➵𝟏➵

4.1K 223 629
                                    

-Jesteś następcą tronu George..-Odparł mój ojciec przy rodzinnym obiedzie.-To wszystko kiedyś będzie twoje..-

Uśmiechnąłem się lekko i spojrzałem znów w swój talerz który od kilku minut był pusty. Mamy naszą wspólną tradycję.. A może obowiązek? Póki każdy nie zje dotrzymujemy innym towarzystwa rozmową. 

-Myślał już panicz nad swoją przyszłością?-Spytała pokojówka zabierając naczynia ze stołu.

-Jeszcze nie. Nie muszę się z tym spieszyć.-Odparłem żartobliwie.

-Spokojnie synu. Nie ważne co wybierzesz i tak z matką będziemy dumni.-Ojciec podszedł do mnie i otrzepał moją koszulę.

Wiedziałem o tym od dawna ale i tak chciałem wybrać coś co da mi najlepszy zysk. Bycie nowym królem jest dla mnie zbyt ryzykowne. Nie nadaję się do tej roli póki mam osiemnaście lat.  

Matka za bardzo mnie do tego ciągnie mimo iż nie myślę teraz o rządzeniu ludem. Jestem jeszcze dzieckiem i nie chcę zajmować się ciągłymi obowiązkami. Korzystam z życia póki jeszcze mogę.

Od zawsze wpajano mi do głowy zasady wychowania i savoir vivre. Według starzyzny wyrosłem na mądrego młodzieńca o kobiecych rysach twarzy jak i kobiecej delikatności. I zostań człowieku teraz władcą rodu.

Życie w zamku nie jest takie proste jakie się wydaje. Inni myślą że dookoła biegają pokojówki i wszystko mam na pstryknięcie palca. Nigdy tak nie było. U nas panuje ciągły i nieokiełznany chaos.

Oczywiście chodzi mi o chaos w pozytywnym znaczeniu. Mój ojciec przy ludziach uchodzi za eleganckiego i odważnego mężczyznę. Jednak u nas prywatnie jest bardzo roztrzepany. Uwielbia alkohol i dobrą komedie.

Za to moja matka.. Tu dużo można by było mówić. Tak samo elegancka, cierpliwa, odpowiedzialna kobieta. Ceni sobie dobro ludzkie i uprzejmość. Wszystko się zmienia kiedy przekracza bramy zamku.

Dobrze się z ojcem dobrali. Oboje gustują w alkoholu przez co południa dość często bywają bardzo ciekawe. Nikt nie zna drugiej strony tafli jeziora. Ja też nie jestem święty.

-Synu idź do siebie. Ja z matką musimy coś załatwić.-Powiedział do mnie i spojrzał się na moją rodzicielkę wzrokiem który oznaczał tylko jedno. Degustacja nowego piwa.

-Oczywiście.-Zaśmiałem się pod nosem i ruszyłem w stronę swojej komnaty.

Po drodze układałem w głowie plan dzisiejszego dnia. Wiem że mam do przejrzenia jakieś listy, ocena nowych ubrań od naszej szwaczki i chyba potem będę miał czas wolny na dokończenie książki. Boska Komedia Dantego.

Już dawno zacząłem to czytać ale przez natłok.. Wszystkiego i niczego po prostu wypadło mi to z głowy. A powoli ją kończę. Będąc szczerym nic nie rozumiem i nie pamiętam co się działo..

Stanąłem przed drzwiami do pokoju i otworzyłem je szeroko. Na stole już czekały listy które dostałem od.. Prawdopodobnie kolejnych dziewczyn które za mną biegają przez kilka lat.

Kierowanie rodem to jedno ale związek? Boże święty jakie fatum jeszcze na mnie spadnie. Ja chcę żyć spokojnie. Nie mam ochoty tracić wolności.

-Paniczu. Dziś mamy mało listów.-Pokojówka ukłoniła się witając mnie z szerokim uśmiechem.

-Widzę.-Oddałem jej uśmiech.-Na szczęście tylko trzy.-

-Jak panicz skończy proszę zadzwonić dzwonkiem a przyniosę ubrania.-Odparła i wyszła z komnaty.

Przytaknąłem lekko głową i zasiadłem przy malutkim stoliczku. Otwierając pierwszy list wypadły z niego róże. Trudno mi było określić kolor. W moich oczach były żółte..

Drogi George'u.

Pisze do Ciebie ten list z nadzieją ze wybierzesz mnie jako swoją żonę. Od bardzo dawna nasi rodzice korespondują na ten temat i chciałabym się dowiedzieć czy czujesz to samo co ja.

Odpisz szybko.

~Bethany

Bethany? Znam tylko jedną Bethany. Z opisu mojego ojca jest niską blondynką o niebieskich oczach. Zawsze mnie irytowała kiedy przychodziła w odwiedziny.

Nie chcę się z nią użerać do końca życia. Gdzie jest kolejny.

Mój ukochany

Całymi dniami myślę o tobie. Mam nadzieję że kiedyś będziemy żyć razem w wielkim zamku ciesząc się wspaniałym życiem.

~Samantha

Kolejna.. Nie chcę ci burzyć światopoglądu ale nie. Proszę was. To jest rzeczywistość a nie bajka o księżniczce i idealnym księciu. Dajcie mi ostatni list bo zaraz nie wytrzymam. Ale ze śmiechu.

Otworzyłem kopertę a w środku była tylko jedna rzecz. Srebrna obrączka z imieniem. Danielle? Nie znam nikogo takiego. Trudno określić czy to nawet damskie imię.

Odłożyłem wszystko na bok i zadzwoniłem malutkim dzwonkiem dzięki któremu przychodzi do mnie najbliższa pokojówka.

-Jestem Paniczu.-Przybiegła do mnie jedna z garniturem w ręku.-Wybaczy pan za lekkie spóźnienie.-

-Nie szkodzi Kate. Poczekałbym.-Uśmiechnąłem się do niej i wstałem od stolika.

Kobieta podała mi owy garnitur i przysunęła do mnie lustro. Ubrałem go i przejrzałem się.

-Nie jest źle. Rękawy są idealne. Kolor niebanalny.-Zacząłem.-Fason w punkt. Podszewka miła w dotyku. Idealny.-

-Cieszę się że ci się podoba synu.-Powiedział ojciec który stanął w drzwiach.

Zaśmiałem się i lekko ukłoniłem. Widocznie teraz mam czas wolny. Przebrałem się w jakieś wygodniejsze ubrania i wyszedłem z mojego pokoju.

Słońce dziś wyjątkowo mocno świeci. Wychodząc z zamku założyłem beret żebym jakoś przeżył. Książkę dokończę później. Za dużo czasu siedzę w zamknięciu.

Obejrzałem się za siebie i pomachałem mojej matce na pożegnanie po czym zniknąłem za kamiennym murem.

➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵
Eo! To ja! Kurczaki pierwszy rozdział z Dnf i już jestem dumny xD Nie wiem co więcej powiedzieć także zapraszam na insta 33pyzia. Tiktoka _Soyek_ Twittera ItzSoyekHun i mój serwer na dc. Mam nadzieję że się spodoba!

855 słów

~Soyek
➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵

𝐃𝐰𝐚 𝐌𝐢𝐞𝐜𝐳𝐞 [𝐃𝐫𝐞𝐚𝐦 𝐱 𝐆𝐞𝐨𝐫𝐠𝐞]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz