Była to... Nikola
Ale jak to przecież ona siedziała w poprawczaku. Patrzyłem się na nią z niedowierzanie. Ta głuchą ciszę przerwała właśnie ona.N: stęskniłeś się? Bo ja bardzo. - powiedziała a ja dalej patrzyłem na nią zdezorientowany.
M: C-co ty t-tu rob-isz?-wykrztusiłem z siebie. To było jedyne co mogłem w ten chwili z siebie wydusić.
N: wróciłam teraz będziemy razem szczęśliwi i nikt nam nie przeszkodzi.
M: Chyba sobie śnisz! Chcesz zrujnować moje życie jeszcze bardziej?
N: co coś ty bedziemy razem szczęśliwi. - powiedział podchodząc do mnie. - aaa no właśnie zapomniałam Ci powiedzieć. W domu czeka na ciebie niespodzianka. Mam nadzieję że ci się spodoba.
Jaka niespodzianka? Chyba że... Nie... Nie nie nie nie. Szybko wybral3m numer do mojej mamy. Dzwoniłem już 7 raz a ona nie odbiera. Czy ona jej coś zrobiła? A co jeśli ja też.. Nie Marcin! Uspokój się! Pobiegłem szybko w stronę domu. Klub był niedaleko mojego domu. Gdy wbiegłem na podwórko zobaczyłem coś czego nie chciałem zobaczyć.
Na podwórku stało auto ojca Nikoli.
Wbiegłem do domu i zobaczyłem moja mamę siedzącą w kuchni i rozmawiającą z ojcem Nikoli.M: Co on tutaj robi?! - zacząłem się wydzierać
(Mama Marcina - MM)
MM: Marcin spokojnie.
M: jak spokojnie!!? Co on tutaj robi?! - powtórzyłem pytanie.
MM: spokojnie Sebastian wrócił do Polski i nie ma noclegu. Zaproponowałam żeby przenocowali u nas razem z Nikolą. - powiedział a ja nie wierzyłem w to co usłyszałem. Czy moja matka właśnie wpuściła do domu ludzi przez których nie żyje moja Alicja? Czy ona wpuściła do domu osoby które zrujnowały moje życie? Których tam nienawidzę?
Dlaczego to zrobiła?M: dlaczego to zrobiłaś?! Co?! Słucham?! - zapytałem a raczej wykrzyczalem w jej stronę. - dobrze wiesz co zrobili a ty ich przyjmujesz do domu. Zniszczyli mi życie. A ty o tak sobie z nimi rozmawiasz? Mogłaś zapytać mnie o zdanie! W końcu ja też tu mieszkam!- znów wykrzyczalem z wyrzutem i żalem na co moja mama osłupiała. Chyba pierwszy raz w życiu podniosłem na nią głos.
( Tata Nikoli - TN)
TN: słuchaj chłopcze nie podnoś głosu na matkę.
M: ty się nie odzywaj do mnie nie na widzę ciebie i twojej córki!!! A teraz wypierdalaj z tego domu!!
MM: Marcin oni zostają
M: w takim razie ja wychodzę i nie wiem kiedy wrócę-powiedzielm nie krzycząc już ale dalej wściekłym tonem.
MM: ale gdzie?
M: nie wiem, nie wiem, ale napewno nie będę siedział pod jednym dachem z tymi ludźmi. Nie wiedziałem ze taka jesteś mamo. Stanęłaś po ich stronie dobrze wiedząc co mi zrobili. Zawiodłem się na tobie! - znów zacząłem krzyczeć.
MM: Marcin uspokój się, ochłoń.
W tym momencie do domu weszła Nikola.
N: cześć skarbie. - powiedziała chcąc mnie przytulić. Nie wytrzymałem już dłużej tego. Odepchnąłem ją i wyszedłem z domu trzaskając drzwiami.
Poszedłem do sklepu po alkohol. Potem udałem się nad jezioro było już grubo po 4 a ja siedziałem nad jeziorem przepijając smutki. Po moich policzakch spływały zły a ja zacząłem mówić. Mówiłem do Alicji z nadzieją ze mnie słyszy i mi odpowie.
M: dlaczego ja, dlaczego mnie to spotyka? - mówiłem patrząc w gwiezdziste niebo. - czemu ciebie tu nie ma? A no tak nie uratowałem cie. Zapomniałem. - powiedziałem chowając twarz w dłonie. - będę obwiniał się o to do końca życia!
Jeszcze moja matka wpuściła ich do domu. - caly czas mówiłem z nadzieją ze Alicja mnie słyszy i odpowie jednak była tylko głucha cisza. -
Tak bardzo za tobą tęsknię. Może by tak dołączyć do ciebie? W końcu do trzech razy sztuka. Wstałem i rozbiłem butelkę po alkoholu. Rozbiła się na kawałki, wziąłem jeden do ręki, a z racji że nie byłem też do końca trzeźwy plus życie mi się o sypało.
Przyłożyłem szkło do nadgarstka.
Wtedy uslyszlem głos kogoś kogo bym się najmniej spodziewał była to Lexy.
CZYTASZ
I'll Help You LxM
RandomPoczątek - 7 kwietnia 2021 Koniec -? To wszystko to wymysł mojej chorej wyobraźni Zapraszam do czytania 📖