1.

2.9K 115 190
                                    

*tekst*- myśli naruto
~tekst~- rozmowa z kuramą
(wydarzenia i relacje nie będą brane z anime)
...

Mały Naruto odkąd tylko pamięta był obrażany i wyzywany przez mieszkańców Konohy od bestii i potworów. Zawsze ukrywa wszystko za uśmiechem i udaje że nic mu nie jest, tak na prawdę czuje nienawiść do wioski liścia i wszystkich jej mieszkańców. Gdy naruto był mały postanowił że pójdzie do akademii i zostanie shinobi, tak po prostu by kiedyś stać się potężnym ninją i zaatakować konoszke.

Naruto ukończył akademię z najlepszymi wynikami gdyż bardzo przykładał się do wszystkiego by jego plan się udał. Po ukończonej akademii musiał wstąpić do drużyny 7, najgorszej drużyny jaka tylko mogła mu się trafić. Najgorszej z tego powodu, że jest w niej sakura i sasuke dwie najbardziej znienawidzone przez niego osoby, no ale cóż zdarza się. Jest jeden jedyny plus tego wszystkiego jego senseiem będzie kopiujący ninja Hatake Kakashi, Naruto miał wielka nadzieję że się od niego nauczy ciekawych technik.

[TIME SKIP]

-Yo, sakura-wydarł się naruto na widok ''koleżanki'' z drużyny.

-Cześć, naruto-odpowiedziała dziewczyna. -Widziałeś może po drodze Kakashiego?-Spytała Sakura.

-Niestety nie, pewnie ZNOWU przyjdzie spóźniony ze godzinę-Odparł naruto.

-Najpewniej tak. Jak tam u ciebie naruto?-Spytała dziewczyna i się uśmiechnęła.

*Borzee weź się zamknij głupia babo nie mam zamiaru z tobą gadać*

-Wszystko dobrze-powiedziałem i się uśmiechnąłem *Wcale nie dobrzee, ech ciekawe kiedy przyjdzie kakashi miał dzisiaj sprawdzić nasze umiejętności*

Po niecałej godzinie przyszedł kakashi-sensei.

-kakashi-sensei znowu się spóźniłeś-Wykrzyczałem, natomiast on się tylko uśmiechną i przeprosił.

-Więc tak-zaczął sensei-miałem dzisiaj sprawdzić wasze umiejętności więc, próba będzie wyglądać tak że musicie odebrać mi dzwonki możecie używać wszystkie techniki jakie tylko znacie, zrozumiano?

-hai!!-krzyknołem i zacząłem atakować kakashiego. Po około 3 godzinach udało mi się zdobyć jeden z dzwoneczków, oczywiści sakurze i sasuke się to nie udało, trzeba przyznać że byłem najsilniejszy z tej drużyny oczywiście było to oczywiste mimo iż nie posiadałem jakiegoś tam sharingana, którego miał sasuke. Ja może i nie umiałem wielu technik ale wszystkie z znanych mi opracowałem do perfekcji. Na przykład taki rasengan 2 miesiące zajeło mi go dokładne opanowanie a nawet delikatne ulepszenie go.

[TIME SKIP] 

Jestem już jakieś 2 lata w tej przeklętej drużynie, nauczyłem się wielu przydatnych technik. Dzięki Kakashiemu i Yamato nauczyłem się kontrolować moją naturę chakry i nawet stworzyłem dość dobre ulepszenie Rasengana. Mam już 14 lat i umiem dużo przydatnych i mocnych technik nawet dogadałem się z kuramą, więc to już chyba odpowiedni czas by uciec z tej cholernej wioski. 

Jak pomyślałem tak zrobiłem tej samej nocy spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy jakieś zwoje trochę jedzenia, namiot itp. zdjąłem mój ochraniacz, bo na co mi on już nie będę należeć do konoszki będę wolny. Po spakowaniu się wyciszyłem chakre i wyruszyłem. Najpierw biegłem przez las jak najszybciej tylko mogłem by się oddali jak najdalej. Po drodze zastanawiałem się kiedy zaczną mnie szukać i czy wogóle zaczną mnie szukać, bo w sumie na co im taka ''bestia'' jak ja zaśmiałem się po nosem.

Ale mamy dzisiaj ładną noc-pomyślał patrząc w gwieździste niebo. Po około 4 godzinach biegu zatrzymałem się przy jakiejś rzece by odpocząć chwile i coś zjeść. Nagle usłyszałem szelest z krzaków więc wstałem i wyjąłem kunaia. Jednak nic nie wychodziło z krzaków, więc poszedłem to sprawdzić. Gdy wszedłem w krzaki zobaczyłem jakąś postać w czarnym płaszczu w czerwone chmurki i z maską na twarzy.

-Kim jesteś?-zapytałem, dalej trzymając gardę. Tajemnicza postać przechyliła głowę i powiedziała -Jestem Tobii!- Powiedział nieznajomy i zaczął się drzeć.

-Co tutaj robisz ''Tobi"-Spytałem ostrożnie. Zamaskowany spojrzał na mnie, przez chwilę się we mnie wpatrywał i rzekł 

-Tobi przyszedł po Naruto-kun- Powiedział po czym zaczął biegać w kółko.

-Jak to po mnie? i skąd znasz moje imię?-Spytałem nie znajomego, ten popatrzył się na mnie.

-Tobi-chan dostał misję by sprowadzić naruto-kun do kryjówki, wiemy że uciekłeś z wioski i chcemy żebyś dołączył do nas-Powiedział nowo poznany chłopak. Patrzyłem się na niego przez chwilę i spytałem

-Do jakiej kryjówki? Jaka misia? Skąd wiesz że uciekłem z wioski?-zadałem szybko te pytania, mimo maski zobaczyłem zmieszanie na twarzy nieznajomego.

-Dlaczego zadajesz tyle pytań tobiemu- nieznajomy zaczął płakać. -już spokojnie spokojnie, po kolei, skąd wiesz że uciekłem z wioski?

Zamaskowany przestał płakać -Obserwujemy cię już od dawna i chcieliśmy cię porwać i zmusić do opuszczenia wioski ale jak widać sam z niej uciekłeś, więc Tobi-chan chce żeby Naruto-kun poszedł razem z nim- Powiedział chłopak. Myślałem przez chwilę -Hmm jak to obserwujecie mnie? jesteście jakąś grupą?-Zadałem kolejne pytanie nieznajomemu. Chłopak westchnął

-Słyszałeś o Akatsuki?-Tobi odpowiedział pytaniem na pytanie. Zastanowiłem się chwilę i odparłem. -No tak, Akatsuki to jest jakaś grupa przestępcza, co nie?

-Tak właśnie tak. Więc dołączysz do nas?-Spytał chłopak. Zastanowiłem się chwile *no w sumie i tak uciekłem z wioski i raczej bym się włóczył po małych wioskach. Musiał bym też uciekać i mieć się cały czas na baczności bo wiadomo czy konoha mnie szuka. Dobra i tak nie mam nic lepszego do robienia więc się zgodzee*

-Dobra dołączę, ale czy pomożecie mi w przyszłości zaatakować konoszke?-Spytałem bo oczywiści ja też musze mieć jakieś korzyści z tego.

-No jasne że ci pomożemy to jest też nasza jedna z przyszłych misji- powiedział Tobi swoim dziecięcym głosem.

-No to zgoda ruszajmy do waszej kryjówki.-Powiedziałem. Zamaskowany kiwnął głową i ruszył przed siebie a ja za nim.

~~~~

Pierwszy rozdział zakończony ma około 830 słów. Jak myślisz ciekawa książka czy nie?

Za wszystkie błędy przepraszam jak mówię jestem słaba z polskiego.

Bay~

Uciekinier z wioski || Naruto Uzumaki w AkatsukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz