10. Związana

824 14 6
                                    

Pov Marcin

Zobaczyłem tam...  Krew  i całą zapłakaną, związaną Lexy. Była taka bezsilna i bezbronna. Miała zaklejone usta taśma. Szybko do niej podbiegłem i odkleiłem jej taśmę z ust i rozwiązałem.

L: M-ma-Marcin-powiedziała drżącym głosem

M: tak. Co tu się stało?

L: o-on, on tu był - powiedziała i wybuchła głośnym płaczem.

M: ale kto?

L: N-ni-nie wiem-m - powiedziała dalej płacząc. Przytuliłem ja mocno i zacząłem głaskać po włosach żeby się uspokoiła.

M: już spokojnie

M: Kuba dzwoń na policję - nakazałem przyjacielowi

K: już dzwonię - odpowiedzi i zadzwonił. Po chwili powiedział.

K: będą za chwilę.

M: to moja wina mogłem cie nie zostawiać.

L: nie marcin to nie twoja wina.

M:...

L: nie obwiniaj się proszę

M: ale..-przerwał mi sygnał oznaczający że podjechała policja razem z karetką.

Zeszliśmy na dół do drzwi i otworzyliśmy je.

(Ratownik - R
P: dzień dobry dostaliśmy zgłoszenie.

M: tak

P: proszę opowiedzieć co się stało.

Opowiedzieliśmy im wszystko po kolei w tym czasie ratownicy badali Lexy czy nic się nie stało.
Okazało się że wszytko jest w porządku. Podczas tego wszystkiego cały czas trzymałem Lexy za rękę.
Po opowiedzeniu całej historii policja przeszukała cały dom. Nic nie znaleźli. Pojechali ale kazali nam przyjechać na drugi dzień jeszcze raz złożyć zeznania.
Po odjechaniu policji. Zamykałem drzwi do domu na klucz wtedy ktoś a raczej nie ktoś tylko lexy przytuliła mnie od tyłu. Obróciłem się i zobaczyłem płaczącą  przytulającą się do mnie brunetkę.

M: skarbie nie płacz. - powiedziałem wycierając kciukiem łzę z jej policzka.

L: to było straszne.

M: wiem co musisz teraz przeżywać. Choć położymy się spać.

L: nie wiem czy będę potrafiła teraz zasnąć.

M: spróbujemy. - uśmiechnąłem się do niej na co ona cicho się zaśmiała.

L: okej

Poszliśmy do pokoju dziewczyny. Na podłodze tą krew, która okazała się być zwierzęca.

M: połóż się do łóżka ja to posprzątam

L: boję się

M: spokojnie nic się już nie stanie. - powiedzieli czule przytulając dziewczynę - mam nadzieję - dodałem  już nieco ciszej.

L: no dobrze

M: gdzie masz jakąś ścierkę?

L: w kuchni

M: dobra zaraz wracam

L: nie! Prosze nie 🥺

M: spokojnie nie bój się jak chcesz to chodź ze  mną

L: okej

Poszliśmy do kuchni wziąłem ścierkę i ręcznik papierowy. Wróciliśmy do pokoju dziewczyna usiadła na łóżku a ja zacząłem ścierać krew z podłogi.
Gdy skończyłem wyrzuciłem ścierkę i papier do kosza na śmieci. Zgasiłem światło i położyłem się koło dziewczyny na łóżku. Jeszcze nie spała ale miała zamknięte oczy.
Gdy kładłem się koło niej wzdrygła.

I'll Help You LxMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz