-Piosenka się skończyła..-Clay uśmiechnął się szyderczo i poprawił mi włosy.
-No tak..-Odsunąłem się lekko wiedząc że przypominam czerwoną ścianę. Martwy, o dziwo czerwony i sztywny.
Blondyn dalej trzymał mnie za rękę. Rozglądał się dookoła w poszukiwaniu czegoś. Ja nie chcąc zostawać w tyle także zacząłem się rozglądać mimo iż nie wiem nawet po co. Może po nic.
-Nie ma ich.-Powiedział i ciągnąc mnie za rękę poszliśmy na górę.
Ich czyli kogo. Tutaj jest multum ludzi więc ''oni'' mogą być wszędzie. Ale skoro ''ich'' tutaj nie ma to chyba mogę mu zaufać. Znowu mnie gdzieś ciągnie.. Zostawiłem mój kieliszek na dole i nie mam co pić. A wiem że Clay nie pozwoli mi wrócić.
Chłopak stanął przy barierkach i oparł się o nie.
-Kogo szukasz?-Spytałem.
-Naszych rodziców. Czy na pewno nie będą nas szukać.-Powiedział i znów lustrował całą salę wzrokiem.-Chyba poszli na dół.-
-Czemu mieliby nas szukać?-Zacząłem patrzeć na tłum wiedząc kogo szukamy.
-Nie wiem czemu. Może by nas szukali dlatego trzeba się ulotnić w momencie kiedy ich tu nie ma.-Zaśmiał się i schował za kurtyną kiedy główne drzwi szeroko się otworzyły.-Chodź. Szybko!.-
Przez panikę zamiast wejść za kurtynę ja postanowiłem potknąć się o własne nogi i wylądować za chłopakiem. Wyszło na to samo. Nie widać nas? Nie widać. Misja zakończona.
-Nic ci nie jest?-Pomógł mi wstać.-Okulary ci spadły.-
-Gdzie? Nie widzę.-Odparłem ironicznie. Oczywiście że widzę. To są zwykłe przyciemniane okulary które zawsze ze sobą noszę. Widocznie dla niego jestem ślepy.
-Tutaj.-Schylił się i założył mi je na nos.-Chwila. Czemu one nie są przezroczyste?-
-Bo one mój drogi chronią przed słońcem.-Uśmiechnąłem się i schowałem za nim.
Blondynowi chyba się znudziło koczowanie przy kurtynie. Wziął mnie na ręce i zaprowadził do swojego pokoju. Szczerze mogłem nawet z niego nie wychodzić i wyszłoby na to samo. I tak bym spał i tak. Zawsze przesypiam jakieś ważne wydarzenia.
Nie robię tego specjalnie. Mnie po prostu wszystko z reguły omija bo przez moje łażenie po nocy zepsuł mi się zegar biologiczny i teraz trudno mi się obudzić w dobrym momencie albo zasnąć od razu nie patrząc na sufit przez kilka godzin.
Muszę spytać pokojówek o jakiś dobry specyfik na szybkie zasypianie. Może wywar z jakichś specjalnych kwiatków by się przydał.
-Siadaj.-Blondyn poklepał miejsce obok na parapecie na którym siedział.
-Co tu robimy?-Usiadłem obok niego i spojrzałem w niebo.
-Mam dość tego hałasu. Nie mogę wytrzymać wśród tych ludzi. Starczy mi muzyka którą słyszę z dołu-Powiedział patrząc na moją obrączkę która dalej była na moim palcu.-Nie zdjąłeś jej.-
-Czemu miałbym? To prezent od Ciebie.-Spojrzałem na niego uśmiechnięty.-Wolę mieć ją przy sobie.-
Dla niego chyba to ma jakieś większe znacznie niż po prostu prezent bo cały czas patrzył na moją i na swoją obrączkę. Nie chcę jej ściągać. Przynajmniej nie teraz. Ani w najbliższej przyszłości.
-Zobacz!.-Chłopak pokazał na święcący punkt na niebie.-Spadająca gwiazda. Pomyśl życzenie.-
Życzenie.. Nie chcę być daltonistą. Nie no żartuję. Chcę żeby moja przyjaźń z Clay'em nigdy się nie popsuła. Chcę żeby to trwało wiecznie. Nie chcę go tracić.
Za dużo dla mnie znaczy. Fakt. Mam jeszcze Alex'a ale Clay jest inny. Nie umiem powiedzieć co się między nimi różni. Ja to po prostu czuję.
-Już północ.-Powiedziałem pokazując blondynowi zegarek.-Clay?-
W momencie kiedy ja wymyślałem życzenie on zasnął na moim ramieniu. Uśmiechnąłem się lekko i opierając się o jego głowę zasnąłem.
➵➵➵➵➵➵
-Panicz George?-Ktoś zaczął mną trząść.
-Tak?..-Powiedziałem półprzytomnie zaspanym głosem. Pokojówka Clay'a.
-Musi panicz wracać do siebie.-Odparła wychodząc z pokoju.
Clay siedział na łóżku przecierając oczy. Ustaliliśmy że nie ważne co.. Dziś jeszcze się spotkamy. On ma czekać na dole przy murach a ja postaram się przyjść jak najszybciej umiem co nie będzie za łatwe bo skoro idziemy teraz do domu to znaczy że straże dalej stoją przy murach i pokojówki będą chodzić dookoła.
Droga do domu nie była długa. Konie jechały dziś wyjątkowo szybko więc po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Udałem że jestem bardzo zmęczony żeby nikt nie wchodził mi do pokoju.
-Dobranoc skarbie.-Powiedziała moja matka zamykając moje drzwi.
Usiadłem na łóżku i zastanawiałem się czego ja potrzebuję. Wszystko raczej mam w torbie. Otworzyłem drzwi na korytarz i upewniłem się że nikogo nie ma.
Spojrzałem w dół przez okno. Na dole dalej była kupka liści. Złapałem za moją torbę i wyskoczyłem z okna. Na szczęście wylądowałem na liściach. Wspiąłem się na mur i zszedłem tym razem bezpiecznie po kamieniach na dół.
-Super.. Ubrudziłem kosz.-
-Tam jest! Ucieka!.-
➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵
Eo! To ja! NARESZCIE COŚ SIĘ DZIEJE XXDDXDX Niedługo będzie coś ważnego w naszej książeczce więc czytajcie bardzo dokładnie bo to będzie fajne itp XD Klasycznie zapraszam na mojego insta 33pyzia. Tikoka _Soyek_. Twittera ItzSoyekHun i mój serwer na dc. Mam nadzieję że się spodoba!
805 słów
~Soyek
➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵➵
![](https://img.wattpad.com/cover/265418269-288-k148767.jpg)
CZYTASZ
𝐃𝐰𝐚 𝐌𝐢𝐞𝐜𝐳𝐞 [𝐃𝐫𝐞𝐚𝐦 𝐱 𝐆𝐞𝐨𝐫𝐠𝐞]
Fanfiction-Jesteś następcą tronu George..-Odparł mój ojciec przy rodzinnym obiedzie.-To wszystko kiedyś będzie twoje..- Rok 1764. 18 letni George niedługo ma zasiąść na tronie w kilkusetnym rodzie. Jego życie jest wspaniałe. Dziewczyny oglądają się za nim nie...