Nie wiedziałem co się stało. Zerwałem się z łóżka i złapałem za miecz który zostawiłem na szafce. Trzymałem go blisko siebie żeby na wszelki wypadek się bronić.
Nagle krzyki ustały. Opuściłem broń podchodząc do drzwi. Na korytarzu usłyszałem powolne kroki. Zbliżały się do mnie. Nie wiedziałem co robić. Uciekać czy czekać.
Nawet nie zdążyłem niczego przemyśleć. Klamka poruszyła się a w progu stanął on z zakrwawionym mieczem. Wyciągnął go do mnie na co ja cofnąłem się kilka kroków zahaczając o łóżko. Traf chciał że potknąłem się o nie i upuściłem broń.
-Znów się spotykamy.-Odparł cicho i przyłożył mi ostrze do gardła.
Przełknąłem głośno ślinę i dalej się cofałem. Jeżeli teraz umrę chce po prostu podziękować za wszystko.
-Zostaliśmy tu sami. Nikt nie przeżył. Ani moi ani Twoi strażnicy.-
Zimny pot spłynął mi po plecach. Jakim cudem.. Jeszcze chwilę temu był tu każdy. Byliśmy przygotowani. Rozstawiliśmy każdego dookoła.. Jak.
-Nie zabije Ciebie teraz. Nie tu. Dziś punkt dziesiąta na polanie. Masz godzinę żeby się przygotować. -Powiedział i wyszedł.
Zastygłem w miejscu. Nie mogłem ruszyć nawet palcem. Minęła chwila kiedy opadły mi nerwy. Złapałem za miecz i wybiegłem z sypialni. Już stając na schodach zachciało mi się płakać.
Na podłodze leżało pełno trupów. Wśród nich zacząłem rozpaczliwie szukać Thomas'a i Frank'a. Leżeli obok siebie. Przytuliłem ich ciała nie wiedząc już co robić.
-Mówił prawdę..-
Coś gorszego właśnie się zdarzyło. Nie mam nikogo do obrony. Muszę się przygotować.. Godzina to za mało. Pobiegłem do miejsca w którym trzymamy zbroje czyli jak dobrze wszyscy wiemy pobiegłem do zbrojowni.
Wziąłem pierwszy z brzegu napierśnik i założyłem go. Niestety był za duży.. Szukałem mniejszego ale nic nie znalazłem. Widocznie zostanę z tym. Westchnąłem i pomyślałem co mogę zrobić jako ostatnią rzecz.
Zawróciłem się i poszedłem do mojego gabinetu. Z szafki wyciągnąłem sześć pergaminów. Clementine, Septhis, rodzice, straże oraz pokojówki, Alex i ostatni został Clay..
"Droga Clementine. Może niedługo się zobaczymy. Chciałem ci pokazać tyle rzeczy.. Chciałem wyjechać z tobą nad jezioro i pobawić się z tobą jeszcze raz w chowanego. Teraz jedyne co mogę zrobić to podziękować za bycie tu mimo wszystko.
Kocham cie córeczko
Tata"
Zamknąłem list w kopercie i położyłem ją obok. Następna była Septhis..
"Septhis. Nie wiem czy kiedykolwiek to przeczytasz ale wiedz że za jedną rzecz jestem ci wdzięczny. Pokazałaś mi że jedna osoba może zepsuć ci życie na wieki.
Okazałaś się być podstawką i bardzo dobrze. Nie zniósłbym życia z tobą na poważnie..
George"
Zakleiłem kopertę i wziąłem kolejną kartkę. Rodzice..
"Mamo.. Nie wiem od czego zacząć. Może od tego że nauczyłaś mnie wielu rzeczy ale ty nie nauczyłaś się kochać. Nigdy w życiu nie pomyślałbym że zrobiłabyś coś takiego.
Tato.. Dziękuję ci za wszystko i przepraszam za słowa których teraz mógłbym żałować. Kocham cię.
Wasz syn"
Następni byli straże i pokojówki.
"Kochani. Dziękuję. Byliście przy mnie zawsze i gdyby nie to co stało się teraz wiem że zostalibyście jeszcze dłużej. Niestety czas tym razem ran nie uleczy.
Jeszcze raz dziękuję i przepraszam że was zawiodłem.
Wasz władca"
Zostały jeszcze dwa. Alex.
"Alex. Od czego mam zacząć? Może od początku. Byłeś ze mną za dzieciaka i za dzieciaka zawsze zostaniesz. Nie ma mowy żebym dorósł z tobą u boku.
Zawsze byłeś moim przyjacielem bo wiedziałem że mogę na Ciebie liczyć nawet jeśli zbiłem wazon twojej mamy co i tak się stało.
Przepraszam jeszcze raz.
Czuje zaszczyt że to ja mogłem cię pochować.
Chciałbym usłyszeć twoje ostatnie "Quack".. Quackity.
GeorgeNotFound"
Nadszedł czas na najgorsze..
"Tak i jeszcze raz tak. Wyjdę za ciebie Clay. Wykrzyczałbym to całemu światu gdybym tylko mógł. Jeżeli zginę wiedz że szukałem Ciebie przez ten cały czas. Nie było dnia w którym o tobie nie myślałem.
Wszystko co mi dałeś mam przy sobie bo czuje ze jednak cząstka Ciebie zawsze przy mnie była, jest i będzie aż do śmierci.
Kocham cię...
Nie zapomnij o mnie..
Twój George"
Zakleiłem wszystko bardzo szczelnie i zostawiłem na biurku. Kto wie.. Może kiedyś ktoś znajdzie te listy i sam dopisze dalszą historię. Spojrzałem na zegarek. Dochodziła dziesiąta..
-Nie mam innego wyjścia..-
➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵
Eo! To ja! O kurde co się stało czemu są dwa rozdziały w jeden dzień. Pokusiłbym się na ostatni bo powiem wam.. Zostały dwa do napisania. Ostatni i Epilog. GOSH TAK SIĘ JARAM XDDD Brzuch mnie aż rozbolał od tego napięcia. Napiszcie mi czy chcecie dziś zakończenie czy może w nocy. Zobaczymy XD Klasycznie zapraszam na mojego insta 33pyzia. Snapchata soyek.owo . Twittera ItzSoyekHun i mój serwer na dc. Mam nadzieję że się spodoba!745 słów!
~Soyek
➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵
CZYTASZ
𝐃𝐰𝐚 𝐌𝐢𝐞𝐜𝐳𝐞 [𝐃𝐫𝐞𝐚𝐦 𝐱 𝐆𝐞𝐨𝐫𝐠𝐞]
Fanfic-Jesteś następcą tronu George..-Odparł mój ojciec przy rodzinnym obiedzie.-To wszystko kiedyś będzie twoje..- Rok 1764. 18 letni George niedługo ma zasiąść na tronie w kilkusetnym rodzie. Jego życie jest wspaniałe. Dziewczyny oglądają się za nim nie...