był on, a jeśli był to możliwe że już go tam nie ma- Powiedział kakashi i popatrzył się na mnie. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego że już nigdy mogę nie zobaczyć Naruto, a bardzo go lubiłam.

*zastanawia mnie dlaczego naruto opuścił wioskę, miał ku temu jakiś specjalny powód? czy może został porwany? to jest dobre pytanie muszę się za wszelką cenę dowiedzieć dlaczego opuścił konohę* 

[P.O.V. Naruto]

-oj, Kisame mam prośnę, mógłbyś mnie nauczyć jednej ze swoich technik?- Podbiegłem do chłopaka, gdy zauważyłem że trenuje sam.

-hmm, no nie wiem, posiadasz uwolnienie wody?-spytał się rekin.

-Mam ale nie wrodzoną tylko nabytą, więc moje techniki były by trochę słabsze, ale były by nadal dobre z pewnością.- Powiedziałem szybko na jednym wdechu i zrobiłem ''słodkie'' oczka by się zgodził.

-No nie wiem- Odpowiedział Kisame i podrapał się po karku.

-no proszę, tak bardzo proszę- błagałem go by mnie nauczył, chciałem się nauczyć czegoś nowego a nie tylko te same techniki.

- no dalej nie wiem, jestem słabym nauczycielem- Powiedział zakłopotany człowieko-rekin.

-Kisamee nie daj się prosić- powiedziałem jeszcze ''słodszym'' lub ''przekonywującym'' głosem.

-eh, no dobra ale nie obiecuje że zrozumiesz- powiedział przekonany przez mnie chłopak.

-spokojnie na pewno zrozumiem- Uśmiechnąłem się szeroko i spojrzałem na rekina.

-Więc pójdziemy na zewnątrz i tam zaczniemy ćwiczyć-rzekł chłopak i zaczął się kierować ku wyjściu. Gdy już doszliśmy powiedział mi że nauczy mnie techniki zwanej ''Suiton: Bakusui Shōha''. Gdy wytłumaczył mi jak się ją wykonuje, zacząłem ją ćwiczyć poszło mi nie zbyt dobrze z pierwszym jak i chyba już ze dwudziestym razem.

Uciekinier z wioski || Naruto Uzumaki w AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz